II

18 2 36
                                    

Per. Joe

-Hej Joe! - krzykną Noah biegnąc w moją stronę.

-Hej? - powiedziałem zdezorientowany nie spodziewałem się go tutaj.

- Cześć jestem Kely, przyjaciółka Joego - powiedziała Kely wychodząc przede mnie.

-Miło mi cię poznać Kely, jest-

-Tak wiem jesteś Noah, Joe o tobie wspominał - powiedziała Kely wchodząc Noahowi w słowo.

-A więc Noah - zacząłem mówić wchodząc im w pogawędkę. - Co tu robisz?

- Będę chodź idź do tej szkoły - powiedział Noah uśmiechając się szeroko. - Cóż, za zbieg okoliczność.

-Tja... - powiedziałem cicho pod nosem.

To nie tak że nie byłem z tego zadowolony, ale nie widzę kolorowo moich rozmów z Kely. Zapewne nie raz będzie poruszać temat przyszłości „mojej i Noaha".

-A właśnie Joe, do której klasy chodzisz? - zapytał Noah.

-Umm... Do 1b.

-Czyli masz 16 lat?

-Ta - powiedziałem.

Ciekawy jestem ile on ma lat, wygląda na 17 lub 18, nie jestem pewien, ale że jest ode mnie straszy to wiem na pewno. Jeszcze jedno mnie ciekawi, czemu przeniósł się prawie pod koniec semestru do innej szkoły. No cóż, to nie moja sprawa.

-A mogę wiedzieć ile ty masz lat i do jakiej klasy będziesz chodzić? - zapytałem dość niepewnie.

-Mam 18 lat i będę chodził do 3. - Powiedział, dalej trzymając uśmiech na twarzy.

Wiedziałem, że ma albo 17, albo 18 lat.
Z tego, co wiem to zajęcia fotograficzne, na które chodzę sią łączone z klasą 3.
Ciekawy jestem czy Noah też będzie na nie chodził. To nie tak, że mi zależy czy coś, ale chciałbym mieć chodź jedną osobę na tych zajęciach, z którą będę mógł normalnie porozmawiać.

Zadzwonił dzwonek, więc zaczęliśmy się powoli zbierać do klasy. Noah miał teraz wf, a ja niestety matmę. Chociaż wf też nie lubię, to nie moja wina, że nie jestem jakoś super wysportowany.

Na lekcji matematyki nagle poczułem się słabo. To chyba przez to, że nic dzisiaj nie jadłem. Kely zauważyła to, więc spytała się pana czy mogłaby zabrać mnie do pielęgniarki. Na całe szczęście się zgodził, bo już ledwo stałem na nogach. Kely wzięła mnie pod ramię i wyszliśmy z sali kierując się w stronę gabinetu pielęgniarki.

-Trzymaj się Joe zaraz będziemy pod gabinetem - powiedziała Kely już ledwo mnie trzymając.

-Właśnie widzę twoje zaraz będziemy - powiedziałem z irytacją.

-Nie marudź, powiedz mi lepiej czemu nic nie jadłeś? - zapytała.

-Nie byłem głodny - powiedziałem.

-Tak, tak... - powiedziała lekko podirytowana Kely.

Idąc do gabinetu pielęgniarki mija się zawsze sale gimnastyczną i oczywiście teraz też się bez tego nie obyło. Idąc obok sali gimnastycznej zauważyłem Noaha, on mnie i Kely także. Zrobiło mi się jeszcze bardziej słabo, a Kely nie dała rady mnie już trzymać, więc modliłem się, żeby nie uderzyć twarzą w podłogę. Na szczęście moje modlitwy zostały wysłuchane, ponieważ w ostatniej chwili Noah wziął mnie na plecy.

Per. Noah

Czas przeszły

Więc tak, jestem Noah, no i mam 18 lat. Niedawno przeniosłem się ze starszym bratem do innego miasta przez co musiałem zmienić szkołę i zostawić dawne życie, gdyż przeniosłem się do miasta, które było bardzo daleko od poprzedniego. Podczas rozpakowywania się w nowym domu wyszedłem na spacer po okolicy. Była całkiem ładna nie powiem, dużo drzew i ładne widoki. Na następny dzień musiałem iść do szkoły, bo bez tego by się nie obyło.

Po drodze do niej wpadł na mnie chłopak o imieniu Joe. Strasznie się gdzieś śpieszył, no ale skoro było trzeba iść do szkoły to mogłem się spodziewać, że właśnie w tamtym kierunku zmierzał. W szkole znowu go zauważyłem, tyle że tym razem z jakąś dziewczyną, a mianowicie Kely jego przyjaciółką jak się później dowiedziałem.

Czas teraźniejszy

Mam obecnie wf i gramy z chłopakami w koszykówkę na szczęście dobrze mnie przyjęli w klasie i póki co nie mam żadnych problemów.

Nagle zauważyłem Joego idącego pod ramiem Kely. Ciekawy byłem co się stało, więc do nich podbiegłem na szczęście zdążyłem na czas, ponieważ Joe nagle zasłabł. Wziąłem go na plecy i spytałem się Kely co się stało:

-Kely co się stało Joemu?

-Na lekcji matematyki słabo się poczuł, więc chcę go wziąć do pielęgniarki - powiedziała zmartwona Kely.

-Chodź pomogę ci, bo widzę, że lekko ci nie jest - powiedziałem - ale musisz mi pokazać gdzie jest ta pielęgniarka.

Per. Joe

Obudziłem się u pielęgniarki pamiętam tylko, że Kely niosła mnie do pielęgniarki, a gdy byliśmy pod salą gimnastyczną zobaczyłem Noaha i dalej już nic nie pamiętam.

-Jak się czujesz? - usłyszałem czyjś głos i z tego, co wiem to był Noah.

-Ehh... nie najlepiej - powiedziałem powoli się podnosząc do pozycji siedzącej.

-Właśnie widzę - powiedział Noah. - Joe powiedz mi czemu nie jadłeś śniadania?

-Nie byłem głodny - odpowiedziałem, widzę, że ktoś tu gadał z Kely.

Po tym, co powiedziałem Noah zaczął mnie pouczać, że trzeba jeść śniadanie i udzielać monologów na ten temat.

-Jeszcze raz usłyszę, że nie jadłeś śniadania to własnoręcznie się utłukę - powiedział z powagą Noah.

-A co ty moja matka? - spytałem ironicznie.

-A żebyś wiedział - powiedział Noah po czym zaczął się śmiać, a ja razem z nim.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, ale szkoła itd. no nic nie poradzę.

W rolę Noaha w momencie gdy zaczą pouczać Joego, że trzeba jeść śniadanie i udzielać na ten temat monologów wcieliła się moja przyjaciółka Julka, którą serdecznie pozdrawiam 👋🏻.

A w Joego wcieliłam się ja. Julka będzie wiedziała o co chodzi 😅.

Do następnego.

⭐Przypominam o magicznej gwiazdce⭐.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 20, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~Co ja ci zrobiłem...~ [ZAWIESZONE Z POWODU BRAKU CHĘCI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz