Niezręczne spotkanie

6 1 0
                                    

Spojrzałam na chłopaka, który przejeżdżał po mnie wzrokiem. Patrzyłam na niego dłuższą chwilę, bo on robił to samo, i nie wiedziałam jak się zachować.

- Przepraszam, powinnam bardziej uważać. - mruknęłam i poszłam dalej. Chłopak złapał mnie za rękę, przez co prawie zsunęłam się na ziemię.

- Ty jesteś Kate Harris? - zapytał, co zupełnie zbiło mnie z tropu. Skąd randomowy typ z ulicy znał moje imię?!

- A ta informacja ci jest potrzebna, bo...? - odpowiedziałam, choć tego odpowiedzią nie można nazwać.

- Przypominasz mi ją. To znaczy, pamiętam ją z lat podstawówki, ale jednak.

Chwila. Nie kojarzę go. A skoro chodziliśmy razem do szkoły, powinnam. Co tu się dzieje?!

- Nie jestem Kate... To znaczy, jakbym była to bym ci powiedziała, kimkolwiek jesteś... To znaczy, nie że jestem, ale jakbym była, to byłbyś pierwszą osobą której bym powiedziała, to znaczy - Kate, uspokój się!

- Czyli to jednak ty! - krzyknął, dając mi na kartce swój numer telefonu - Zadzwoń dzisiaj, musimy pogadać.

Jeszcze raz powtarzam - Co. Tu. Się. Dzieje?!

***

- Tak, rozchorowałam się. Wezmę za Lanę, jutro po południu. Nie, do jutra na pewno mi przejdzie. Dziękuję! - udało się wziąść wolnę w kawiarni. Nie myślałabym racjonalnie, czekając do wieczora na rozmowę z tym facetem.

Florence wyszła z swoimi koleżankami na miasto, więc mam cały pokój dla siebie. Wyjęłam telefon z kieszeni mojej torebki i w aplikacji "Kontakty" wpisałam numer chłopaka. Chociaż trochę się tego obawiałam, kliknęłam guzik "Zadzwoń".

- Okej, kim jesteś i skąd mnie znasz? - zaczęłam niepewnie choć charyzmatycznie. Nikt po drugiej stronie się nie odzywał, ale po chwili usłyszałam krzyk. - Halo? Co się tam dzieje?!

"Zakończono połączenie", taki komunikat wyskoczył mi po dziwnym dźwięku... Muszę przyznać że poczułam się nieswojo...

Siedziałam z telefonem w dłoni następne pięć minut, bałam się cokolwiek zrobić. Myślałam że zawału dostanę, gdy urządzenie zaczęło wibrować. Dzwonił ten sam numer. Nie wiedziałam, czy powinnam odebrać, czy zapomnieć o całej sytuacji. W końcu współczucie wygrało i odebrałam.

- Czekaj, to ty Kate? - zapytał głos, który słyszałam na dworze - Halo?

- Tak, to ja. Co to było?! - krzyknęłam, czując napływ pewności siebie.

- Mój... Mój młodszy brat musiał wziąść telefon...

Poczułam ogromną ulgę. Czyli jednak nic mnie nie nawiedziło...

- Czy ty naprawdę mnie nie pamiętasz? Sam Black, nic ci to nie mówi?

O Boże. Sam. Niemożliwe!

- Sam?! Co ty się nie odzywałeś tyle lat! Opowiadaj, co u ciebie? - powiedziałam z entuzjazmem. Sam to mój przyjaciel z dzieciństwa. Tak, jak ja, wychowywał się w Domu Dziecka, więc całkowicie mnie rozumiał. - Chwila... Masz brata? Coś kręcisz...

- Ty to możesz na detektywa zdawać! - uznał ze śmiechem. Nasze drogi się rozeszły po skończeniu podstawówki, więc nawet nie wiedziałam że on żyje. Sam zmienił się nie do poznania przez ostatnie lata, ale stał się mężczyzną... - Przyjdziesz do mnie? To sprawa nie na telefon.

On ma swój dom? Nie mieszka już w sierocińcu? Ale farciarz!

- Wyślij mi adres, już idę!

Two Wordls Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz