— Navy? Wstawaj, idziemy już— zarządziła szatynka.— Robi się ciemno, nie możesz tu tyle siedzieć.— Chwyciła mnie za ramię.
Odwróciłam się i spojrzałam na przyjaciółkę. W jej jasnych, zielonych oczach zobaczyłam zmartwienie, które w nieprzyjemny sposób ukuło mnie w serce. Chcąc oszczędzić kłótnię, pokiwałam powoli głową i wstałam z lichej ławki. Dziewczyna odeszła na krok, a ja ostatni raz przeczytałam nazwiska z nagrobka i ruszyłam za nią.
W komfortowej ciszy przeszłyśmy labirynt pomników i znalazłyśmy się w samochodzie Jennifer. Dziewczyna włączyła playlistę Drake'a, najpewniej chcąc polepszyć mój humor.
Wiedziała, że go uwielbiam.
— Jesteś gotowa na jutro?— zagadała, skupiona na drodze.
— Nie wiem— rzuciłam, nieprzejęta.— Chyba tak. Przeczytałam wszystkie lektury, o które poprosiła Evans i mam zbiór do matmy— dodałam, widząc, że poprzednia odpowiedź nie usatysfakcjonowała zielonookiej.
— Wiesz, że nie o to mi chodzi—zgromiła mnie wzrokiem.— Nie chodziłaś do szkoły cały poprzedni semestr, jesteś pewna, że chcesz wrócić? William na pewno załatwił by ci nauczanie domowe.
— Masz na myśli mojego ojca?— zakpiłam.— Co najwyżej wysłałby mnie do internatu, albo co gorsza wyśmiał. Wracam do szkoły, Jenn.
— Przestań, na pewno nie. To, że on pogodził się ze śmiercią twojej mamy, nie oznacza, że zrobiłaś to ty, a do tego A...— nie pozwoliłam jej dokończyć.
— Podjęłam decyzję— powiedziałam stanowczo.— Jutro wejdę do Tamalpais High School i tak jak każdy nastolatek z Mill Valley usiądę w szkolnej ławce i spędzę w niej parę nudnych godzin— zaczęłam tłumaczyć.
— Jak chcesz— mruknęła pod nosem, zajeżdżając pod mój dom.
Nie odzywając się, wysiadłam z białego hyundaia przyjaciółki. Obeszłam samochód i skierowałam się w kierunku werandy, jednak w ostatniej chwili się odwróciłam i spojrzałam na Clamb, która przez otwartą szybę nie odrywała ode mnie wzroku. Podbiegłam do niej i ciepło się uśmiechnęłam.
— Dziękuję— podziękowałam szczerze.— Widzimy się jutro?— zapytałam z nadzieją.
— Widzimy się jutro— odpowiedziała, podnosząc kąciki ust.— Ósma trzydzieści?
— Ósma trzydzieści.— Pokiwałam głową.— Nie spóźnij się!— krzyknęłam odchodząc od samochodu.
Dziewczyna wystawiła mi środkowego palca i odjechała spod mojej yardy. Westchnęłam pod nosem i weszłam do domu.
— Wróciłam— oznajmiłam, gdy przy wyspie kuchennej zobaczyłam swojego ojca, jedzącego odgrzewanego gofra.
— Słyszę— oznajmił sucho i przewrócił stronę gazety.— Jak ci minął dzień?— zagadał, jednak mimo wszystko nie oderwał wzroku od czarno- białego papieru.
— To ostatni dzień wakacji, tato. Jak mógł mi minąć?— odpowiedziałam takim samym tonem, biorąc łyk soku pomarańczowego.
— Cokolwiek— mruknął niewyraźnie, tak jakby wcale nie zadał mi pytania i to ja z własnej woli zaczęłam mu opowiadać o swoim dniu.
Niezbyt przejęta zachowaniem ojca, wzięłam ze sobą butelkę soku i wyszłam na górę do swojego pokoju.
Moja sypialnia niczym się nie wyróżniała. Białe ściany i tego samego koloru sufit. Na podłodze znajdowała się wykładzina, której kolor wpadał w delikatny beżowy. Po lewo od drzwi wejściowych znajdowała się niewielka toaletka z lustrem i krzesłem. Na prostopadłej ścianie opierało się duże lustro, które zasadniczo powinno na niej wisieć. Obok niego znajdowała się szafka nocna, szerokie łóżko i kolejna szafka. Następnie były drzwi balkonowe, których rzadko kiedy używałam. Kolejna ściana składała się z dwóch drzwi. Jedne prowadziły do garderoby, a drugie do łazienki, do której weszłam.
CZYTASZ
All Over Again [ZAWIESZONE]
Teen FictionPierwsza część dylogii AGAIN "Jeszcze tylko raz zerknęłam na nią zapłakanymi oczyma i wróciłam do bezczynnego wgapiania się w kamienną, grobową płytę..." "Nienawidzę Cię White" #1 w nielegalne- 10.10.21 #1 w motocross- 1.11.21 #2 w depresja- 10.11.2...