Praca i szkoła #2

28 1 1
                                    

Od jakiegoś dobrego tygodnia mieszkam w jakimś starym budynku co ma być do rozbiórki w dzielnicy Gangnam. Jest to ogromny dom, w którym zostało jeszcze kilka mebli, więc miałam gdzie spać i robić sobie jedzenie, gorzej z toaletą. Kupuję baniaki wody, które zaczepiam o haczyk i tak się kąpie. Nie jest najlepiej, ale i nie najgorzej.

Wstałam dzisiaj o 9:00 i poszłam od razu do "łazienki". Wzięłam prysznic i ubrałam się w lepsze cichy niż zawsze, gdyż dzisiaj jest ten dzień, w którym będę szukać pracy. Myślałam nad kelnerką bądź barmanką.

-Zjeść śniadanie czy nie? A dobra nie jestem głodna.

I wyszłam z domu. Pierwsze co to poszłam do kawiarni obok mojego domu, nie przyjęli. Dobra następna restauracja sushi, też nie. I tak mnie nie przyjęli do 10 klubów, kawiarni bądź restauracji. Dobra ostatnia szansa...

*Po rozmowie*

-Naprawdę dziękuje. Nie wiem jak Pani dziękować. O której mam się jutro zjawić?- Dostałam pracę w małej kawiarence, do której mało kto chodził, a prowadziła ją starsza, miła Pani.

- Bądź o 12:30.- uśmiechnęła się do mnie szeroko.

- Jeszcze raz dziękuje i do widzenia! Życzę miłego dnia!- Krzyknęłam wychodząc z lokalu.

Dobra jutro rozpoczęcie roku szkolnego na 10:00 do 12:00, więc na spokojnie zdążę dojść do domu, przebrać się i dotrzeć do pracy. Myśląc nad jutrzejszym dniem wpadłam na kogoś, niestety to ja byłam tą osobą co wylądowała na ziemi.

-Najmocniej przepraszam!- powiedziałam szybko się kłaniając i odbiegłam. Zdążyłam się tylko zorientować, że był to wysoki mężczyzna o blond włosach.

(Jestem leniwa i nie wiem co główna bohaterka ma robić dalej, więc przenosimy się do następnego dnia.)

Dobra stoję przed nową szkołą w mundurku. Teraz tylko dojść do swojej klasy, być niezauważalna i wszystko pójdzie zgodnie z planem. Weszłam do klasy w ostatniej minucie, każdy już z kimś siedział, więc usiadłam sama (dla mnie lepiej). Nauczyciel wszedł chwilę później, a za nim jakiś chłopak o niebieskich włosach. Wydawał się być słodki i zarazem śmieszny. Nie codziennie widzi się ucznia w żółtym mundurku i niebieskich włosach. Usiadł za mną, a każdy zaczął coś szeptać.
Pani zaczął swój monolog...

N- To na tyle. Widzimy się jutro o 8:00. Korzystajcie jeszcze z ostatniego dnia wakacji. Do zobaczenia.

Nareszcie koniec. Dobra teraz lecę szybko domu i do pracy.

*W kawiarni*

Staruszka pokazała mi co i jak, a ja teraz siedzę przy blacie czekając na klientów, w lokalu jest jakiś chłopak co czyta książek i mężczyzna, który raczej pracuje. Nagle słyszę dzwonek, charakterystyczny dzwonek, który oznajmia, że ktoś przyszedł. Patrzę się w tamtą strony, do lokalu weszło ośmiu facetów, każdy w czarnej masce. Biorę menu i podchodzę do nich.

- Dzień dobry. Tu podaje menu, jak państwo się zdecydują proszę mnie zawołać.

?- W sumie to często tu bywamy, więc wiemy co chcemy.- Mężczyźni wzięli dwie latte i pięć americano, do tego każdy po słynnym cieście, jakim jest jabłecznik.

Dobra zaniosłam prawie wszystko tylko zostały mi dwie americano.
- Idzie mi bardzo dobrze. - Powiedziałam do siebie pod nosem i wtedy wygadałam...
Potknęłam się o sznurówke i poleciałam jak długa przy okazji wylewając kawę na chłopaka, który siedział najbliżej. Wtedy się skapnęłam, że to ten sam chłopak co siedzi za mną w szkołę.
- Mam przejebane!- mówię do siebie- Najmocniej przepraszam, to mój pierwszy dzień w pracy i chciałam być jak najlepsza. Zaraz przyniosę mokre chusteczki.
?- Nic nie szkodzi to tylko ubrania, mieszkam blisko to się pójdę przebrać, a tak poza tym to czy my nie chodzimy do tej samej klasy?
- Racja... Y/N- wyciągam rękę w stronę chłopaka, a on sztywnieje
J- Jeongin... - mówi cicho i spuszcza głowę w dół, a jego kolega obok zaczyna się śmiać.
?- Jeongin spokojnie nic ci się nie stanie!- wybucha jeszcze większym śmiechem, a ja mimowolnie lekko się szczerzę.
- Zaraz przyniosę kawę- spoważniałam i poszłam za blat. Podając americano uśmiechnęłam się najmilej jak potrafiłam i jeszcze raz przeprosiła za wcześniejsze zajście.

Po skończonej pracy, dostałam pochwałę od Pani Yang i ruszyłam w stronę domu. Poszłam po drodze na małego sklepu po baniak wody i jakieś jabłko. Widziałam miny innych ludzi, ale się nimi nie przejmowałam. Ja tylko kupuje baniak wody i jabłko to nic dziwnego, ok?! Gdy doszłam do domu to wzięłam prysznic, zjadłam skromną kolację i położyłam się do łóżka. Zanim poszłam spać usłyszałam, że przyszło mi powiadomienie na telefon. Oh no... to od taty... Skąd on ma mój numer?! Zablokowałam go i próbowałam zasnąć, ale bez skutku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Uwaga moi drodze wróciłam!! Idk na ile, ale postaram się być jak najdłużej aktywna 💜💜


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 23, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zaufaj mi... //Yang JeonginOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz