Rozdział XXV

33 1 0
                                    

Ubrałam się i wyszłam na zewnątrz. Poszłam po konia i pojechałam do królestwa. Przybyłam pod bramę i zsiadłam z konia. Weszłam do środka i poszłam do stołówki. Podeszłam do bufetu i wzięłam jedzenie. Usiadłam koło jakiej blondynki a ona powiedziała
-To ty się tak ostatnio zabawiłaś w tym brunetem?
-Czyli już wszyscy wiedzą?!
-Daj spokój to tylko żart -powiedziała blondynka
-mało zabawny -powiedziałam złośliwie
-jestem Harper
-Ellie
-a wiec kim jest ten przystojny brunet?
-Carl mój chłopak
- szkoda,że jest zajęty- powiedziała z uśmiechem na twarzy
-dobra zmieńmy temat-powiedziałam
Przez chwile siedziałyśmy na stołówce a potem poszłyśmy poćwiczyć strzelanie z kuszy. Wzięłam do ręki kusze i zaczęłam strzelać. Na początku nie trafiałam do tarczy ale potem to ogarnęłam i zaczęłam celować w tarczę. Po połowie dnia spędzonego w królestwie pojechałam w drogę powrotną. Pojechałam inną droga niż zawsze aby się przejechać i pomyśleć nad życiem. Zza krzaków zauważyłam jakąś skórzaną kurtkę. Pojechałam chować się z las i cały czas obserwowałam mężczyznę. Z chodząc z konia nadepnęłam na gałąź a mężczyzna obrócił się w moją stronę. Na jego twarzy widniał ten uśmiech,uśmiech Negana. Bardzo się denerwowałam,że mnie zaatakuje ale starałam się nie wydawać żadnych dźwięków. Po chwili patrzenia w moja stronę mężczyzną obrócił się i poszedł w odwrotna stronę. Wskoczyłam na konia i cofnęłam się do królestwa. Po godzinę odczekania postanowiłam,że pojadę do Alexandri. Jechałam najszybciej jak się dało aby Negan mnie nie usłyszał ani nie zauważył. Wjechałam do Alexandri dałam konia Tarze a ja poszłam do Rick. Pobiegłam do domu bo wiedziałam,że tam go znajdę.
-Rick
-Co się stało Ellie?
- widziałam Negana
-gdzie?
-gdy wracałam polami z królestwa zauważyłam jak chodzi on po polu.
-Dobrze dzięki za informacje.-powiedział Rick
Poszłam na górę położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki książkę a po dłuższej chwili czytania zasnęłam.

Lost lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz