Siedziałam pod drzewem w zamyśleniu. W dole rozciągał się piękny widok, a zachodzące słońce rzucało czerwonawe światło na chmury. Po ciężkim dniu często tu przebywam. Czuję się tu jak w innej krainie, w której nie istnieją moje kłopoty z realnego świata. Ogród rozciąga się koło mojego domu jak dżungla, ponieważ dawno przestano dbać o to, by to miejsce nie zarosło dzikimi pnączami i innymi roślinami. Sama nie wiem, dlaczego wolę spędzać tu cały wolny czas. Mogę przecież spotkać się z koleżankami, albo posiedzieć w domu oglądając telewizję. Jednak zawsze ciągnęło mnie właśnie w to miejsce. Przesiaduję najczęściej pod wielkim, rozłożystym dębem, gdzie piszę pamiętnik, lub po prostu wpatruje się w horyzont. Widnieją tam zarysy gór, które czasem wydawały się bliskie jak na wyciągnięcie ręki...
- Hej, Eliza, ciemno się już robi... - Ana podeszła mnie od tyłu i szepnęła, ale ja i tak podskoczyłam – Nie chciałam cię wystraszyć! Przepraszam!
Czasem zastanawiałam się, czy nie jest duchem. Prawie nie słychać, jak podchodzi, a jak robi to od tyłu, często się denerwuje i mam ochotę uciekać. Tak jakby unosiła się w powietrzu, lub teleportowała...
- Eliz, czy ty mnie słuchasz? Znowu odpłynęłaś? –powiedziała zniecierpliwiona – zaraz będzie ciemno, wracaj już do domu.
- Dobrze. Już idę – niezadowolona westchnęłam. Dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy?
Spojrzałam w kierunku bramy do ogrodu. Była bardzo stara, ale nie było tego po niej widać. Zawsze mnie to zastanawiało. Nikt o nią nie dbał, ale nie rozpadała się jak płot, raczej wyglądała na nową. Powoli przeszłam przez nią, a potem zapanowała ciemność.
Przepraszam że taki krótki, ale się starałam. Dziś pewnie wyjdzie jeszcze II rozdział :)
CZYTASZ
Kronika Asgardu
FantasyDziewczyna o imieniu Eliza trafia do fantastycznego świata nazywającego się Asgard. Kiedy dowiaduje się o drodze powrotnej, wyrusza w niebezpieczną podróż. Czy uda jej się wrócić?