Tam było wielkie gniazdo z jednym jajem. Było one wysokie na metr i złote, pokryte łuską. Podeszła bliżej i go dotknełam, poczułam wtedy, że w miejscu w którym go totykam coś w nie stuka. Odpowiedziałam na stukanie tym samym i wtedy maleńki pyszczek przebił skorupę. Odskoczyłam ze strachu, ale zaraz wróciłam do niego i pomogłam się mu wydostać. To był maleńki złoty smoczek o takich samych oczach jak ja. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem i pogłaskałam go, a on się do mnie przytulił i poliżał. Zaczęła się z nim bawić i po godzinie musiałam już wracać do domu. Wtedy Gold (bo tak go nazwałam) zaczoł okropnie piszczeć.
Z: Spokojnie mój mały erócę do ciebie dziś po szkole. Obiecuje.- przytuliłam go jeszcze raz i ruszyłam w stronę domu, a on ułożył się do snu w gnieździe.
PS. Przepraszam za błędy.
CZYTASZ
Potęga zielonych oczu
FantasyCześć jestem Zaria. Niedługo mam skończyć 18 lat. Fascynuje się smokami, wilkołakami, wampirami, a nawet wróżkami. Mam czarne jak smoła lokowane włosy, lekko opaloną skórę, a teraz najdziwniejsze mam jażąco zielone oczy, a kiedy jestem zła lub zden...