5. Warunki

133 12 4
                                    

Perspektywa pozostałych osób

- szukajmy dalej. Musi gdzieś tu być- spanikowany blond włosy kręcił się w jedną i drugą stronę zastanawiając się co zrobić w takiej sytuacji. 

- Armin, przez jebaną całą noc szukaliśmy, dzwoniliśmy i nic z tego. Sami się zgubiliśmy, a telefony nam nie dawno padły od tak- Mikasa podniosła głos stresując się jeszcze bardziej. Bała się o swojego brata. Nie wyobrażała sobie gdyby miała, by mu się stać krzywda. 

Wszyscy byli w szoku. Nie mieli żadnego logicznego wyjaśnienia co się tam działo. Zabłądzili w miejscu gdzie nie było okien. Było ciemno, mokro zupełnie jak w katakumbach. 

- kurwa... chodzimy korytarzami jak zjeby nie ogarniając jak wrócić do wyjścia- złapał się za głowę niebieskooki kucając pod ścianą. 

- nie nie ogarniamy. Coś tu jest nie tak. Nie podoba mi się to. Za każdym razem, gdy się odwracam wejście do następnego pomieszczenia magicznie znika. Jak to kuźwa możliwe?!- Springer machnął rękami w geście bezradności- co robimy?- spytał. 

- musimy iść dalej do puki nie odnajdziemy Erena- odparła Mikasa- ruszać się- zawołała idąc krętymi schodami w górę. Garstka osób powędrowała za nią posłusznie świecąc latarkami we wszystkie strony. 

Szli i szli i szli... nic. zupełnie nic. 

- Ej nie no to jakiś żart. Łazimy już jakieś kilkadziesiąt minut i nic. Historia choć do przodu- zawołał Armin odwracając się za siebie myśląc, że Blondynka idzie za nimi na szarym końcu. Miał świadomość tego, że Historia była bardzo nieśmiałą osobą. W tej chwili mogła byś przerażona dla tego chłopak chciał jej jakoś pomóc. Nie było jej wśród nich. Przystanął gwałtownie. 

- o nie... HISTORIA!!!?- krzyknął chcąc sprawdzić czy dziewczyna jest gdzieś dalej. 

- g-gdzie ona jest?!- przerażony Armin 

- c-c-co jeśli ten no wampir ją porwał?!- spanikowany Connie krzyczał- kurwa co jeśli nas dopadnie?!- złapał wyższego za ramiona potrząsając nim energicznie. 

- Springer! Demony, wampiry czy ożywające mumie nie istnieją kurwa!- chciał do niego dotrzeć lecz to nie pomogło- PO PROSTU ZABŁĄDZILIŚMY!- ryknął na niego. Ten jednak skulił się siadając na ziemi roniąc łzy- 

- Nie wyjdziemy stąd- załkał wbijając palce w czaszkę. 

- rozdzielimy się. Ja idę w prawo wy w lewo- odparła Mikasa- musimy znaleźć schody do góry- poszła przed siebie zostawiając ich samych. 

***

Eren Prov

Otworzyłem oczy. Była ciemność. Jedynie kilka świec oświetlało pomieszczenie w którym się znajdowałem. Odkryłem się kołdrą, usiadłem po turecku zapominając o mojemu zranionemu barku. Skrzywiłem się. Analizowałem. 

'' ten wampir... cholera to nie był sen'' westchnąłem przeczesując dłonią moje potargane włosy. Nie czułem się aż tak źle. Byłem odrobinę niewyspany i zamulony ale nie przejmowałem się tym. 

Rzeczywiście gdybym miał tu zostać do końca życia ciężko było, by mi się przyzwyczaić do takiego życia w zamknięciu. Nawet nie byłem w stanie sobie wyobrazić samotnego życia. Pożegnać się z pasjami, znajomymi z przyjaciółmi.  Ze wszystkim co kocham. 

Droga bez powrotu ERERI +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz