rozdział 2

18 1 0
                                    

K: AJ DONT NOŁ
D: oooo cześć braciak :3
Szuja: Mark.Ratuj.Plz
K: ZAMILCZ !
wyczuwam coś jeszcze...
D: CO?!
K:coś jakby się jarało
D: miłość Marka do Szuji? Może do piłki od nogi?
K: słyszę ogień...
D: ok to ja idę takiego typa na T (Tsurgigo)
zabic bo tak. Bo Tenma to zauroczy chloptas, a

Shindou ladnie gra na fortepianku -w-
*idzie*
Mk:ejjj
K:*wstrzykuje Markowi costam na sen*
D: *wraca cała upierdolona we krwi*
Sz: CZY TY ZABIŁAŚ TSURGIEGO !?
D:Milcz jak do nas mówisz !
D: KITKA KURWISZONIE KORNISZONY CO TY MOJEMU

BRAATOWI ZROBIŁAŚ !?
K: uśpiłam go tylko.
D: po ch*ja?!
K: nwm już się nie kontroluje, muszę ochlonać.





(przepraszam że krótko ale ja to przepisuję  z messengera a pisałyśmy to okolo 24 lutego więc trochę po konwersacji muszę poszukać, potem to ułożyć i przepisać więc nio)

Co gdyby ekipson przniusl sie do świata IEWhere stories live. Discover now