dwa.

94 2 0
                                    

Obcasy stukaja głośno o posadzkę. Przechodzę przez hol i pukam niezbyt głośno do drzwi z napisem ' dr Amanda Sal'.

Cześć, mamo. Co się stało? Dlaczego chciałaś zobaczyć się tak pilnie? -wyglądała jak zwykle, elegancka, w wyprasowanym perfekcyjnie fartuchu, z czerwonymi ustami kontrastujacymi z jej blond lokami. Jednak w jej oczach można było dostrzec coś, czego dawno nie można było zauważyć. Iskrę szaleństwa. Moja ułożona matka, która uwielbia mieć zawsze wszystko dopięte na ostatni guzik. Zaniepokoiło mnie to, chociaż starałam się to ukryć. Nie ma co panikować.

Kochanie. Usiądź. Musimy porozmawiać. Pamiętasz Marcela? Poznałaś go na balu dobroczynnym pół roku temu. Chodzi o to, że zaproponował mi wyjazd. Do Indii.  Na 2 miesiące. Od śmierci Twojego ojca minęło juz sporo czasu. Uznałam, że to może dobry moment, żeby znów zacząć żyć.

Mamo, jesteś pewna, że tego chcesz?  To poważny krok. Cieszę się, że chcesz ruszyć naprzód. Ale Indie? 

Lex, myślałam o tym długo. Jeśli masz coś przeciwko to powiedz. Ale ja jestem pewna.

Mój ojciec zmarł 3 lata temu, kilka dni po moich 20 urodzinach. Matka, która jest neurologiem, nie mogła wybaczyć sobie jego odejścia. Nowotwór przysadki mózgowej zabił go szybko. Bóle głowy i zaburzenia widzenia uznała za objawy przepracowania i kiedy wszystko trwało zbyt długo, zrobiono badania. Za późno, jak się okazało.

Jedź, nie oglądaj się za siebie. I rób codziennie chociaż jedna rzecz, która sprawi Ci satysfakcję.

Na dworze było chłodno, chociaż słońce świeciło prosto w oczy. Skierowałam się do auta i dotarłam na uczelnię. Nie poszłam w ślady matki, profesja ojca bardziej mnie pociągala.  Firma która pozostawił była prowadzona przez mojego brata, chociaż on czekał tylko żebym zajęła jego miejsce i mógł wyjechać do Paryża. Marzył o akademii sztuki, architektura nie do końca była jego powołaniem.  Niebawem miało się to spełnić.

Wracając wieczorem do domu kupiłam butelkę czerwonego,wytrawnego wina, mozzarellę, bazylię i pomidory. Pomyślałam, że włączę pulp fiction i na chwilę zapomnę, że dziś jest ten dzien. Walentynki miały być szczególnie bolesne. Dokladnie rok temu Maciek powiedział mi o wyjeździe. Przez chwilę poczułam, jakby kazdy chciał ode mnie uciec. Szybko otrząsnęłam się z tych myśli. Rozstalismy się w przyjaźni, dokładnie znałam jego plany na przyszłość. Jednak nie sposób oswoić się z tą myślą. Znikł z mojego życia tak nagle. Juz kilka dni później był w samolocie do Londynu, gotowy na staż w prestiżowej firmie zajmującej się zasobami ludzkimi. Najbardziej tesknilam wieczorami. Nie sposób było zapomnieć,  jak każdego wieczoru całował każdy mój palec lewej dłoni, oba policzki oraz usta, mówił, żebym spala spokojnie i sprawiał, że spałam spokojniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Teraz kładłam się sama, uwikłana w samotność. Pełna trosk i zacisnietych powiek. Może lepiej byłoby nie pamiętać. Noce są znacznie dotkliwsze niż poranki. Wchodząc do domu poczułam się jeszcze gorzej, wiec szybko otworzyłam butelkę, przygotowałam jedzenie i wslizgnelam się pod koc w salonie. Odpalilam film i wróciłam myślami do mamy. Chciałabym żeby była beztroska, śmiejąca, szczęśliwa. Uśmiechnęłam się na myśl o tym, że postanowiła wyrwać się z tej żałoby. Uzupełniłam lampkę winem.

facing the sunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz