2. Poszukiwania muzy

56 7 0
                                    

Nico wraz z Willem szybko wzięli rolki i ruszyli w kierunku parku blisko kina, do którego mieli pójść później. Pogoda sprzyjała wypadowi, słońce świeciło, rzucając cienie pod drzewami, które już pączkowały przygotowując się do wiosny.

Odgłosy bawiących się dzieci, nastrój budzącej się wiosny, zapach pierwszych kwiatów. Bajka.

- Ikarze, czy chciałbyś się ze mną ścigać do ławki przed wejściem na pomost? - zapytał Solace filuternie.

- Oczywiście, Arienie- odparł Nico podejmując rolę swojego bohatera z książki.

Chłopcy bawili się godzinę w parku, to się ścigając, to jeżdżąc za rękę. Oboje już zapomnieli po co tu przyszli, teraz po prostu czerpali radość z wzajemnej obecności.

W końcu usiedli na ławce pod dębem, wciąż się śmiejąc.

- Chyba nie po to tu przyszliśmy, ale było zajebiście- powiedział Will.

- Ta, ale chyba już mam pomysł jak skończyć książkę- Nico zamknął oczy i odchylił głowę z lekkim uśmiechem.

A Solace był tym widokiem urzeczony, widząc zrelaksowaną twarz przyjaciela. 

- To co, idziemy do kina?- wypalił nagle Will z podekscytowaniem.

- Spoko, ale na co?

- Widziałem, że niedawno wyszedł ciekawy film, możemy na niego pójść.

- Okej.

Oczywiście blondyn nie mógł wybrać zwykłego filmu, co to, to nie. Dlatego zdecydował się na horror, specjalnie dla jego mrocznej księżniczki. Choć to określenie "mrocznej" coraz mniej równało się z Nikiem. Di Angelo wyraźnie promienieje z dnia na dzień, dzięki terapii i Willowi. Gdyby nie wsparcie przyjaciela, kiedy Bianka i rodzice Nica zginęli w wypadku samochodowym, z którego on sam wyszedł cało, brunet tak łatwo by się nie pozbierał. 

Promienie Willa już dawno zostawiły opaleniznę na duszy di Angelo, a teraz przyjemnie ją ogrzewały. 

- Ty debilu- odezwał się szeptem Nico, gdy już zrozumiał na jaki film poszli.

- Ojej, nie podoba ci się? - zapytał cicho z troską blondyn.

- Ugh, wiesz, że nie o to mi chodzi. I wiesz też, że nie lubię horrorów. 

- Jeśli się boisz, możesz się do mnie przytulić- Will mówiąc to miał na twarzy szczery uśmiech, zero chytrości...no, może trochę, ale tylko ociupinkę. Bo Solace lubił się przytulać do swojego przyjaciela, tylko do niego. Był istną przylepą w stosunku do Nika.

Di Angelo tylko prychnął lekko i z powrotem zwrócił swoją uwagę na ekran. Jednak i tak przysunął się w stronę blond-przygłupa, na co Will przewrócił oczami szczerząc się.

Nico i tak powtarzał sobie, że przecież nie boi się już horrorów, że już z tego wyrósł dawno temu.

Ale jakimś dziwnym zrządzeniem okoliczności, przy najbliższym jumpscarze, jeszcze bardziej przylgnął do Solace'a, co ten skwitował małym uśmiechem.

Po wyjściu z kina żywo rozmawiali, a di Angelo był szczerze szczęśliwy, bo w końcu będzie mógł zakończyć opowieść.

- Już ci się raczej nie przydam, więc będę wracał do siebie- skwitował Will, gdy dotarli pod dom bruneta. 

- Wiesz, jak chcesz, mógłbyś do mnie wpaść. Tak tylko mówię - dokończył Nico z udawaną obojętnością.

- Oj, no nie wiem - zaczął Solace - jak ci odmówić.

- Debil - powiedział brunet szturchając blondyna.

Razem udali się do mieszkania Nika, a di Angelo mógł w końcu przysiąść w spokoju do swojej historii.


***

Tydzień później był umówiony z Willem w Lippuccino na kawę. Zupełnie jak Arien i Ikar.

Bo wszystko zaczyna się i kończy właśnie w tym miejscu. Dlatego di Angelo i Solace pisali teraz nową-starą historię, ale tylko oni, nikt więcej. Oczywiście wokół nich przeplatały się wątki poboczne, jednak to oni byli tym głównym, romantycznym.



Po przyjacielsku pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz