Rozdział 3- I zaczynam nowe życie! Tylko czy to dobrze?

248 24 2
                                    

-Nie, nie, nie, młody no! - krzyczał facet, w którego istnienie jeszcze wczoraj nie wierzyłem- Nie rób mi tego znowu! Nawet nie wiesz ile się namęczyłem, żeby ten twój mózg znowu zaczął działać!
Nie wiedziałem co gorsze: to, że gada do mnie wyimaginowany facet, czy to, że według niego mój mózg był w kawałkach...
-Nie martw się chyba mi przeszło - odpowiedziałem lekko niepewnym głosem - Czy ty jesteś tym kim myślę?
 -Jeśli myślisz Hitler, to nie - tym razem facet się uśmiechnął, błyskając "świetnym" żarcikiem. To już całkiem utwierdziło mnie w przekonaniu, że to naprawdę Iron Man. Ten sam Iron Man, którego oglądałem w kinie, telewizji, na DVD, Blue-Rayu i ten sam bohater sterty komiksów leżących w moim pokoju.
-Więc... Skoro ty istniejesz naprawdę... - Zacząłem, ale zaraz mi przerwano
- Co ty przez to rozumiesz? - pytanie to zbiło mnie trochę z tropu, ale kontynuowałem
- Chodzi mi o to, że...
- No mów!
- Nawet nie dałeś mi skończyć zdania! - odparłem z oburzeniem
- Ty poczekaj aż pogadasz z Hulkiem. Nie powiesz dwóch słów, a on już rzuca to swoje "uughh", albo "Hulk woli miażdżyć niż słuchać mądrości Iron Mana!" . To dopiero jest irytujące!
- No proszę! Ty serio jesteś geniuszem. Nawet nie zdążyłem dokończyć zdania, a ty już mi odpowiedziałeś. - powiedziałem zdziwiony
- A widzisz! - Odparł ze śmiechem. Mina tego gościa wyrażająca "Myślałem, że jesteś mądrzejszy" stawała się już irytująca. Czy on nawet nie podejrzewał, że mam mętlik w głowie i chcę się czegoś dowiedzieć?
-Dobra, podejrzewam, że masz mętlik w głowie i chcesz się dowiedzieć co tu się dzieje.
Aż usiadłem z wrażenia. Ale z racji tego, że nie wiedziałem, czy kiedykolwiek zobaczę go jeszcze poważnego, nie przerywałem mu.
- No więc - Uratowałem ci życie, teraz masz w mózgu taki specjalny mikrochip, który kontroluje pracę twojej podświadomości i tak, jak zdążyłeś to zauważyć wszyscy bohaterowie MARVELA są prawdziwi. Jak chcesz mogę przedzwonić po Spidermana, Kapitana Amerykę i Hawkeye'a. Pojechali co prawda do New Jersey, ale chyba się wręcz ucieszą, że mają powód, by stamtąd wrócić.
- Doooobra? To jeszcze jestem w stanie ogarnąć. - Sam dziwiłem się, że serio to ogarniam - Ale możesz mi powiedzieć po co zeskrobałeś mnie z ulicy i "naprawiłeś" mózg?
- Proste. Oglądałeś kiedyś Star Wars'y? Tam każdy główny bohater miał swojego ucznia. Z racji tego, że wyznaję zasadę "kto bogatemu zabroni?" postanowiłem przeszukać całe USA, by znaleźć kogoś odpowiedniego na swego rodzaju "czeladnika", który zajmie kiedyś moje miejsce.
W tym momencie moja czaszka eksplodowała.
- Dlaczego akurat ja? Przecież nic o mnie nie wiesz!
-Oj dzieciaku... - westchnął i zaczął recytować - Tony Middle, urodzony w roku 1998, wychowywany w patologicnej rodzinie ("ej!"), jeden w najinteligentniejszych nastolatków kraju, a zarazem normalny, nie wykraczający poza średnią krajową. Ciężko ci było znaleźć kumpli, za to od dziewczyn odgnić się nie mogłeś. Zawsze chciłeś być z tyłu jednak nie za bardzo wychodziło. Ponadto bardzo szanujesz naturę. Mam mówić dalej?
 Teraz, moja czaszka implodowała z siłą wybuchu w Czarnobylu.
-Ale... Skąd?
- Jestem IronManem, dzieciaku, nie zapominaj o tym. To jak? Zgadzasz się?
-Biorąc pod uwagę możliwość taką iż mogą mnie porwać, zamordować bądź przeciągnąc na złą stronę by cię pokonać... Okej, w sumie czemu nie?
-Dobra, jest jeszcze jedna kwestia... A mianowicie - twoi rodzice...
-"Patologiczna rodzina", zapomniałeś? - powiedziałem z uśmiechem - Pewnie leżą w Central Parku nawaleni w trupa podbierając żarcie gołębiom.
-Skoro tak stawiasz sprawę... Ubieraj się, a ja oprowadzę cię po twoim nowy domu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 22, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

WoodMan - Prawdziwa HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz