Perspektywa Rei/Shinju
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę tam z Jirou i wkońcu zdecydowaliśmy się wrócić do świątyni. Teraz wiedząc już chyba wszystko, razem z Nanami i Mikage znajdziemy odpowiednie rozwiązanie. Jirou wziął mnie na ręce i poleciał ze mną. W ten sposób bardzo szybko byliśmy na miejscu. Uwielbiam z nim latać, to takie cudowne uczucie. Gdy lądowaliśmy z świątyni wybiegła do nas Nanami a Tomoe za nią.
-Nareście jesteście! Miałam dziwne przeczucie i martwiłam się o ciebie.
-Spokojnie Nanami, przepraszam że ci nie powiedziałam gdzie ide ale musiałam. Byłam spotkać się z osobą, która wiedziała kim jestem.
-No wporządku, a kto to wogóle? Powiedział Ci?
Przez ten cały czas byli przy nas Tomoe i Jirou, nic nie mówili tylko nas słuchali.
-Nie wiem jak on tu się znalazł ale lata temu miałam z nim problemy i przez to wiedział kim jestem i jestem Shinju, córka Totsuki Takeru Boga Morzów i Sztormów oraz Shu Totsuka Bogini Syren i Oceanów. Mam także brata Topaza , który ma potężne ciało człowieka i potrafi oddychać pod wodą i ma zdolności po mamie. Ja mam zdolności po obu rodzicach i jestem syreną.
Na te słowa Nanami i Tomoe odrazu spojrzeli na mnie dziwnie.
-Syreną?
-W sumie to gdy już się obudziłam tam nad rzeką to niby wiedziałam co robić ale moje ciało jakby nie było przygotowane. Nawet teraz tak mam że nie mogę za długo stać bo moje nogi nie są do tego przygotowane.
-Ale syreną?
Nanami dalej dopytywała.
-Tak jakoś wyszło, nie wiem czemu ale ta wiadomość nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. A Kirihito...
-Kirihito?
Przerwała mi Nanami a Tomoe spojrzał na mnie zdziwiony.
-No tak Kirihito, to z nim się spotkałam.
Spojrzeli po sobie a ja spojrzałam na Jirou, on nie wiedział o co im chodzi.
-Miał czarne włosy i czerwone oczy?
Zapytała Nanami.
-Tak.
-On cię znał? Skąd i jak? Skoro jesteś córką bogów to masz dużo więcej lat niż wyglądasz a on cię znał dawno temu więc...
Tomoe mądrze mówi, to jego wcześniejszą postać znałam. Kirihito istnieje od niedawna. A on nie chciał bym nawet przy Jirou użyła jego prawdziwego imienia mimo iż go nie znał. Może mogę im powiedzieć? Ufam im, pomogli mi więc mogę im powiedzieć kim był. Możliwe że nawet nie słyszeli o nim.
-No bo Kirihito nie jest tym za kogo się podaję. Nie wiem jak do tego doszło ale dopiero od niedawna tak wygląda i się nazywa. Jego duszę odzielono od ciała bo był bardzo niebezpieczny.
-Co?
Zapytał zdziwiony Jirou. Mam nadzieję że nie będzie zły że mu nie powiedziałam od razu. Nanami patrzyła na mnie zdziwiona a Tomoe słuchał w skupieniu.
-To dawny demon Akura-ou.
W tym momencie na twarzy Tomoe był szok i niedowierzanie. Nanami również była zszokowana.
-Słyszałem o nim. Był niebezpieczny faktycznie ale skąd go znasz?
-Właśnie?!
Zapytał Jirou a po nim Tomoe.
-Z czasów gdy był zły, byłam wtedy młodsza. Spodobałam mu się ale rodzice nie pozwolili mu mnie zabrać więc żucił jakieś zaklęcie by kiedyś mi się coś się przydarzyło. Oczywiście próbował mnie porwać kilka razy i wogóle ale wkońcu o mnie zapomniał. I tak nagle zaklęcie zadziałało. I jestem tu, zdala od domu i w innej postaci. Nie pamiętałam nic więc jeszcze gorzej.
-Ale Akura-ou to ten demon co kiedyś się trzymał z Tomoe a ja go uratowałam z podziemi i wogóle i niczym się nie zdradził, nawet przy Tomoe...
Nagle mnie olśniło, on mówił coś. Ze to przez Lisa... Tomoe to lisi youkai. Pamiętam coś z opowieści, on z Akura-ou dużo kiedyś rozrabiali.
-Tomoe?
Zwróciłam się do niego.
-Jak to możliwe że on tu się znalazł i do tego jeszcze był blisko Nanami, mógł ją skrzywdzić tak jak i ciebie.
-Dopiero na tym spotkaniu się dowiedziałam ale od początku czułam że coś z nim nie tak.
-Wtedy pod sklepem?
