Pov. Dee
Boli...... Wszystko mnie boli, byłem zakrwaiony na całej twarzy. Jedyne czego się bałem najbardziej to reakcje Heavy'ego, napewno się przerazi.... No w końcu mnie pobili do nie przytomności i zostawili na pastwę losu. Po ścianach dotarłem do domu, obmacałem moje kieszenie i wyciągnąłem klucz, miałem takie zawroty głowy że nie mogłem trafić do zamka...
W końcu mi się udało, kiedy weszlem do domu... Moim oczom ukazała się przerażona twarz Heavy'ego, spojrzałem mu prosto w oczy i zemdlałem, wszystko tak nagle stało się czarne.
Kiedy się ocknąłem byłem na.... Kanapie?? Czułem tylko jak para delikatnych rąk obkłada moją twarz okładami i zakłada plastry i opatrunki, nie musiałem się zastanawiać do kogo one należą. Heavy miał zmartwioną twarz zalaną łzami.... Ale starał się trzymać powagę...
-H... Heavy
-shhshshshs nic nie mów bo plastry się nie będą trzymać....
Wszystko mnie bolało.... Nie mogłem się ruszyć z kanapy.... Nie tylko z bólu ale także z tego powodu że było mi niewiarygodnie.... Wygodnie.... Chciało mi się spać... Ale heavy mi zabronił.....
-Heavy.... Spać mi się chce
-Nie zasypiaj proszę....
-dlaczego?
-Boję się że jak zaśniesz to już się nie obudzisz..... *sniff sniff*
Mój mały kochany braciszek.... Żeby dodać mu otuchy wciągnąłem go do siebie na tors i zacząłem go głaskać po włosach... Jak ja kocham te jego rude loczki
(hehe kręciołki tak moja mama mówi)
-nie bój się, nic mi nie będzie jeszve trochę pożyje
-.... D... Dlaczego oni cie pobili? Mówiłeś że to Twoi dobrzy znajomi..
Nie wiedziałem jak mam mu się z tego wytłumaczyć.... Owszem mówiłem tak ale jak mam mu powiedzieć że mnie pobili z byle powodu... Nie wierzę że to robię ale będę musiał kłamać...
-Zwykłe przepychanki heavy....
-Przepychanki DEE ONI PRAWIE CIE ZABILI..... KŁAMIESZ....
W tym momencie zachciało mi się płakać ale.... Schowałem łzy do kieszeni i udawałem że wszystko jest ok...
-heavy nie zrozumiesz ich czarnego humoru.... A teraz mógłbyś mi przynieść coś do picia proszę?
-Ok herbata może być??
-mhm dzięki braciszku
Heavy. Pov
Poszłem do kuchni zrobić Deenowi herbaty.... Szczerze mówiąc nie wierzę mu w jego tłumaczenia.... Przecież Dee nie umie kłamać... Najpierw depresja teraz go pobili..... Hmmmm moje myśli przerwała gotującą się woda.. Zalałem mu herbatę i zaniosłem ją do salonu na stolik od kawy.... Przy okazji położyłem mu na talerzyk ciasteczko z czekoladą jego ulubione... Nawet nie zauważyłem że zasnął....
Pocałowałem go w czoło i wróciłem do sprzątania swojego pokoju... Tam jest taki syf.... Że Szelągowska by się przez okno wyrzuciła..... Wróciłem do szafy.... Kiedy ja otworzyłem to /WYSZŁO TSUNAMI/ Wyleciała na mnie sterta ubrań..
-o cie huj...... PAP (APAP) miał rację żeby sprzątać na bieżąco....
Ale co mi tam przynajmniej mam zajęcie.. Bo i tak pada deszcz na dworzu.. Oki doki najpierw koszulki jest ich najwięcej.... Teraz problem number 1 czyste od brudnych....
Problem number 2 jak je odróżnić??!!Powiem szczerze poszło mi całkiem sprawnie.... Jeśli chodzi o brudy to mam ich strasznie mało... Podzieliłem. Koszulki na białe i czarne z nadrukiem.... Skończyłem po jakiś kilku godzinach... Nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi...
-widzę że ci zajęcia brakuje
-nom nie mam co robić
Dee uklękł obok mnie i pocałował mnie..... Skończyło się na tym... Że przytulaliśmy się u mnie na łóżku i oglądaliśmy '' igrzyska śmierci" na moim laptopie.... Popłakałem się jak Rue umarła.... Dee cały czas mnie tulisiał i bawił się moimi włosami.... Nie wiem kiedy ale zasnęliśmy....
Dee. Pov.
Oglądałem z Heavym film.... On oglądał a ja bawiłem się jego włosami.... Po pewnym czasie poczułem jak heavy zasnął... Wyłączyłem laptopa i położyłem go spać a ja zasnąłem obok niego....
Jestem żyje mam się dobrze....