Rozdział III - Noc Gwiazd

126 9 7
                                    

Kiedy się rozejrzałam, zauważyłam kilku ochroniarzy rozmawiających ze sobą, ale najbardziej rzucały się w oczy różowe ściany i gołe kobiety. Tak. Te kobiety były prostytutkami, a całe to miejsce to dom publiczny. Ktoś zaciągnął mnie do burdelu?

Ochroniarze mieli broń. Nie mogłam unicestwić kilku na raz przy pomocy judo. Wyciągnęłam rewolwer. Schowałam się za kanapą i zabiłam pierwszego ochroniarza strzałem w głowę. Reszta zwróciła na mnie uwagę. Zaczęli strzelać. Prostytutki najprawdopodobniej uciekły do piwnicy z pomarańczową klatką. Na szczęście każdy juwentusiarz padał po jednym strzale.

Udało mi się unicestwić każdego, który stwarzał dla mnie zagrożenie. Burdel został oczyszczony z ochroniarzy. Trzęsąc się z emocji wybiegłam przed budynek.

- „La Nuit Des Étoiles" – przeczytałam neon łapiąc taksówkę.

Po wejściu do taksówki byłam przerażona. Poprosiłam kierowcę, aby zawiózł mnie do domu.

Wleciałam do mieszkania jak szalona. Schowałam broń w szafce przy moim pięknym łóżku, które moja sąsiadka nazwała katafalkiem. Poszłam umyć się w ubraniach z krwi. Niestety oprawcy zabrali mi telefon. Wyjęłam swój zapasowy. Zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki, Elizy. Mimo, że była 2:00 w nocy, to przyszła ze mną porozmawiać.

Opowiedziałam jej moją historię:

- Nie wiem co o tym myśleć... – rzekłam – Myślisz, że może to być rebelia?
- Straszne... - odpowiedziała mi Eliza.

- Może sprawdzę czyj jest ten lokal? – zapytałam się przyjaciółki.

- Przepraszam, ale nie mam już siły, muszę iść spać, bo wstaję jutro do pracy. – powiedziała sąsiadka wychodząc.

- Dobranoc. – odpowiedziałam – Ja wezmę sobie wolne na tydzień.

Postanowiłam wziąć relaksującą kąpiel w mojej pięknej, wolnostojącej bani. Bałam się o siebie, więc trzymałam pistolet w zasięgu ręki.

Po kąpieli postanowiłam się położyć. Nie miałam już siły myśleć. Moim zadaniem było przeżyć do jutra.

Nazajutrz, postanowiłam udać się na policję. Odpaliłam moje Audi i podjechałam na komendę.

- Dzień dobry, chciałabym złożyć zeznania. Byłam więziona. – powiedziałam.

- Proszę powiedzieć co pani wie w tej sprawie i proszę przekazać mi swoje dane. – odpowiedział recepcjonista.

- Zostałam napadnięta przez mężczyznę w brązowym płaszczu. Śledził mnie, oszołomił i uwięził w piwnicy burdelu. Udało mi się uciec, ale wszyscy ochroniarze zaczęli do siebie strzelać, kiedy zastali pustą klatkę. Lokal ten, to „La Nuit Des Étoiles". Ja nazywam się Maria Pień, tutaj jest moja wizytówka z kawiarni, w której pracuję, dopisałam na niej adres zamieszkania. – wytłumaczyłam policjantowi.

- Dziękuję za zgłoszenie, zrobimy wszystko co w naszej mocy. – odpowiedział.

Nie wierzyłam policji, że mi pomoże. Być może była przekupiona? Mimo wszystko postanowiłam przeprowadzić swoje śledztwo. Umówiłam się z landlordem na oglądanie innego lokalu w budynku burdelu.

Zapytałam się go, kto wynajmuje lokal na dom publiczny. Powiedział, że jedyne co wie o tej osobie to to, że nazywa się Eliza Prus.

Niemożliwe! To na pewno nie jest Eliza! Eliza pracuje w pizzerii i jest moją najlepszą przyjaciółką. Sprawdziłam na Facebooku czy mieszka w Paryżu jeszcze jakaś Eliza Prus. Wyskoczyło mi dziesięć pozycji.

Po śledztwie, postanowiłam udać się do restauracji, byłam głodna. Najadłam się bagietką z jajkiem, pieczonym łososiem i brioszkami. Popiłam pyszną herbatą z Wielkiej Brytanii. Zanim się obejrzałam była już ósma wieczorem. Wróciłam do domu i położyłam się spać.

Nagle obudził mnie niesamowity smród, który zmienił się w błogi zapach. Znowu zaczęłam tracić przytomność... 

Porwana przez ChopinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz