Miłość na kółkach

1K 147 222
                                    

Jeżeli Reki kiedykolwiek myślał, że zakończony szpitalem jego wyścig z Adamem był niebezpiecznym i nierozsądnym wybrykiem, nie wiedział jak nazwać to co przytrafiło mu się podczas zwykłej, jazdy, podczas której ścigał się dla zabawy z Miyą.

Pierwszy zakręt był łatwy do pokonania, na drugim z trudem powtórzył sztuczkę, którą zrobił przed nim Chinen. Przejeżdżając przez drogę, prawie roztrzaskał deskorolkę o krawędź chodnika, lecz nie odpuszczał swojemu przeciwnikowi, nie zostawiając między nimi większej odległości.

Wiart targał jego włosy, metalowe elementy kurtki uderzały o siebie z cichym trzaskiem, mucha wpadła mu do rozdziabionej z emocji buzi.

Joe i Cherry nawet nie zwrócili na nich uwagi, gry ruszyli, wdani w kolejną kłótnię między sobą, a zostawiony na pastwę losu Langa stał między nimi, gdyż w końcu doszło do rękoczynów. Kilka razy sam oberwał w głowę złożonym wachlarzem albo został nadepnięty na stopę. Reki kątem oka co jakiś czas widział pilnującego ich Shadowa, pozbawionego swojej kolorowej maski, wyklinającego go za kierownicą.

Zbliżał się kolejny zakręt, który jego przeciwnik pokonał bez problemu. Reki spojrzał na otaczający ich z jednej strony las i poczuł niepokój.

Powinienem zwolnić, nie dam rady, pomyślał.

Dziwne uczucie rosło wraz z każdym przebytym w stronę zakrętu metrem. Usłyszał krzyk Miyi. Coś o połowie drogi wysypanej kamieniami.

Ostatnią rzeczą jaką widział była przełamana na pół deskorolka i turlające się ku ulicy białe kółka. Potem pamiętał już tylko krzyk stojących niedaleko ludzi, klakson samochodu Shadow'a i rwący ból w nodze.

***

Kiedy się obudził po operacji, jego matka siedziała razem z jego młodszą siostrą przy łóżku szpitalnym. Gdy otworzył oczy, kobieta niemal nie połamała krzesła, na którym siedziała, by jak najszybciej przytulić syna.

Chłopak poczuł dezorientację, którą natychmiast przerwał ból w nodze. Była w gipsie. Po kilku minutach wszedł lekarz. Jego słowa nie docierały do Rekiego, gdyż zmęczony umysł żądający snu, odbijał wszystko co mówił. Zapamiętał tylko jedno zdanie.

-Mówiła pani, że Reki jeździ na deskorolce, ale obawiam się, że jego noga jest w zbyt fatalnym stanie, by mógł to kontynuować.

Po kilku godzinach odwiedził go Langa. Joe i Cherry też przyszli, lecz zatrzymała ich ochrona szpitala podczas kolejnej kłótni. Reki ciągle się zastanawiał jakim cudem jeszcze się nie pozabijali. Łączył ich skateboard, dzieliło ich wszystko, a jednak widać było, że są przyjaciółmi.

Hasegawa usiadł na miejscu, które wcześniej przez kilka godzin okupowała jego matka i spojrzał się w nogę Kyan'a. Wyraźnie nie wiedział co powiedzieć.

-Jak się czujesz?- wydukał w końcu.

-Beznadziejnie.

Przy wejściu do szpitalnego pokoju leżała niebieska deskorolka. Reki uświadomił sobie słowa lekarza, że już nigdy na żadnej nie pojedzie. Przeklął swoją nogę i odwrócił się twarzą do ściany.

Nie miał prawa rozkazywać Landze, by ten zostawił "S". Chłopak był w tym dobry, więc dlaczego miałby zabierać mu to, co sprawiało mu radość, bo sam był w tym za słaby.

Snow piął się na szczyt popularności "S" od czasu wyścigu z Adamem, bo chociaż wyścig został przerwany, ten wyraźnie zasłużył na pochwały. Zalewano go falami braw, gdy pojawiał się na wyścigach. Reki nawet po wyjściu ze szpitala tam chodził, co prawda z nogą w gipsie, choćby po to by obserwować zmagania Langi albo Miyi. Czasem nawet kibicował Shadow'owi.

Miłość na kółkach / rengaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz