Rozdział 1 - Początek katastrofy

252 12 7
                                    

Zacznijmy od tego, że nazywam się Tony Middle i jestem, to jest BYŁEM typowym nastolatkiem, którego kręciły typowe rzeczy - football, samochody, gry komputerowe i ucieczka od nauki. Byłem, ponieważ przed sekundą dostałem w głowę i leżę półprzytomny na ulicy Nowego Yorku i pewnie zaraz się wykrwawię. Oczywiście w moim mieście widok bezdomnego bądź pijanego chłopaka to norma, więc nikt nawet nie zwrócił na mnie uwagi. A jednak ktoś się zlitował, podniósł mnie, wziął na plecy i zagadując "Nie martw się młody, wyjdziesz z tego" zaniósł mnie do miejsca, które chyba było jego domem. Nie wiem co było dalej bo nagle wszystko zaczęło wirować i zemdlałem. Gdy się obudziłem leżałem w najwygodniejszym łóżku świata w najlepiej urządzonym pokoju jaki kiedykolwiek widziałem - było tu łóżko, w którym obecnie się znajdowałem, naprzeciwko mnie wielki, 60-calowy telewizor, szafa większa od mojego byłego pokoju oraz szafka nocna na której leżał list. Najprawdopodobniej należał on do mojego wybawcy i był zaadresowany do mnie. Poruszyłem się niepewne. Poczułem ból chyba jeszcze większy niż wcześniej. Wolałem to przeczekać, jednak moja denerwująca ciekawość kazała mi sięgnąć po zwitek leżący na szafeczce. Spodziewałem się jakiejś długiej wypowiedzi na temat tego jak się tu znalazłem, a tu niespodzianka - płyta CD i karteczka "Jak nabierzesz trochę sił wstań, ubierz się w to co znajdziesz w szafie i włóż płytę do odtwarzacza." . To mnie dobiło. Przy każdym ruchu czułem, że czaszka mi zaraz ekploduje, a ten ktoś mi tu pisze "Jak nabierzesz trochę sił". No bez jaj! Nie wiedząc co zrobić poszedłem dalej spać z myślą, że prędzej umrę niż wstanę z tego cholernego łoża.

WoodMan - Prawdziwa HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz