➡️ PROLOGUE.

39 6 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Głośne  westchnienie wydobyło się z ust brunetki, kiedy położyła już piąte  pudło na drewnianą podłogę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Głośne westchnienie wydobyło się z ust brunetki, kiedy położyła już piąte pudło na drewnianą podłogę. Przeprowadzki były trudne i ona o tym doskonale wiedziała, ale i tak postanowiła przenieść się z wielkiego, hucznego miasta do spokojnej, nadmorskiej wsi. W Meadowfield nikt nikogo nie oceniał, a wszyscy mieszkańcy wioski, która liczyła tylko dwieście osób, lubili się.

Małe, drewniane domki były w bardzo dobrym stanie, ale jednocześnie ukazywały swój wiek. Zostały zbudowane w XIX wieku, przetrwały dwie, ciężkie wojny i dotrwały do 2018 roku. Przed każdym domkiem rosły krzaki róż, które były swojego rodzaju podziękowaniem dla poległych. W wiosce był tylko jeden duży dom i znajdował się na wzgórzu, otoczony bukami i sosnami.

- Gdzie to położyć? - głos przyjaciółki wyrwał June z rozmyślań. Brunetka ledwie trzymała karton, który wyglądał na ciężki. Nic dziwnego, skoro znajdowała się tam złożona na części sztaluga do malowania.

- W kącie, Rach. - zgodnie z poleceniem Tannis, kobieta odłożyła karton w kącie wielkiego pokoju i rozprostowała swoje plecy z ulgą. - Dziękuję, że mi pomagasz.

- Jak zaprosisz mnie w końcu na kawę to będziemy kwita. - zaśmiała się Bursley, na co jej przyjaciółka odpowiedziała śmiechem. - Czekam na to już parę lat i dalej nici.

- Kiedyś Cię zaproszę, obiecuję. - June dalej się śmiała, a brunetka pokręciła głową - No co? Nie wierzysz mi?

Rachel pochodziła z Meadowfield i to właśnie ona przekonała Tannis, żeby zamieszkała w wiosce. Znały się już od liceum, tam wtedy postanowiły sobie, że zamieszkają razem w wielkim domu na wzgórzu. Miało to wiele zalet, jednak największą wadą były odległości. Oboje studiowały sztukę, a uczelnia, w której się kształciły zajmowała im około pół godziny jazdy samochodem. Co prawda, miały do wyboru akademik, jednak zrezygnowały z niego. Wolały żyć na swoim i pokazywać rodzicom, że są samodzielne.

- Już prędzej uwierzyłabym niedźwiedziowi, że mnie nie zje. - mruknęła brązowooka i podeszła blisko niej - Idziemy coś zjeść? To wnoszenie kartonów całkowicie mnie zmęczyło.

- Ja tu jeszcze chwilę zostanę i postaram się jakoś poukładać te kartony sensownie. Po jedzeniu zazwyczaj chce mi się spać. - June znowu się zaśmiała głośno i poprawiła koszulkę na ramiączkach, która podwinęła jej się.

- Tylko pospiesz się, bo inaczej wszystko zjem i będziesz jadła tylko okruchy. - odpowiedziała Rachel, wychodząc z pokoju i zamykając za sobą drzwi.

Kobieta rozejrzała się po swoim pokoju. Zawsze marzyła o tak wielkim pokoju, w którym mogłaby łączyć malarstwo z życiem codziennym. Dotychczas miała dwa malutkie pokoiki, które były dla niej uciążeniem. Jednak teraz czuła, że jest na swoim. Że nie musi się przejmować rodzicami, którzy by oszczędzali na niej. Miała własne fundusze i zamierzała je wykorzystać na rozwijanie pasji, jak i otworzenie małego sklepiku, by sprzedawać obrazy.

June widziała oczami wyobraźni, gdzie co stoi i to właśnie tym, kierowała się, gdy przeniosła pudła z miejsca na miejsce. Kiedy skończyła, rozejrzała się i otworzyła okno. Zimne, świeże powietrze wleciało do pokoju i od razu było raźniej. Brunetka miała już wychodzić, gdy natrafiła na skrawek papieru pomiędzy starymi panelami drewna.

Zmarszczyła brwi i delikatnie wyciągnęła papier, który okazał się być fotografią, która mocno ją zdziwiła. Przestawiała ona mężczyznę w mundurze i kobietę, która było niemal identyczna jak Tannis. Obejmowali się czule na tle właśnie tego domu. June od razu spojrzała na tytuł i spojrzała na datę, która wskazywała na lata czterdzieste ubiegłego wieku. Jednak dlaczego ta kobieta wyglądała identycznie jak ona?

- Rachel, musisz coś zobaczyć! - krzyknęła brunetka i dalej wpatrywała się w fotografię z niedowierzaniem.

- Rachel, musisz coś zobaczyć! - krzyknęła brunetka i dalej wpatrywała się w fotografię z niedowierzaniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
WASTED YEARS ― original storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz