| Rͬeͤaͣcͨhͪ Вeyond | DreamN̶o̶t̶F̶o̶u̶n̶d̶

Rozdział 2

   Tuż obok blondyna, próbującego zbadać sytuację, w której się znalazł leżał George, rozwalony w bardzo nietypowej pozycji. Upadł bowiem na bok, z jedną nogą na drugiej, a ręką wygiętą daleko za głowę. Szatyn mrugnął, nie zdążył jeszcze przekalkulować tego co się właśnie stało. Białe okulary, opadły mu na oczy, a włosy były w większym nieładzie niż wcześniej.

Dream szybkim ruchem sięgnął swojej twarzy, jednak czując na niej maskę lekko się uspokoił. Poprawił kaptur jasnozielonej bluzy i przeniósł wzrok na Georga, mimowolnie się uśmiechając.

Rozejrzał się w okół. Otaczały ich niewysokie drzewa i zarośnięta wysoką trawą polana, w ziemi nieopodal widoczne było wejście do jaskini. Chłopak nie musiał się długo zastanawiać. Podniósł brew, po czym wydał z siebie czajnikopodobny dźwięk wyrażający zarówno zadowolenie i zszokowanie.

- Z czego rżysz...? - mruknął George masując obolałą głowę.

Brązowowłosy był pewien, że usnął podczas rozmowy z Dreamem. Na dobrą sprawę, niewiele pamiętał z chwili przed znalezieniem się w tym miejscu. Chłopak podniósł się do siadu, po czym spostrzegł, że jego ubiór uległ zmianie. Miał na sobie cyjanową koszulkę z krótkim rękawem i czerwono (choć dla niego żółto) białym nadrukiem pośrodku. Na myśl od razu przyszedł mu jego skin z Minecrafra i wszystkie fanarty od widzów, na których wyglądał podobnie.

Dream nawet go nie uraczył spojrzeniem. Dobrał się do pobliskiego drzewa ścinając najniższą część, po czym zaczął rechotać z powodu złamania praw fizyki. Drzewo lewitowało mimo braku trzonu, blondyn machał ręką pomiędzy tą przerwą.

- Co ty... - George spostrzegł, że Dream również wyglądał bardzo podobnie do artów widzów. Przetarł oczy i poprawił okulary na nosie, po czym podniósł się i podszedł bliżej, aby przyjrzeć się jego poczynaniom.

- Co za chory sen- pomyślał, marszcząc brwi.

Dream obrócił się i zniżył głowę by popatrzeć na niższego od niego o głowę chłopaka. Był z nim ostro pokłócony, jednakże natura simpa nie potrafiła odejść od niego nawet w takiej chwili. Dotknął włosów niższego, które okazały się o wiele bardziej miękkie i gładkie niż sobie to wyobrażał. Jego ręka szybko powędrowała w dół badając dotykiem skórę twarzy chłopaka. Gładka i jasna, tak jak myślal. Złapał go za nadgarstek, wyczuwając bez problemu jego kości, co potwierdzalo, że brunet jest niepokojąco chudy. By być tego pewnym złapał go w jego szczuplej tali, mieszczącej mu się prawie w jednej ręce, po czym zjechał dłońmi na nad wyraz kształtne biodra, nie pasujące wyglądem do mężczyzny w jego wieku. Popatrzył na zszokowanego Geroga i w ramach zemsty i dziwnego uczucia, którego nie mógł wytłumaczyć w przypływie inspiracji i chęci dopieczenia brunetowi złapał go nagle za pośladki, badajac je dotykiem.

- Dream! - warknął George, próbując wyrwać się z uścisku blondyna, ale w obliczu jego siły był niemal bezbronny. - Cholerny wielkolud... - pomyślał, nie przestając się szarpać. Jedną ręką złapał się za twarz, nie chcąc ukazać potężnego rumieńca, który pojawił się w momencie, gdy Dream go dotknął. Tak jakby jego dotyk wysysał z niego całą energię, a George nie mógł z tym nic zrobić.

Wciąż uważał to wszystko za wyjątkowo durny sen, z którego za wszelką cenę chciałby się już obudzić. Chyba wolałby przez kolejny dzień chodzić niewyspany, jak zombie, niż być tu ze swoim przeszłym kumplem. Szczególnie teraz, gdy nie czuł się na tyle stabilny emocjonalnie, aby spojrzeć mu w twarz.

- Dream! - powtórzył brunet nieco głośniej. - Co ty wyprawiasz?!

- George! - krzyknął w ten typowy dla niego sposób. - Jak to możliwe, że masz tak miękki tyłek?! - Krzyknął całkowicie poważnie, a za ich plecami właśnie przeszła se na luzie krowa, wydając z siebie memiczny dźwięk. Chłopak nie przerwał obmacywania bruneta. Chciał się jeszcze z nim podroczyć, jednakże przymierzając się do zjechania rękami niżej zauważył, że zza okularami w oczach niższego pojawily się niewielkie łzy. Zaprzestał i poczekał na dalszy rozwój sytuacji.