XVI

37 5 1
                                    

(A.N: still piątek)

====

Youngjo

Po rozmowie z Gunhak'iem, od razu jakoś się ogarnąłem, a następnie ubrałem szybko buty i kurtkę, po czym wybiegłem z domu.

Całe szczęście, że Hwanwoong mieszka dosyć blisko, bo z moją kondycją nie jest ostatnio najlepiej.

Po około dziesięciu minutach biegu, byłem już przed domem państwa Yeo. Mam nadzieję, że mnie wpuszczą, bo naprawdę bardzo chciałem przeprosić mojego Woonie'go.

Zapukałem do drzwi i po krótkiej chwili otworzyła mi niższa kobieta - mama Hwan'a.

- Dobry wieczór, jest może Hwanwoong? - zapytałem szybko - Muszę mu powiedzieć coś bardzo ważnego...

- Oh, tak... jest w swoim pokoju, ale niestety nie czuje się najlepiej. Youngie słonko, popraw mojemu synkowi humor. - uśmiechnęła się słabo i wpuściła mnie do środka.

- J-ja... postaram się. - westchnąłem, po czym wszedłem do ciepłego domu.

Zdjąłem buty oraz kurtkę i powiesiłem je na wieszaku. Rodzice Woong'a są bardzo troskliwi i opiekuńczy.

A zwłaszcza jego mama, przemiła kobieta.

Powoli poszedłem do pokoju młodszego.
Gdy stałem już przed drzwiami, delikatnie w nie zapukałem.
Odpowiedział mi uroczy głos właściciela tego pomieszczenia. Postanowiłem więc wejść, żeby w końcu zobaczyć...

Hwanwoong'a, który leżał i płakał w poduszkę...

- Y-Youngjo hyung? Co ty tu robisz?... - zapytał ciemnowłosy, podnosząc się powoli do siadu. Moje biedactwo... nie mogę patrzeć na to jak płacze.

- Hwanie, przepraszam za to co napisałem... n-nie myślałem nad tym... wybacz mi, proszę... - westchnąłem siadając obok niego, po czym mocno go przytuliłem - Już nigdy więcej tak nie zrobię, obiecuję.

- Okej... - wyszeptał - Już się nie gniewam. I hyung... u mnie i Seoho wszystko w porządku, nie martw się. - delikatny uśmiech pojawił się na jego twarzy.

Ah... tak bardzo chciałbym go pocałować. Zasmakować jego cudownie wyglądających ust...
Niestety, Hwanwoong jest już zajęty. Do tego przez wyjątkowo toksyczną osobę, która od jakiegoś czasu zachowuje się wobec mojego słoneczka okropnie. Nie mogę patrzeć na to, jak Woonie cierpi z jego powodu.

- Hm... kiedy ostatnio się z nim widziałeś? - zapytałem głaszcząc go po plecach.

- Cóż... jakiś tydzień temu. Ale mówił, że jest bardzo zajęty i nie może się ze mną spotkać... - westchnął, po czym położył się na moich kolanach - Dawno tak na nikim nie leżałem, wiesz?

- No to teraz masz okazję... - powiedziałem cicho i zacząłem błądzić ręką po jego mięciutkich  włosach - Tydzień temu, mówisz...

- Mhm, ale był zajęty, więc to go usprawiedliwia. - odpowiedział zamykając oczy - Chciałbym go przytulić. Poleżeć z nim... brakuje mi go.

Serce coraz bardziej mi się rozrywało, kiedy mówił, że to Seoho mu brakuje, nie mnie. Mimo wszystko, musiałem wytrzymać...

- Pisałeś z nim o tym? - zapytałem po chwili ciszy między nami.

- Pisałem. Nie miał czasu gadać... - odparł wtulając się we mnie bardziej.

Tak bardzo marzę o tym, żeby był mój. Tylko ja mógłbym go całować, opiekowałbym się nim... mam nadzieję, że to się kiedyś wydarzy.

<>

{ TIME SKIP: DOM YOUNGJO }

<>

Byłem już w swoim mieszkaniu. Cały czas myślałem o młodszym chłopaku, u którego nie dawno byłem.


Jak Seoho może go tak traktować? Przecież ta niewinna, mała kluska nie zasługuje na takie zachowanie wobec niego.

Szkoda mi go, ponieważ jest strasznie zaślepiony w Lee.
Chciałbym mu jakoś uświadomić to, że ich związek jest toksyczny. Skończyłoby się to pewnie kolejną kłótnią, ale przynajmniej byłby... bezpieczniejszy.

====

taki o co nie

𝚃𝚘𝚡𝚒𝚌 𝚕𝚘𝚟𝚎 | 𝙾𝙽𝙴𝚄𝚂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz