Gra Pozorów

72 4 0
                                    

Gdzieś nad nimi trzasnęły drzwi. Oderwali się od siebie, zerknęli na górę. Na szczęście nikt nie pojawił się na schodach.

- Przepraszam. - ze śmiechem oparł o nią czoło. Oddychał ciężko. - Podniecałaś mnie tak bardzo, że ledwo mogę się powstrzymać. Spróbuję zwolnić.

- Nawet się nie waż. - Złapała go za przód kurtki i przysunęła do siebie nos w nos. - Jeśli w ciągu następnych dwóch sekund nie weźmiesz mnie do jakiegoś spokojnego miejsca, to przysięgam, że zerwę z ciebie ubrania tutaj.

Spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami.

- Do mnie idzie się tędy.

Wziął ją za rękę i popędzili schodami do wąskiego korytarzyka. Przy pierwszych drzwiach po prawej sięgnął do kieszeni, wyjął klucz. Otworzył drzwi i zapędził ją do środka. Kiedy tylko zamknął drzwi, rzucili się do siebie z zachłannymi rękoma i wygłodniałymi ustami. Zrzucili kurtki, a potem swetry.

- Łóżko.

- Tędy.

Nie odrywając ust od niej, szedł tyłem, prowadząc ją. Szli przez pokój, zdejmując kolejne ubrania i potykając się o Bóg jeden wie co. Potem przeszli do butów, nadal się całując. Wpadli na stolik do kawy i coś spadło na podłogę. Prawie przekoziołkowali przez oprcie sofy obok. W końcu trafili do ciemniejszego pokoju, potknęli się o parę rzeczy walających na podłodze i wylądowali na niepościelonym łóżku.

Nie mogąc się doczekać, odwróciła go na plecy i usiadła na nik okrakiem. Przejechała dłonią po jego umięśnionym torsie, napiętym brzuchu rozkoszując się ciepłem jego skóry. Chciała więcej.

Pocałowała go szybko w usta, a potem zeszła z łóżka i w rekordowym tempie zdjęła z siebie wszystkie ciuchy. Wreszcie naga chciała już skoczyć do łóżka, ale zdumiło ją to co zobaczyła. Dostrzegła, że on też zrzucił ubranie. Leżał pośrodku wymiętoszonej pościeli, opierając się na łokciu, z jedną nogą zgiętą.

Zamrugała, widząc jego erekcję. Poczuła jednocześnie niepewność i podniecenie. Spojrzała na jego twarz i dostrzegła błysk pożądania w jego oczach. Podziwiał jej nagie ciało. Potem spojrzał jej w oczy i wyciągnął rękę.

- Chodź tu.

Dreszcz przebiegł po jej plecach, kiedy wciągnął ją do łóżka, a potem przetoczył się na nią całując głęboko. Jedną ręką przyciągnął jej udo, opierając je o swoje biodro.

Przetoczył się na plecy, pociągając ją za sobą, aż znowu usiadła na nim. Wygięła się w łuk, kiedy ujął jej piersi. Uśmiechnął się widząć żar w jej oczach. Pochyliła się ku niemu i pocałowała go długo i mocno. Pocałunkami przesuwała się po jego piersi i brzuchu. Jej włosy opadały jak jedwab na jego rozpaloną skórę, kiedy schodziła coraz niżej. O Boże, tak, pomyślał, gdy wzięła go w usta. Zanurzył dłonie w jej włosach i chłonął pieszczoty. Podniecenie przepływało przez jego ciało.

Kiedy doprowadziła go prawie co końca, przeniósł ręce z jej włosów na pościel, chwycił mocno próbując odzyskać kontrolę.

- Dość - wydyszał.

Śmiejąc się, wypuściła go i zaczęła wędrować pocałunkami w górę. Znowu usiadła na nim okrakiem. Widok sporo mu wynagradzał. Miała niewiarygodne ciało, wysportowane, napięte o gładkiej, kremowej skórze. Pochyliła się ku niemy, chwyciła ustami jego dolną wargę, pociągnęła leciutko, a potem puściła powoli.

Kiedy poczuł jej ciepło, ogarnęła go panika. Dawał jej kontrolę, na której najwidoczniej jej zależało. Uniosła się i opadła znowu, za kazdym razem biorąc go coraz bardziej. W końcu miała go całkiem w sobie, w całej krasie. Odchyliła głowę i jęknęła. Patrzył na nią zachwycony widokiem. Wszystko w niej go pociągało, sprawiało, że jej pragnął.

Radość wypełniła jego umysł, gdy ciało było bliskie wybuchu.

Pochyliła się, by go pocałować. Wsunął ręce w jej włosy, trzymając jej głowę gdy go całowała. Serce biło mu jak szalone, kiedy przyspieszyła i wygięła się w łuk, łapiąc oddech. Przesunął ręce na tył jej pleców. Kiedy zaczęła dochodzić, mocno ścisnął jej pośladki. Jej westchnienie rozkoszy sprawiło, że on też doszedł. Wyrywając się z dziwnego paraliżu, zgiął się w przód, wbijając się coraz głębiej, a wstrząsające wyzwolenie było potężniejsze od wszystkiego, czego kiedykolwiek doświadczył.

Kiedy zebrał myśli zorientował się, że Olivia leży na jego piersi, ciężko oddychając. Walcząc, żeby zwolnić oddech i bicie serca objął ją i odpłynął.

____________________________-

W taki oto sposób sobie z was zadrwiłam ^^

I tak to jest zrobione celowo że nie do końca wiadomo o kim to było.

Chciałabym jeszcze dodać, że pisało mi się to bardzo ciężko. Musiałam się do tego zebrać, stąd też przerwa czasowa pomiędzy rozdziałami jakiej jeszcze nigdy do tej pory nie było. Wielce wspomogłam się pewną książką, pomagała mi też realna odtwórczyni Olivii. Także rozdział mocno klejony w coś mam nadzieję mocnego ;)

Zachęcam do komentowania i głosowania na moje opowiadanie.

DreamerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz