Siema, jestem Archie Andrews.
Pewnego dnia przydarzyła mi się zaskakująca przygoda.
Wszystko zaczęło się gdy pojechałem do Polskiej wsi, Wilkowyje.
Wysiadłem ze swojego Marcadesa, tak Marcadesa.
Taka lepsza firma niż mercedes
I rozejrzałem się po wsi,
Był tam sklep, kościół i ławeczka.
Poprawiłem swoje piękne ciuszki i podszedłem do panów siedzących na ławeczce.
- hej wiecie gdzie. - zacząłem, ale jeden z panów wstał, odłożył piwo i podszedł do mnie.
- z ławeczką zadzierasz? ciulu nie myty! - spytał.
- ja? nie. wiecie gdzie jest urząd gminy? chce się zapisać do gminy.
- do czego? - spytał drugi chłopak. -gminy?
- tak, chce zostać wójtem, jestem Archie Andrews.
- Solejuk. - odpowiedział pan który przed chwilą mnie słownie zaatakował.
- Hadziuk. - odpowiedział drugi.
- Pietrek. - zaśmiał się chłop który pytał mnie czemu chce iść do gminy, debil lol
- Stach- odpowiedział ostatni.
W tym momencie, usłyszałem pisk opon. Odwróciłem się i zobaczyłem czerwony samochód rozpędzony w moją stronę. Szybko odskoczyłem a samochód pojechał na pana Solejuka. A pan jak ninga zrobił fikołka i znów usiadł na ławeczce.
- kto to ten pirat drogowy? - spytałem.
-- a to. to Halina Kozioł, żona wójta, uczy się jeździć. - opowiedział pan Solejuk. - dziś prawie mnie potrąciła, wcale to nie była moja wina bo szedłem z piwkiem i piłem je, wcale, to jej wina.
- a no spoko. - zaśmiałem się.
- śmiejesz się z nas? - spytał. - z mamrota się śmiejesz?
- z czego? - odpowiedziałem i podrapałem się po swojej pięknej twarzy.
- z mamrota. piwo. piwo nasze paliwo. - odpowiedział pan Stach.
- nie, oczywiście że nie. po prostu gdzie jest ta pieprzona gmina, ja chce być wójtem.
- psiakrew. no dobra. idziesz se prosto i w prawo, tam pisze takie duże Wilkowyje, i jesteś na miejscu.
- dzięki kolego. - uśmiechnąłem się i odwróciłem. a za mną stał pan w czarnej sukni, to chyba ksiądz
albo diabeł
- umm. siema. - zacząłem jakoś dialog.
- szczęść boże. - odpowiedział. - ty chcesz być wójtem?
- oczywiście. będę najlepszym wójtem na świecie. - WILKOWYJE!!! - krzyknąłem. - SZYKUJCIE SIĘ.
Poprawiłem swoje włoski, i odbiegłem od tych debili.
Pan Stach, chyba, powiedział mi dobrą drogę do gimny.
Bo jak nie to będzie wpierdziel
______________________
emm
witajcie!
książka od xvpattx
połączenie rudego i Rancza
no to
ten cringe
i jak wam się podobał rozdział?
YOU ARE READING
Rudy na podbój Wilkowyj
Hayran KurguArchie Andrews postanawia pojechać do wsi o nazwie Wilkowyje. Co się tam stanie? Tego nie wie nikt