1

26 5 6
                                    

Wyszłam z domu ze słuchawkami w uszach i muzyką pogłośniona na maksa ruszyłam przed siebie w tylko dla mnie znanym kierunku. Niedaleko mojego domu znajduje się mały lasek, do którego prowadzi piaszczysta polna dróżka. Kierowałam się nią aż do momentu gdy zauważyłam wielki dąb a wokół niego pełno krzaków. Już jakiś czas temu odkryłam, że tuż za nimi znajduję się kolejna ścieżka. Więc i tym razem przeciskałam się wśród gałązek, nie przejmując się tym, że znów będę mieć całe podrapane ręce i nogi. Kilka chwil później już byłam po drugiej stronie. Zadowolona pobiegłam do małej polany, pośrodku której znajdowało się oczko wodne. Gdy wbiegłam na polanę, wyciągnęłam słuchawki i schowałam je do kieszeni. Podeszłam do oczka i położyłam się obok niego, wsłuchując w kojące dźwięki przyrody i pogrążając w swoich myślach. W końcu miałam do przemyślenia sprawę co tak właściwie się ze mną dzieje. Od jakiegoś czasu przyłapuje się na tym, że strasznie polepszył mi się refleks, potrafię zatrzymać spadające rzeczy w powietrzu i do tego jak pomyślę o jakiejś rzeczy, natychmiast pojawia się koło mnie. Jak jestem w domu, to nie ma z tym problemu, bo jestem sama zazwyczaj, ale jak to kontrolować w szkole czy innych miejscach? Muszę coś wymyślić już i tak wystarczająco mam przerąbane w szkole. Nie dość, że stresuje się samym chodzeniem do szkoły to teraz dodatkowo jak nie użyć jakiejś mocy na terenie placówki po prostu genialnie. Wzięłam głęboki wdech i przetarłam twarz dłońmi.

Zaczęło się ściemniać, więc postanowiłam powoli wracać. Gdy tak stałam i otrzepywałam się z trawy, usłyszałam za sobą trzask łamanej gałęzi. Natychmiast się obróciłam, jednak nikogo tam nie zauważyłam. Nie chcąc ryzykować, że to jakiś dzik tam się kręci, szybko ruszyłam w kierunku domu. W takich momentach cieszę się, że mam tak blisko do domu. Po dotarciu przed dwupiętrowy szary budynek z czerwonym dachem weszłam do środka.

-Wróciłam!

Nie spodziewałam się odpowiedzi, bo jak zwykle rodzice zapracowani i nie zwracają uwagi czy jestem, czy nie dlatego zaraz po rozebraniu butów wbiegłam po schodach na piętro. Mój pokój znajdował się na samym końcu korytarza i prowadziły do niego śliczne brązowe rzeźbione drzwi. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Pomieszczenie nie było jakieś duże, jednak mi w zupełności wystarczało. Przy jeden ze ścian znajdowało się łóżko przy nim biurko naprzeciwko komoda obok niej drzwi a przy lewej ścianie szafa z ubraniami. Natomiast naprzeciwko szafy okno i drzwi balkonowe. Cały pokój był koloru biało różowego a do niego dębowe szafy.

Zeszłam do kuchni na szybko zjeść kolację, która okazała się kanapką z serem i sałatą. Zrobiłam sobie herbatę i razem z nią wróciłam do pokoju. Rozsiadłam się przy biurku i wzięłam za odrabianie pracy domowej.

Po skończeniu jakże nudnej czynności wzięłam prysznic i zmęczona opadłam na łóżko, przeglądając Instagrama. Nawet nie wiedziałam kiedy powieki zrobiły się cięższe i zasnęłam.

Rozdarta między światamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz