POV. Patrycja
Od tego wydarzenia z tajemniczym magikiem, którego tożsamości nigdy nie odkryliśmy, minęło mnóstwo czasu. Myślę, że reszta członków zdążyła już o tym zapomnieć. Pierwszy raz na dłuższą metę nie mieliśmy nad czymś kontroli i przynajmniej przez miesiąc pilnowaliśmy, żeby więcej nie dopuścić do takiej sytuacji. Postanowiliśmy ruszyć do przodu i zostawić wszystko za sobą.
Zdałam sesję na studiach, pojechaliśmy na kilka wspólnych krótszych wyjazdów ze wszystkimi członkami Teamu X i odwiedziłam też swoich rodziców. Naprawdę wszystko zaczęło się układać. Znowu zaczęłam wierzyć w ten projekt i zaczęłam się w niego angażować z całego serca. Nie wiem kiedy się to stało, ale Team stał się moją rodziną. To nie była już tylko ekipa znajomych działających w internecie.
Pewnego dnia kiedy siedzieliśmy na pufach i omawialiśmy pomysły na nowe filmy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewaliśmy, dlatego trochę zdziwiliśmy się niezapowiedzianą wizytą. Nic na to nie poradzę, ale w mojej głowie od razu pojawiła się myśl o kolejnym żarcie. Poczułam strach i zaczęłam bawić się swoimi drżącymi palcami. Reszta wyglądała na niedotkniętych sytuacja i kontynuowali rozmowę.
- To Rufus! - krzyknął Maciek, który jako jedyny wstał z pufy i postanowił otworzyć drzwi.
Rufus, a tak naprawdę Rafał Skrzynecki jest jednym z agentów pracujących w naszej Agencji. Zdarza mu się nas odwiedzać, ale w ostatnim czasie raczej był zbyt zajęty nowymi zgłoszeniami.
- Co tam słychać? - zapytał mężczyzna ubrany w zwykłe czarne dresy Nike. Na jego ramieniu spoczywała torba sportowa z tej samej firmy. - Burza mózgów?
- Wymyślamy pomysły na nowe odcinki w marcu - wytłumaczyła Natsu. Musze przyznać, że jako liderka świetnie sobie radziła w podtrzymywaniu projektu.
- Wybaczcie, że przychodzę do was bez zapowiedzi a do tego w sportowych ciuchach, ale od razu jak się dowiedziałem musiałem do was wpaść - zaśmiał się Rufus.
Faktycznie. Zazwyczaj widywaliśmy go w ciemnym garniturze i eleganckiej koszuli. Nigdy nie pokazywał się nam bez krawatu lub kolorowej muszki, które były jego szczególnymi znakami. Team zaczął opowiadać mu o nowych pomysłach, a ja w milczeniu ruszyłam za nimi w kierunku kuchni. Nie czułam się dzisiaj najlepiej, a wizyta Rufusa wywołała we mnie niepokój.
- Pati, wszystko w porządku? - zapytał Czarek. Musiał odłączyć się od grupy, bo jeszcze przed chwilą szedł obok Moni. - Wyglądasz na zmęczoną.
- Wiesz, jest późno i jesteśmy po całym dniu nagrywek. To był długi dzień - powiedziałam, a w myślach miałam dźwięk mojego głośnego budzika, który obudził mnie zaraz po siódmej.
- Może chciałabyś kawy? - uśmiechnął się.
- Jasne, czemu nie - nie mogłam mu odmówić.
Od jakiegoś czasu zaczęliśmy się świetnie dogadywać. To nie tak, że wcześniej było beznadziejnie lub wcale nie gadaliśmy. Po prostu w pewnym momencie się do siebie zbliżyliśmy i każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Nawet fani to zauważyli przez co czasami czułam się nieśmiało. Zaczęło się od tego, że czasami pomagałam mu w zadaniach na zajęciach online.
Zajęłam przedostatnie wolne miejsce przy stole i w oczekiwaniu na rozpoczęcie rozmowy zaczęłam stukać paznokciami o blat. Nagle poczułam dłoń nakrywającą moją. Leksiu. Powiedziałam nieme "przepraszam" i schowałam ręce pod stół.
- Już jestem. Możemy zaczynać - powiedział ożywiony Czarek. Jak on po całym dniu pracy mógł mieć nadal tyle energii? - Twoja kawa - szepnął, żeby nie przeszkadzać.
CZYTASZ
Team X (druga edycja)
FanfictionOpowiadanie o członkach Team X2. Traktuję to opowiadanie jak coś w rodzaju serialu. Pati x Czaro Monia x Karol Sheo otrzymuje maila o możliwości współpracy z tajemniczym magikiem. Team rezygnuje z propozycji nagrania z nim odcinka, a następnego dni...