Poczułaś na swojej twarzy ciepłe promienie słońca, które zmusiły ciebie do otworzenia twoich zaspanych oczu. Podniosłaś się dość niezgrabnie i usiadłaś jednocześnie przecierając swoje oczy. Każdy najmniejszy ruch, który wykonywałaś sprawiał, że po twoim ciele przechodziły małe dreszcze i ogromny ból, który najbardziej był wyczuwalny w twojej nodze i głowie. Postanowiłaś jednak zignorować owy ból i skupić się na ważniejszych rzeczach jak na przykład dowiedzenie się co się stało po tym jak zemdlałaś podczas wczorajszej walki oraz gdzie się obecnie znajdujesz. Uznałaś, że druga rzecz będzie prostsza w twoim aktualnym położeniu, dlatego też na niej się skupiłaś. Zaczęłaś przyglądać się uważnie pomieszczeniu, w którym przebywałaś. Po chwili zorientowałaś się, że znajdujesz się w Jujutsu-Tech, a tak dokładniej w swoim pokoju na łóżku. Położyłaś się z powrotem na łóżko, a z twoich ust wypłynął jęk przepełniony bólem. (Proszę mi tutaj bez żadnych dziwnych skojarzeń xd.) Utkwiłaś swój wzrok w suficie i rozmyślałaś nad wydarzeniami wczorajszego wieczoru. Z twoich rozmyślań wyrwało ciebie skrzypnięcie drzwi, które również spowodował niewielki dreszcz na twoim obitym ciele.
-Jak się ma moja uczennica?
Gdy usłyszałaś głos Gojou odruchowo zmarszczyłaś nos, a na twojej twarzy pojawiła się irytacja. Gojou był ostatnią osobą, z którą chciałaś teraz przebywać zważając na ból twojej głowy. Podniosłaś się i usiadłaś lekko się garbiąc. Zza Gojou wyszedł Itadori, który zachwycał się twoim pokojem jak małe dziecko, które dostało nową zabawkę. Na twojej twarzy pojawił się mały, lecz promienny uśmiech i nawet wymsknął się mały chichot, który zakryłaś szybko ręką mając nadzieje, że nikt tego nie zauważył.
-Czuje się doskonale.-odrzekłaś po chwili głosem pełnym sarkazmu.-Nie licząc, że każda część mojego ciała boli mnie cholernie.-dodałaś w myślach.
-Oke! W takim razie zbieraj się, bo dziś mamy spotkanie z nową uczennicą!
-Tch.____________________________________________________________
Dzień był ciepły i słoneczny. Po błękitnym niebie sunęły się powolnie białe, puchate chmury przypominające futro owieczek. Gdy twoje włosy delikatnie unosiły się na wietrze Fushiguro opowiadał ci wszystko co stało się po twoim wczorajszym zaśnięciu. Kiedy skończył nastała krępująca cisza, która jednak nie potrwała za długo.
-Więc...jak się nazywasz?-spytał Itadori z uśmiechem.
-Nie sądzę, żeby moje imię było potrzebne osobie, która za niedługo umrze.-odrzekłaś oschle.
Chciałaś spławić Itadoriego jak najszybciej. Bałaś się tego, że przywiążesz się do chłopaka zbyt mocno, a gdy nadejdzie dzień jego egzekucji będziesz cierpieć bardziej niż tego pamiętnego dnia. (A tu taki mały „spoiler" dzięki któremu można się domyślić, że Y/N miała nieciekawą przeszłość.)
-Ah...masz racje...-Itadori złapał się za kark, a uśmiech z jego twarzy znikł.-Ale to nie znaczy, że nie możemy się przyjaźnić, prawda?
-Heh...widzę, że nie masz zamiaru poddać się tak łatwo...-pomyślałaś.
Przez chwile milczałaś nie wiedząc co powiedzieć, aż w końcu zdecydowałaś się.
-Nazywam się Y/N.
Resztę drogi zajęła ci miła rozmowa z Itadorim. O dziwo słuchanie chłopaka sprawiało ci dużo przyjemności co niepokoiło cię i to bardzo, lecz postanowiłaś zignorować owe uczucie niepokoju na chwile obecną i zająć się milszymi rzeczami.____________________________________________________________
Wybaczcie, za tak krótki rozdział! Jednak nie miałam już siły na dalsze pisanie TuT. Mimo to mam nadzieje, że wam się spodoba mimo, że jest tak krótki... A teraz życzę wam miłego dnia lub nocy!