Rozdział 11

387 22 12
                                    

Pov. Heavy.

Dzisiaj zaczęły się wakacje. Cholernie się cieszę, dobrze ledwo się nie obudziłem to już wyleciałem z pokoju ja pijany mesershmit XD. Po drodze potknąłem się o garb na dywanie i spadłem że schodów.

H-NOSZ KURWA MAĆ... JEBANY DYWAN.

W domu na szczęście nikogo nie było, mama i papa pojechali na zakupy, a Dee jest u swoich tam kolegów. Więc chacjęta jest moja. Pierwsze co śniadanie. Zrobiłem sobie płatki z jogurtem i owocami. Wziąłem miskę i poszłem do mojego pokoju. Miałem dzisiaj plan, będę sprzątał...... Powiem krótko... Bomba w hieroshimie przy moim pokoju to pikuś. Zacząłem od spodu łóżka, modliłem się tylko żeby mi coś nie wyskoczyło nienawidzę Jumpscarów,

H-Хорошо(dobrze) co my tutaj mamy, o matko to ja coś takiego wogule miałem, Jezu co to jest. Przekopywałem  się chyba z pół godziny aż w końcu trafiłem na dziwne znalezisko.....

H- Nie Nie to nie może być prawda...... O kurde blade....

Pod łóżkiem znalazłem.....

No co tam było jak myślicie hehehe ZOBACZYCIE..

WERE NOT GONNA TAKE IT 🤘           ANYMOOOOOOOREEEE🤘

Życiowa decyzja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz