Rozdział 1

134 12 2
                                    

      George wpatrywał się we wyłączony monitor zmęczonym wzrokiem. Mimo ciężkiego dnia za prośbą przyjaciela zrezygnował ze snu, by nagrać z nim odcinek. Choć chłopak oddalony był od niego tysiące kilometrów, czuł jakby Dream był dla niego najbliższą osobą, zawsze gotową na poświęcenie i pomoc. Przed oczami wciąż widział jego twarz, tak, jak sobie ją wyobrażał; z wielkim i szczerym uśmiechem, potrafiącym roztopić każde, nawet najchłodniejsze serce, i tym niebezpiecznym błyskiem w oku, wprawiającym drugą osobę w stan niepokoju i zawahania. W skrócie, choć nie wiedział jak wyglądał jego przyjaciel, był pewien, że gdyby przypadkiem go spotkał, rozpoznałby go bez problemu.

Chłopak włączył komputer, kierując spojrzenie w pojawiające się na ekranie białe napisy, drażniące jego zmęczone oczy ostrym światłem. W tym czasie w jego głowie kłębiła się masa myśli. Mimo długiej przyjaźni z Dreamem, widział ścianę jaką ten postawił między nimi. Niezapisane zasady, którymi rządziła się ich relacja, sprawiały, że George coraz częściej zadawał sobie liczne pytania. Może było to głupie, ale chłopak zwracał uwagę na szczegóły. Zauważał małe zmiany w wyglądzie znajomych osób, zawsze starał się pamiętać o urodzinach i rocznicach lub analizował ludzkie zachowanie bazując na takich detalach jak mimika twarzy czy sposób poruszania się. Choć to jak zachowywał się Dream w stosunku do niego nie było niczym specjalnym, dla George'a było wielką zagadką, nad którą głowiło się miliony subskrybentów. Tysiące osób tworzyło teorie spiskowe na ich temat, a jedną z nich był sam George. Gdy dopadał go ten stan, zdarzało mu się przeglądać takowe teorie na Reddicie, a były one połączeniem wszystkiego, czego się obawiał. Chłopak przygryzł wargę.

Na ekranie pojawił się pasek logowania, na co szatyn szybkim ruchem ręki zakrył oczy. Po omacku wyszukał swoje ulubione białe okulary przeciwsłoneczne, z którymi był kojarzony. Zakładając je praktycznie nic nie widział, ale nie przeszkadzało mu to w zalogowaniu się i odpaleniu gry.

George założył słuchawki, czekając na połączenie od Dreama. Jeszcze chwilę temu siłą woli powstrzymywał się przed zaśnięciem, lecz teraz musiał podjąć ostrzejsze środki. Mocna, czarna herbata potrafiła zdziałać cuda z człowiekiem, dając lepsze efekty niż mocna kawa, czy energetyk.

George miał już dość tej codziennej rutyny. Przepracowywał się, i odbijało się to na jego relacjach z rodziną i znajomymi z prawdziwego życia. Na wszystko brakowało mu czasu, a stres nie odstępował go o krok. Dzisiaj zamierzał powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi.

Chłopak miał za złe Dreamowi, że zawsze nagrywali o nieludzkich u niego porach. Musiał więc budzić się w środku nocy, siadać przed komputer i dbać o to, aby być obudzony do tego stopnia, by móc zabawić widownię. I tak przez okrągły tydzień, z wyjątkiem sobót, kiedy obaj z Dreamem robili sobie wolne od pracy.

Niedawno okazało się, że George'owi pogorszył się wzrok od długiego siedzenia przed monitorem. Co prawda powiedział o tym przyjacielowi, z cichą nadzieją na jakąś aprobatę z jego strony, ale Dream tylko się roześmiał. Ewidentnie nie rozumiał problemu, a to jeszcze bardziej George'a dobijało.
Nagle do uszu chłopaka dobiegł mechaniczny dźwięk, świadczący o nadchodzącym połączeniu od przyjaciela. Na jego usta mimowolnie wkradł się uśmiech. Może i Dream zachowywał się jak dzieciak i wielu rzeczy nie rozumiał, ale George nie potrafił się na niego gniewać, przynajmniej tak myślał. Szybkim ruchem myszki odebrał połączenie, jednak nie włączył kamerki. Nie wyglądał najlepiej. Jego włosy były w nieładzie i cały był blady, przez co cienie pod jego oczami były widoczne bardziej niż zazwyczaj.

– Dzień dobry, George – powiedział Dream, nie zważając na różnicę czasową między nimi.

– Dobry wieczór, Dream... – odparł George przeciągając się na krześle – Mówiłeś, że masz nowego plugina do gry. Co to jest? – spytał, wciąż niepewny czy chce poruszyć ten wrażliwy temat, który siedział mu w głowie od dawna. Naprawdę cenił swoją przyjaźń z Dreamem i nie chciał, by ten się na niego zezłościł. Każda wizja tego, że ich dotychczasowej relacji może coś zaszkodzić wywoływała u George'a ciarki na plecach. Zawsze postępował ostrożnie, troszczył się o tę przyjaźń bardziej niż o cokolwiek innego na świecie.

| Rͬeͤaͣcͨhͪ Вeyond | DreamN̶o̶t̶F̶o̶u̶n̶d̶Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz