Hayato Yamagata :
Libero Shiratorizawy miał bardzo dziwną tendencje do wiecznego zapominania, gdzie odłożył swój telefon.
Po treningu męskiej drużyny siatkówki, znów tak się stało.
Tak samo T/I ma tendencje, do znajdywania przypadkowych rzeczy. Jedną z nich był właśnie telefon.
Jako wzorowy przykład uczennicy, zaniosłaś go do trenera siatkówki, bo to właśnie przy sali gimnastyczej znalazłaś zgube.
Po krótkiej chwili okazało się, że trener doskonale zna ten telefon, i wiedział, że jest jego własnością.
Zaraz po tym jak go odzyskał, musiał dostać kolejny opiernicz za swoje rozgarnięcie, jednak ty mogłaś tylko stać w chorobliwej nadziei, że Brunet nie ma takich sytuacji na codzień.Keiji Akaashi :
Akaashiego spotkałaś po lekcjach.
Akurat zarówno ty jak i on, kończyliście lekcje w tym samym czasie.
W zasadzie nic dziwnego, w końcu już drugi rok jesteście w tej samej klasie, lecz nigdy nie mieliście okazji porozmawiać.
Przy wyjściu z Akademii Fukurodani, naprawdę nieźle wryło cie w podłoże, kiedy okazało się że na zewnątrz leje jak z cebra, a ty nie masz przy sobie parasolki.
I załamałabyś się, gdyby nie ten rycerz na białym koniu, który zaproponował odpowadzić cię na stację metra.
W drodze na pociąg, dużo rozmawialiście.
Nigdy nie powiedziałabyś że ten chłopak gra w siatkówkę.
Kiedy dotarliście na miejsce, podziękowałaś mu za poświęcenie jego czasu, i pożegnałaś się z nim.Osamu Miya :
Wszyscy w twojej klasie wiedzieli jak wielką fanką onigiri jesteś. Mogłabyś jeść je dzień w dzień, na każdy posiłek, i miałaś pewność że ani trochę by Ci to nie przeszkadzało.
Pewnego słonecznego dnia postanowiłaś wybrać się do jednej z mniejszych restauracji, sprzedających właśnie to oto pyszności. Już przy wejściu ślina leciała ci kącikami, ale z Transu Onigiri wytrąciło się perfekcyjne wejście w czyjeś plecy.
Już na początku, wiedziałaś kto to, już po tym jak się odwrócił.
Osamu Miya, jeden z braci Miya, i chyba zaraz przed tobą największy pożeracz Onigiri.
Chwilę wachałaś się by coś powiedzieć ale ostatecznie przeprosiłaś, na co Osamu tylko ostrzegł, byś następnym razem tyle nie marzyła, bo następnym razem, możesz wpaść na Atsumu.Tsutomu Goshiki :
Dokładnie pamiętasz ten dzień.
Była Sobota wieczór.
Ty, kompletnie nie ogarnięta, nie umalowana, ubrana w jakiś prosty dres oraz włosy związane w kok, postanowiłaś wyjść do najbliższego Kombini, po zupki chińskie, których zapas już ci się skończył.
Wchodząc do małego sklepu, niemalże dostałaś zawału. Z resztą kto by nie dostał, skoro przed tobą ukazała się cała, calutka Drużyna siatkówki męskiej, akademii Shiratorizawy.
Wszyscy spojrzeli na ciebie, a ty momentalnie zastygłaś, zaczęłaś się pocić i nie wiedziałaś co masz zrobić.
Już w teorii szykowałaś się do szybkiej ewakuacji, gdyby nie pewien chłopak.
Był on wysoki, miał włosy ścięte w kształt miski i grzywkę.
Stanął przed tobą, rozkazując wręcz reszcie przestać się na ciebie patrzeć.
O dziwo, zadziałało.
Szybko kupiłaś co chciałaś i na odchodne podziękowałaś mu za ratunek z tej opresyjnej sytuacji._______________________________________
No więc jest w końcu pierwsza część!
Długo się zbierałam, bo nie widziałam sensu robienia tego, ale po czasie stwierdziłam że spróbuję!
Postaram się regularnie co 2-3 dni wstawiać tutaj rozdział!Do zobaczenia!