-Sklepem?
Zapytał Tomoe, zaraz po Jirou.
-Tak... Wtedy na zakupach jak byłam z tobą i Nanami to wpadł na mnie i mnie rozpoznał. Wystraszył mnie swoim zachowaniem ale wtedy przyszedł Jirou.
-No to nieźle... I mimo wszystko poszłaś na spotkanie? A jak by ci coś zrobił?
-On się zmienił, ma tylko czasem odruchy dawnego siebie ale stara się zachowywać bardziej ludzko.
-Tacy jak on się nie zmieniają tak poprostu.
-Z tego co wiem to ty z nim się trzymałeś a teraz jesteś tu i jesteś normalny i dobry...
-Ale -
-Każdy może się zmienić, to zależy tylko od tego czy się chce lub ma dla kogo. Dlaczego ty to zrobiłeś?
-Dla Nanami ale to co innego.
-A skąd wiesz jak jest u niego teraz...
Ustaliliśmy że gdy jutro wróci Mikage spróbujemy coś wymyśleć na to zaklęcie. Jirou mósiał niestety wrócić do siebie a ja postanowiła przejść się nad rzekę i przemyśleć sobie co zrobić z tą sytuacją. Przypomniałam sobie kim byłam i gdzie jak żyłam. Teraz żyje na lądzie, mało tego. Jestem teraz odważnijesza a także dużo nowych przyjaciół. Do tego pojawił się Jirou. Nie dam rady teraz tak poprostu wrócić do dawnego życia ale zostać też nie mogę od tak. Muszę też się skontaktować z rodziną. Ale czuję że do tego będzie potrzebne moje dawne ciało. To też nie jest takie złe, jestem już przyzwyczajona. Pewnie dziwnie się poczuje gdy wrócę do dawnej formy. No i co ja mam zrobić? Chciałbym móc mieszkać i na lądzie tak samo jak w oceanach i morzach. Ciekawe czy jest możliwe to połączyć...
Wróciłam do świątyni i chciałam iść się położyć ale zauważyłam Tomoe. Siedział wpatrzony na plac przed budynkiem.
-Tomoe?
Odwrócił się i pokazał na miejsce obok siebie. Podeszłam i usiadłam obok niego. Przez chwilę poprostu tak siedzieliśmy, wkońcu on się odezwał czym przerwał ciszę.
-Akura-ou... Albo już teraz Kirihito. Czuję się jak skończony kretyn, jak mogłem go nierozpoznać. Kilka razy go widziałem, nawet mi groził. Jak mogłem o nim zapomnieć? Mogłem się domyślić że znajdzie sposób żeby wrócić.
-Tomoe... nikt nie mógł tego przewidzieć. Nie jest już dawnym sobą.
-Ale są żeczy niezmienne w zachowaniach czy sposobie mówienia. Gdy teraz o tym myślę to ma nadal ten sam głos. Spędziłem z nim tyle czasu ale chyba wtedy nie zwracałem uwagi na takie szczegóły.
-Daj już spokój sobie, możliwe że już na niego nie wpadniemy-
-Aż ciężko uwierzyć! Zmienił się...
-Wszystko zmienić miałby bardzo ciężko a jako człowiek potrzebowałby wsparcia. Może ma kogoś takiego albo dopiero pozna. Najważniejsze by mu się udało.
-Masz rację ale nie rozumiem cię kompletnie. Chciał zrobić Ci krzywdę. Wiem jaki był więc domyślam się co mogłoby cię spotkać i to dokładnie. Bronisz go, dlaczego?
-Wybaczyłam.
-Jesteś bardzo mądra. Jirou dobrze wybrał, teraz tylko musisz sobie wszystko poukładać.
-Dziękuję... Już to zrobiłam. Jutro wszystko się okaże.
Spojrzeliśmy na siebie i usmiechneliśmy się do siebie.
-Iziecie już spać czy pijecie że mną?
-Mizuki!
Ten chłopak jest niemożliwy. I zawsze myśli tylko o Sake.
-Ja mogę z tobą wypić trochę, a ty Tomoe?
-Trochę.
-Jej! Mogę usiąść między wami?
-No jasne, siadaj.
Posiedzieliśmy do północy. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i poprostu spędziliśmy razem miło czas. Mizuki jest niemożliwy, musieliśmy razem z Tomoe zanieść go do łóżka bo nie był w stanie nawet stanąć. Pożegnałam się z Tomoe i ruszyłam wkońcu do łóżka. Alkohol i zmęczenie pomogło mi szybko i łatwo zasnąć, z czego się cieszę bo nie mogę się doczekać jutra.
CZYTASZ
Kamisama hajimemashita. Moja wersja
FanfictionAkcja ma miejsce na około roku przed zakończeniem akcji w anime. Jedynie końcówka oryginalnego anime jest zmieniona na potrzeby tej historii.