[ 12 ]

1.2K 145 36
                                    

Jeszcze chwila i pomarańczowy sorbet kapnąłby mu na koszulkę, ale w porę oblizał roztopioną strużkę z wafelka. Nie chciał zmarnować ani porcji, bo co jak co, ale Hoseok miał gust jeśli chodziło o lody. Dlatego jedli już trzecią gałkę. Kończąc deser, szli główną uliczką wakacyjnej mieściny, gdzie po obu stronach drogi rozłożone były setki straganów, nie tylko z pamiątkami, czy różnego rodzaju szeroko pojętym badziewiem, ale też z owocami, czy koktajlami. I pewnie zatrzymaliby się po coś do picia, gdyby nie to, że kierowali się do jednego z lokali przy samej plaży, by zjeść razem kolację.

Yoongi musiał się długo tłumaczyć rodzicom ze swojego planu na nieobecność podczas posiłku. Gdyby nie skacowany ojciec, mama pewnie nie odpuściłaby mu i chłopak już miał przygotowaną na tą ewentualność wizję obrony i nawet kłótni. Tak, czy inaczej, wiedział, że nie odpuści i choćby miał okłamać rodziców, pójdzie na tą randkę i będzie się dobrze bawił. Jego tata na szczęście miał już po dziurki w nosie rozmowy na temat niejedzenia wspólnie kolacji.

- Dajże mu już spokój, Eun. Przecież i tak już ominęliśmy śniadanie, to co za różnica, czy zje z nami kolację, czy nie?

- Właśnie dlatego chciałam, byśmy nadrobili - upierała się kobieta, ale w końcu i zażenowane spojrzenie syna ją przekonało.

- Mówisz, jakbyśmy jutro mieli mieć apokalipsę. Nie minął nawet tydzień wyjazdu, więc zdążę się z wami najeść tych kolacji jeszcze nie raz, nie dwa - odparł Yoongi, wiedząc, że sprawa i tak jest już wygrana.

Zgodnie z planem zjadł więc z rodzicami obiad, uważając jednak by się nie przejeść. Wiedział, że Hoseok będzie po pracy głodny i kolacja zastąpi mu również obiad. Przekąsił więc tylko trochę z drugiego dania, a potem wykorzystał czas na ubranie czegoś, w czym będzie wyglądał dobrze i na lekkie umalowanie się. Chciał przede wszystkim zakryć czerwień nosa i policzków, które również nieźle oberwały od słońca. Podkreślił trochę oko, zaraz zmywając czarną kredkę, nie chcąc wyjść na przesadnie wyszykowanego. Ostatecznie jednak wymalował ją na nowo, tylko trochę lżej przyciskając kosmetyk do skóry.

Hoseok wyglądał oczywiście wspaniale. Ubrał luźną, białą koszulkę z rękawkiem trzy czwarte i jasne spodnie do kolan. Założył okulary przeciwsłoneczne i zaczesał włosy do góry, co wystarczyło, by dodać mu tysiąc punków w dziedzinie atrakcyjności. Tak, jak ustalili, najpierw poszli na lody, a później wylądowali w końcu w Cubas Bar, gdzie zamówili owoce morza, kolorowe drinki z parasolkami i całą miskę ananasów, winogron i mango, które aż ociekały sokiem.

Była dopiero osiemnasta, więc słońce nadal nieźle grzało, ale nie był to już taki upał, jak z rana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była dopiero osiemnasta, więc słońce nadal nieźle grzało, ale nie był to już taki upał, jak z rana. Zajęli miejsce pod parasolem, gdzie mieli widok i wyjście zupełnie na samą plażę. W tej części wyspy miejscami piasek zastępowały kamienie i to właśnie tu można było poharatać sobie na nich stopy. Przez to było mniej plażowiczów, ale za to więcej turystów właśnie w barach, czy sklepach.

time to play, u will love that game | myg&jhsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz