II

58 4 0
                                    

-Ej, Sous! Słuchasz mnie w ogóle?

-Co? Nie, przepraszam. Całą noc nie spałem.

-Domyśliłem się po tym, jak rano nie było cię w pokoju. Aż tak się rozgadałeś z Saną?

-Nie. Znaczy, ona była tylko dwie godziny, chyba. Potem zostałem, żeby opracować pewien plan.

-Co ty znów kombinujesz? Moje wczorajsze kazanie ci nie wystarcza?

-Oj, przestań. Uwierz, że na pewno się uda.

-To co takiego wymyśliłeś?

-Aha! Zaraz ci opowiem. Patrz kto idzie - powiedziałem zaraz po tym, jak zobaczyłem Eldir i Shi zmierzające do naszego stolika.

Poważnie? Akurat one? Dwie najwredniejsze dziewczyny z Akademii, a zarazem jedyne, które mają wstęp do części chłopców. Dalej nikt nie wie dlaczego. Jednak nie trudno się domyślić po tym, jak wdzięczą się do profesora Trusa. On je wręcz uwielbia. Widziałem po minie Elvana, że on nie darzy ich zbyt wielką sympatią. Przynajmniej nie byłem w tym sam.

-Witajcie chłopcy, możemy się dosiąść? - zapytała Eldir.

-Jeśli musicie – Elvan nie ukrywał zażenowania.

-Miło. Ale nie zważając na jakże sympatyczne powitanie. Co u was słychać ciekawego?

-Okej, co chcecie? Nigdy nie podchodziłyście w celu rozmowy. Wszyscy wiemy, że zawsze coś było na rzeczy, więc oszczędźcie nam tego i mówcie od razu. O co chodzi? - mój przyjaciel definitywnie za nimi nie przepadał.

-Opuszczacie pokoje w nocy.

-Słucham?! - wręcz krzyknęliśmy ze zdziwienia w tym samym momencie.

-Widziałam dzisiaj rano, jak Sous schodził z poddasza. Przypadkiem się tam nie znalazł. Co kombinujecie?

-Musiało ci się wydawać. Co on by miał tam niby robić?

-Ktoś czai się na Darkwell – tym razem to dziewczyny zaniemówiły ze zdumienia. Jednak najbardziej zdziwiony tą sytuacją był Elvan, który przed sekundą próbował mnie usprawiedliwić.

-Czai się? Co masz na myśli?

-Od paru dni, przy lewym skrzydle Akademii pojawiają się dwie osoby. Codziennie o tej samej godzinie i w tym samym miejscu. Myślę, że mogą coś planować, więc w nocy poszedłem na poddasze, żeby dokładniej się rozejrzeć. Sądziłem, że może i w nocy przychodzą na "zwiady" a stamtąd jest najlepszy widok – sam nie dowierzałem w to, jak szybko potrafię wymyślić jakąś historyjkę z tyloma szczegółami.

-Żartujesz. To niemożliwe.

-Profesorzy w nocy siedzą w piwnicy na tych swoich spotkaniach, nie widzą co się dzieje. To jak najbardziej możliwe.

Po tym zdaniu nie miałem dłużej ochoty na rozmowę z dziewczynami, więc wymieniłem porozumiewawcze spojrzenie z Elvanem i wyszliśmy, zostawiając dziewczyny z masą pytań. Jedynym plusem tej rozmowy było to, że wpadłem na genialny pomysł, który będzie częścią planu. Musiałem o tym powiedzieć przyjacielowi.

-Dobra, czyli tak. Dziewczyny wiedzą, że ktoś się czai przy Akademii od paru dni. Czyli jak "zamordują" mnie i Sanę to będziemy mieć potwierdzenie od nich, że działo się coś dziwnego.

-Zamordują?! Człowieku, nie wiem co ty planujesz, ale lepiej dobrze to przemyśl.

-Uspokój się. To będzie upozorowana śmierć, tak? W sobotę będzie bal. Przy tym ogromne zamieszanie. Idealna okazja, żeby uciec!

Dark AcademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz