vol 1.10

26 2 1
                                    

Michau: Co Ty tak stoisz tutaj?
Nakone: Debilu, czekam na Ciebie, spóźniłeś się trochę
Nakone: Fajna kurtka
Michau: No wiem, znajomi sugerowali parke, ale ta kurtka mi się bardziej spodobała
Nakone: A co z x?
Michau: hm?
Nakone: Na kurtce debilu...
Michau: Oczywiście jedno z nas dostało się do szkoły Professora Xawiera, a jedno najzwyczajniej nie...
Nakone: I jedno z nas jest zapewnie oglada dużo filmów w domu, sam se przyszyles ten X?
Michau: Nie muszę na to odpowiadać
Nakone: Haha...
Michau: Ogółem czemu o tym powiedziałem, ale jestem debilem
Nakone: Słodkim debilem
Michau: Chyba zaczyna padać śnieg
Nakone: Czy Ty na serio nie sprawdziłeś pogody?
Michau: A co to są za drzwi za Tobą...
Nakone: Skąd one... a z resztą... choć

Michau: Wooo... fajny dom
Nakone: A dzięki, dobrze że drzwi się pojawiły, bo śnieżyca prawie zepsuła randkę
Michau: To była randka...
Nakone: No nie wiem... ale wiem, że noc się jeszcze nie skończyła, choć za mną
Michau: Emmm... ok
Nakone: Jaką chciałbyś herbate, pewnie trochę zmarzles
Michau: Kompletnie nie wiem jakie są herbaty, nie za często je pije... mówiąc nie za często mam na myśli w ogóle
Nakone: Ehh... No dobra, to mam: jagodową, malinową, zieloną, zieloną  i miodem, z melisą, imbirowa z miodem, choć do łóżka, eukaliptusową, wanilia-malina, banan z wiśnią, tropikalna, owoce leśne, o smaku pinacolady i earl gray
Michau: W sumie bez różnicy...
Nakone: Chyba jesteś zmęczony, chciałbyś się położyć
Michau: Pewnie

Michau: Jezu, jak wygodne łóżko
Nakone: Dzięki
Michau: No to dobranoc
Nakone: Serio?
Michau: No co, przecież śpiący jestem, a w łóżku się śpi
Nakone: Gluptasek
Michau: No co?
Nakone: Nic, nic... dobranoc
Michau: Dobranoc

Mickone Ship LataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz