Była piękna gwieździsta noc. Xiao i Aether siedzieli na wzgórzu oglądając gwiazdy. Blondyn był zachwycony widokiem nieba. Nie żałował, że pozwolił by Xiao zabrał go na nocną randkę. Spojrzał na ciemnowłosego, który też był zafascynowany gwiazdami. Uśmiechnął się i wrócił do oglądania. Tej nocy niebo było naprawdę piękne. Po kilkuminutowym oglądaniu gwiazd adepti przysunął się bliżej drugiego chłopaka i objął go ramieniem.
-Piękne- powiedział Xiao spoglądając na Aethera.
-Jak ty- uśmiechnął się.
Ciemnowłosy odwzajemnił uśmiech i wrócił do oglądania gwieździstego nieba. Cieszył się, że Aether zgodził się na spotkanie. To z nim chciał oglądać gwiazdy. Nie sam czy z grupą znajomych, a z blondynem.
Przez jakiś czas siedzieli w milczeniu, ale nie przeszkadzało im to. Przez pół dnia potrafili milczeć i spoglądać na siebie uśmiechając się przy tym. W końcu Xiao wstał z ziemi, podał rękę Aetherowi, który ją złapał i pomógł mu wstać. Zaproponował, że odprowadzi blondyna. Było już późno, a adepti nie chciał, żeby blondyn sam wracał do domu. Równie dobrze mogliby zostać ma wzgórzu kontynuując oglądanie gwiazd albo przespać się na świeżym powietrzu. Xiao nie miałby nic przeciwko temu, jednak nie wiadomo czy ktoś by ich nie zaatakował. Zaspani mogli nawet nie zdążyć zareagować. Ciemnowłosy potrząsnął głową. Nie, nie może tak myśleć. Nie przeżyłby gdyby Aether zginął.
Trzymając się za ręce ruszyli w stronę miasta. Liyue Harbor było oświetlone nawet w nocy, więc nie było problemu z dotarciem do domu. Przed wejściem do mieszkania przytulili się na pożegnanie i Aether wszedł do budynku. Chłopak nie chciał rozstawać się z Xiao, czuł się dobrze w jego towarzystwie i chętnie spędziłby z nim jeszcze trochę czasu. Wiedział, że ciemnowłosy również nie chciał opuszczać Aethera. Szybko podjął decyzję o zatrzymaniu Xiao. Miał nadzieję, że adepti nie zaszedł za daleko i zdąży go złapać. Wybiegł z domu nawet nie zamykając drzwi. Rozglądnął się dookoła szukając wzrokiem swojego chłopaka. Jakie było jego zdziwienie, gdy zobaczył go niedaleko siedzącego na grubej gałęzi drzewa.
-Dlaczego zostałeś?- spytał blondyn podchodząc do Xiao.
Wspiął się na gałąź i usiadł koło adepti. Ucieszył się, że ciemnowłosy nie odszedł, ale zastanawiało go dlaczego został. Mógł przecież wejść do domu blondyna, więc czemu tego nie zrobił?
-Dlaczego...- Aether chciał zadać kolejne pytanie, jednak Xiao mu przerwał.
-Chciałem być blisko ciebie...
-To dlaczego...
Blondyn wszedł w słowo Xiao, który zamknął mu usta pocałunkiem.
-Daj mi dokończyć- mruknął adepti, a po chwilowej ciszy, kiedy już wiedział, że Aether mu nie przerwie kontynuował- Chciałem być blisko ciebie, ale nie wiedziałem czy nie będę ci przeszkadzał. Mogłeś pójść spać, nie chciałem cię budzić... Wolałem zostać na zewnątrz.
Aether się zaśmiał.
-Głuptasie zawsze jesteś mile widziany. Nawet jeśli byś mnie obudził, nie gniewałbym się na ciebie.
Jasnowłosy złapał za rękę Xiao i obaj zeskoczyli z gałęzi. Spojrzał na niebo. Gwiazdy nadal świeciły swoim pięknym blaskiem. Uśmiechnął się i pociągnął Xiao do domu. Zaprowadził go do salonu pod okno, z którego było widać rozgwieżdżone niebo. Xiao oparł się o parapet, a blondyn wyszedł do kuchni zrobić im po gorącej czekoladzie. Gdy przyszedł ciemnowłosy wpatrywał się w niebo jak zahipnotyzowany. Aether położył pełne kubki na stole i podszedł do Xiao, przytulając go od tyłu. Przez jakiś czas stali tak wpatrując się w rozjaśnione gwiazdy.
Nagle jasnowłosy oderwał się od Xiao.
-Gorąca czekolada nam wystygła- Aether wziął kubek do ręki i wypił kilka łyków- zdecydowanie wystygła.
-Nie szkodzi- adepti uniósł kącik ust i wziął kubek.
Czekolada zrobiona przez Aethera była pyszna. Odstawił pustą szklankę na stół i podszedł do blondyna, zabierając mu kubek, w którym zostało jeszcze trochę. Chłopak chciał mu odebrać swoją własność, jednak Xiao był szybszy. Dopił resztę czekolady i wręczył kubek blondynowi. Aether zaśmiał się i odstawił szklankę na stół. Chwycił Xiao za rękę i pociągnął go na kanapę, po czym wtulił się w niego. Ciemnowłosy rozejrzał się po pomieszczeniu szukając czegoś czym mógłby ich przykryć. Po chwili jego wzrok natrafił na koc leżący po drugiej stronie sofy. Po kilku próbach dosięgnięcia go wreszcie mu się udało i przykrył Aethera oraz siebie. Spojrzał na spokojną twarz przytulającego go chłopaka. Blondyn zasnął od razu jak się w niego wtulił. Xiao westchnął zadowolony i oparł głowę o tył kanapy. Zasnął po chwili.