Untitled Part 1

1 0 0
                                    


Kończył się kolejny beznadziejny dzień szkolny, jak zwykle przepełniony sprawdzianami. Wyszłam ze szkoły. Większość by się cieszyła że wreszcie kończy się to piekło, ale ja to nie większość. Mi to zupełnie nie robi różnicy. Jak wrócę do domu to będę się uczyć a potem się obudzę i znów tu wrócę. Totalny bezsens. Nawet nie czekam na wakacje bo po nich znów będzie szkoła. Trochę to dziwne że teraz o tym myślę ale niby o czym innym mam myśleć. O koleżankach których nawet nie mam? Wystarczy że spojrzę na uśmiechające się do siebie twarze na szkolnych korytarzach i czuje się jeszcze bardziej bezwartościowa. Próbuje się zmienić ale to niemożliwe. Cokolwiek robię to i tak się ze mnie śmieją. Zawsze coś zrobię nie tak jak trzeba. Zawsze wszystko zepsuje. Im więcej o tym myślę tym jest gorzej. Dotarłam na dworzec. Bus zaraz powinien tu być ale znając moje szczęście to się spóźni. Rozejrzałam się po dworcu. Nic. Najwyżej skocze jeszcze do sklepu. Przeszłam jakoś 200 metrów. Weszłam do sklepu i zaczęłam rozglądać się za colą .Nagle dostrzegłam wysokiego blondyna. Piękne niebieskie oczy jak ocean. Podłużna twarz, lekko opalona. Był ubrany cały na czarno. Kupował kwiaty. Tak bardzo chciałam żeby były dla mnie. Ale kogo ja chce oszukać on nawet na mnie nie spojrzał. Pewnie dla jego dziewczyny. Wyszedł ze sklepu. Szybko kupiłam cole. I wyszłam. O nie. Bus odjeżdża z dworca. Na myśl że mam tu czekać kolejną godzinę na następny ,zaczęłam biec w kierunku pojazdu. O tak to jest właśnie moje szczęście .Biegłam najszybciej jak tylko mogłam i nagle przez przypadek chyba na kogoś wpadłam. Tak to był on. Było mi wstyd. Ale Jeszcze bardziej bolało mnie jak musiałam patrzeć na jego złą minę. Niechcący zepsułam jego kwiaty. Pośpiesznie wyjęłam portfel z pieniędzmi i przeprosiłam go. Dałam mu pieniądze a on bez słowa odszedł. Czułam się okropnie. Co on sobie o mnie pomyśli . Że jestem wariatką? Nawet nie chce ze mną gadać .A może ogóle o mnie nie myśli.Jest coraz gorze. Czemu jestem niechciana?Łzy zaczeły napływać mi do oczu.Czułam sie wtedy taka rozdarta w środku.Bez wartości. Sama. Samotna.Nic nie ma sensu.Nawet pisanie tej histori której nikt nie przeczyta.Pisze to bo musze to wyrzucić. Nie mam nikogo. Rodzice nawet nie wiedza ze istnieje.Chce aby ktoś mnie dostrzegł. Powiedział kim jestem.W czym jestem dobra. Bo próbuje naprawde wszystkiego.Staram się .Ale jest tak cieżko. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 09, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nie mam pomysłu na tytułWhere stories live. Discover now