0

699 89 67
                                    

Jedyne czego od zawsze pragnął to stać się częścią grupy. Za każdym razem nieważne jak bardzo był smutny, z uśmiechem starał się podchodzić do ludzi, aby oni go zauważyli, zaakceptowali, może nawet polubili. Gonił za wszystkimi, ale tak naprawdę nie było nigdy nawet jednej osoby, która robiłaby to samo dla niego. Zdawał sobie z tego od zawsze sprawę, ale starał się spychać to na dalszy plan, odłączać te złe myśli od tych dobrych, bo miał świadomość że nikt nie lubił widzieć smutku. Każdy kochał się rozwodzić o swoich problemach, jednak niekoniecznie słuchać o cudzych. Dlatego zawsze milczał wierząc, że jeśli będzie taki jak inni chcieli to w końcu stanie się tak, że zamiast gonić będzie z kimś szedł ramię w ramię.

Pierwszą taką osobą, w której zobaczył to światełko nadziei był jego pierwszy przyjaciel jeszcze z czasów podstawówki, kiedy to rozpoczął swoją przygodę z deską. Całymi dniami, kiedy mieli wolne oraz zaraz po szkole, uczyli się nowych trików, oglądali filmiki instruktarzowe oraz przyglądali się starszym kolegom, aby w przyszłości być równie świetnymi zawodnikami. Tamte dni zawsze były snem, kiedy można było z kimś innym dzielić swoją pasję. W tamtym momencie Reki uważał, że w końcu zdobył osobę, na której zawsze będzie mógł polegać i nie zostawi go. Zaakceptuje jego gadulstwo, roztrzepanie, miłość do deski oraz zbyt żywe gestykulowanie. Śnił snem pięknym, ale niestety krótkim, ponieważ przyjaciel go zostawił i choć było chłopakowi ciężko to zaakceptować to jednak musiał. Nigdy nie miał w zamiarze kogoś trzymać przy sobie na siłę. Chciał być kochany, rozumiany, ale szczerze i bezgranicznie.

Wrócił do szarej rzeczywistości, gdzie był wyłącznie on oraz deska, aż w końcu odkrył nielegalne wyścigi oraz ludzi w nich uczestniczących. Podobnie jak w szkole starał się z każdym zaprzyjaźnić. Nie przejmował się ilością odrzuceń, ponieważ był zbyt głośny. Nie poddawał się gdy po raz kolejny przegrywał. Wierzył, że ciężką pracą w końcu inni spojrzą na niego z podziwem. Liczył, że jeśli doszlifuje swoje umiejętności to uczestnicy wyścigów będą znać jego imię.

Mijały dni, miesiące, a następnie rok i Reki był dalej na linii startu daleki od swojego wielkiego sukcesu, ale starał się tym nie przejmować. Musiał się uśmiechać, aby inni go nie znienawidzili. Śmiać się, żartować, nawet w momentach kiedy chciało mu się płakać, rzucić wszystkim i już nigdy nie wracać do świata, który i tak nigdy nie miał w planach go przyjąć z otwartymi rękami.

Pojawienie się Langi było dla niego kolejnym darem od niebios. Był podziękowaniem za cały trud oraz to że nigdy się nie poddawał, nieważne jak było ciężko. Uczenie nowego przyjaciela jazdy sprawiało mu wiele frajdy, a obserwowanie jego postępów napawało dumą. To wszystko było jego zasługa. Reki stał się dla kogoś potrzebny niczym mistrz z filmów o sztukach walki. Każdy dzień był dla niego jeszcze lepszy, bo i umiejętności Langi się poprawiały, aż w końcu nie było dla niego trików niemożliwych do wykonania. Tym bardziej, kiedy jeździł na desce stworzonej przez czerwonowłosego. Reki oglądając jego każdy wyścig czuł dumę, bo to był jego przyjaciel, jeżdżący na desce zrobionej przez niego. Langa był wspaniały, a dzięki temu on również zaczął czuć się taki wyjątkowy.

Uczestnictwo w S stało się nagle jeszcze bardziej fascynującym wydarzeniem, kiedy zdobył kontakt z jego największymi gwiazdami. Każdy patrzył w jego stronę z podziwem, a on z uśmiechem dalej rozbawiał swoich przyjaciół, opowiadał o nowych możliwościach ulepszenia deski, czy też wyzywał na pojedynek licząc na to, że w końcu dojedzie do takiego momentu, że on jako pierwszy przekroczy linię mety.

Wszystko było piękne, ale Reki nigdy nie mógł się zbyt długo cieszyć szczęściem. Nieważne jak bardzo starał się uciec od tej niewygodnej prawdy to jednak ona na powrót do niego wracała ze zdwojoną siłą. Wyścig z Adamem uświadomił go, że nie był wystarczający dobry do konkurowania z najlepszymi, ale jeszcze nie ten moment załamał chłopaka. W końcu miał w sobie wiele zapału, aby walczyć dalej. To co go ściągnęło na ziemie to słowa innych. Uświadomienie go, że był nikim wśród wspaniałych.

Mój cały świat (Langa x Reki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz