Jednak Pan Stach to git chłop
bo nie okłamał mnie
nie będzie wpierdzielu
gdy stanąłem pod urzędem gminy moje serce biło tak szybko
jak wtedy gdy przeleciałem Betkę w moim prysznicu
było gorąco i mokro
ehh wspomnienia
bo potem przyszedł Juggie i mi wyjebał
do tej pory nie mogę siedzieć...
poprawiłem swoje ciuszki i wszedłem do środka.
Od razu rzucił mi się w oczy pokój z napisem
"Wójt gminy, Paweł Kozioł"
kto ma takie nazwisko lol
stwierdziłem że pukać nie będę
tylko wejdę z buta
i tak zrobiłem
w pokoju zostałem pana z wąsem
pana bez włosów który szybko założył peruke
i jakiegoś bardzo przystojnego młodego człeka
- psiakrew, - powiedział jeden z nich. - puka się rudy
- rudy się nie dostał! - krzyknął pan w peruce
- kto to Paweł Kozioł? - spytałem
- to ja. - odpowiedział pan z wąsem. - czego.
- chce zostać wójtem. - uśmiechnąłem się
Pan Pawełek spojrzał na kolegę i zaczął się śmiać.
- słyszałeś Czerepach? - spytał. - on wójtem.
- wiem. - krzyknął ten trzeci bez imienny pan.
- co jest Duda? - spytał chyba pan Czerepach.
- porwiemy go, i zażądamy mjlion okupu!
- masz jednak łeb. - uśmiechnął się Koziołek. Wyjął siekierę z biurka i wepchnął mnie do małego pokoju obok.
oj oj.
_________
kolejny cringe!
YOU ARE READING
Rudy na podbój Wilkowyj
FanfictionArchie Andrews postanawia pojechać do wsi o nazwie Wilkowyje. Co się tam stanie? Tego nie wie nikt