Idę środkiem chodnika. Nogi prowadzą mnie do nikąd. Pada deszcz, jestem cała mokra i jest mi cholernie zimno ale idę dalej. Mam gdzieś moich rodziców, mam gdzieś to czy martwią się o mnie. To wszystko ich wina. Po co do cholery to przede mną ukrywali?! Mam 19 lat, zrozumiała bym to wszystko, ale kurwa nie, lepiej ukrywać. Nienawidzę ich za to.
Nagle zauważyłam mała karteczkę na środku ulicy. Była przylepiona do czegoś. Po patrzyłam czy nie jedzie żadne auto i podbiegłam do kawałka papieru. Gdy spojrzałam na treść ,, liściku,, zakręciło mi się w głowie. Przeczytałam treść z karteczki dokładnie 4 razy. Brudne tajemnice zawsze wychodzą na jaw co to kurwa jest? Ja wiem, może to przypadek, że właśnie pokłóciłam sie z rodzicami i odkryłam ich tajemnicę a tu leży skrawek papieru z takim cytatem czy czymś tam, lecz ja jestem realistką i nie wierzę w przeznaczenie bądź inne takie bzdury. No nic idę dalej. Teraz chyba zrobiło się zimniej. Musze poszukać jakiegoś hotelu, przecież nie będę spać na ulicy jeśli w ogóle zasne. Sto metrów dalej zauważyłam mały, przytulny hotelik. Właśnie do niego zmierzałam gdy ktoś zwrócił na siebie moją uwagę. Była to jedna dziewczyna z mojej starej szkoły. Nie znałam jej osobiście ale wiedziałam kim jest ponieważ chodziłam z nią do klasy.
Melanie Cruz
Brunetka z fiołkowymi oczami
19 lat
Mieszka na White Street*
Ma brata OlivieraZobaczyłam że obok niej stoją wysocy mężczyźni. Nie wróży to nic dobrego. Jeśli laska się zadłużyla to ma poważne kłopoty.
Podeszłam trochę bliżej tej całej scenerii. Mianowicie Stanęłam za autem. Byłam w takim położeniu, że nikt nie mógł mnie zauważyć, lecz ja ich widziałam. W moim nowym miejscu miałam lepsze światło na tych ludzi. Zauważyłam że nie byli to mężczyźni lecz chłopcy w podobnym wieku do nas. Nagle jeden z nich uderzył Melanie w brzuch. Biedna zginęła się w pół pod wpływem bólu. Następny chłopak uderzył z całej siły ja w twarz. Byłam przerażona. Mózg mówił mi wiej stąd idiotko. Jak cie zauważą to jest po tobie! Lecz stopy jakby przywarły mi do podłoża. Okey musze się zebrać i uciekać do tego hotelu. Wyszłam zza auta na chodnik i szłam szybko. Usłyszałam za sobą głośny krzyk brunetki. Przestraszyłam się trochę. Coś zmusiło mnie spojrzeć za siebie. Gdy zrobiłam to ujrzałam biegnących w moja stronę dwóch chłopaków. O kurwa to są ci których obserwowałam przy Melanie. Ogarnęła mnie panika. Zaczęłam biec przed siebie i dziękować sobie za to że biegała rano trzy kilometry. Mój bieg zmienił się w sprint gdy spostrzegłam ze między mną a tymi typami dzieliło mnie zaledwie 6 metrów. Przebiegłam szybko ulice i wybiegłam dysząc do hotelu. Podbiegłam do recepcji i spytałam kobiety w średnim wieku o pokój. Na moje szczęście był ostatni wolny. Szybko zabrałam kluczyk blondynce i Podeszłam do windy. Wyjechałam na swoje piętro i odnalazłam swój pokój. Pokój był w miarę przytulny. Ściany były koloru kawy, pośrodku stało duże łóżko koło którego stała mała szafaczka z lampką nocną.
Zostawiłam swój plecak na łóżku biorąc z niego czysta koszulkę i majtki. Wchodząc do łazienki ujrzałam przeklętą wannę. Nigdy nie przepadałam za wannami.
Od kręciłam kurki regulując wodę. Wzięłam z półki hotelowy żel pod prysznic i szampon. Zaczęłam nacierać swoje ciało żelem. Poczułam przyjemną woń fiołków. Szampon tez miał taki zapach. Położyłam się w ciepłej wodzie i zamknęłam oczy próbując się zrelaksować. Gdy wyszłam z łazienki było mi trochę zimno wiec ubrałam swoje czarne rurki. Poczułam zimny powiew wiatru na mojej skórze, popatrzyłam na okno zobaczyłam ze jest uchylone. Podeszłam je zamknąć. Zaciekawił mnie widok za oknem, miałam okna tak ustawione ze mogłam widzieć kto wchodzi do hotelu a kto z niego wychodzi. I to co zauważyłam za oknem przeraziło mnie. Przed hotelem stało tych dwoch chłopaków przed którymi uciekałam. Kurwa mac a co jak oni mnie znajdą? Okay spokojnie Chanell skąd niby mają wiedzieć w jakim pokoju jestem, a przecież nie sprawdzą wszystkich pokojii. No ale z drugiej strony oni maja broń, wystarczy że pokażą ją tej recepcjonistce, a ona wyśpiewa im wszystko. Muszę wymyślić plan. Mam cholernie mało czasu. Już wiem, czas działać. Pobiegłam do łazienki i Włączyłam wodę. Spakowałam swoje rzeczy do plecaka i schowała się w komodzie koło szafy. Miałam małe wątpliwości co do kryjówki ale no raz kozie śmierć. Mogłam oczywiście uciec przez balkon czy okno, lecz koniecznie muszę słyszeć ich rozmowy. Może dowiem się czegoś ciekawego. Moje rozmyślania przerwało pukanie w drzwi. Siedziałam cicho i słuchałam co się dzieje. Usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza w zamku och super suka dała im zapasowy klucz do moich drzwi i usłyszałam jak wchodzą do mojego pokoju. Ręcemi się trzęsą niemiłosiernie. Nagle chłopcy wywazyli drzwi od łazienki 1:0 dla mnie i wszedli do niej. Lecz nagle usłyszałam kroki zbliżające się do mnie... Kurwa
❌❌❌Omg pierwszy rozdział mamy juz za soba. Mam nadzieje ze spodoba wam się. Przepraszam ze jest krótki i nudny ale dopiero się rozkręcam haha jeśli podoba wam się to zostawcie za sobą jakiś ślad x
z góry przepraszam za błędy językowe czy stylistyczne :/ no następny chyba dodam już w czwartek :) jeśli macie pytania czy coś możecie pisać do mnie na tt @pfctbieber :* Przepraszam ze dodaję dopiero teraz, wieczorem nie miałam internetu
Pozdrawiam Fifi✌
CZYTASZ
You never escape ||Janoskians||
RandomW opowiadaniu występują liczne wulgaryzmy! Czytasz na własną odpowiedzialność x ------------------------------------------------------------------- Okładka w wykonaniu @lonelyxmari ☺