"Twenty years from now you will be more disappointed by the things that you didn't do than by the ones you did do." – Mark Twain
***
Cztery godziny temu Lois była w Butler, niewielkim miasteczku w Pensylwanii, właściwie wielkości główki od szpilki, a teraz wjeżdża na Connecticut Avenue w Waszyngtonie. Nie zamierzała rozstawać się z rodzinnym miastem, ciągłymi meczami baseballa i cichym życiem na uboczu. Całą winę zrzucała na studia jakie wybrała i brak perspektyw, który powitał ją z otwartymi ramionami. Ukończyła PennState z myślą, że świat stoi przede mną otworem – błąd nowicjusza. Szybko przekonała się, że o pracę niełatwo, a mieszkanie z rodzicami i dwójką młodszego rodzeństwa pod jednym dachem do czasu, aż łaskawie spadnie deszcz ofert nie wchodziło w grę. Tak właśnie skończyła aplikując o posadę nauczycielki w John W. Ross Elementary School. Można uznać ją za szczęściarę – to tylko kilka przecznic od nowego mieszkania. Waszyngton jednak i tak przeraził kobietę swoimi rozmiarami, więc już w głowie układa scenariusze pewnej zguby w gąszczu ulic.
Spojrzała w lewo na tatę, który zerkał w boczne lusterko chcąc bezpiecznie zaparkować. Siwy kosmyk włosów opadł mu na czoło i dało się zauważyć lekkie zirytowanie, kiedy po próbie zdmuchnięcia niesfornego loka ten nieustępliwie pozostał na miejscu. Znając mężczyznę jeszcze dwie sekundy i weźmie sprawy w swoje ręce – dosłownie. Lois wie jednak, że jej tata bardzo nie lubi odrywać rąk od kierownicy podczas jazdy samochodem – nawyk po wypadku cioci Aubrey, która od zawsze lubiła prowadziła jedną ręką. W drodze na ósme urodziny brata – Stevena - usiadła na niej pszczoła, więc ciocia lekkomyślnie puściła kierownicę i nie zdążyła wystarczająco szybko skręcić. Jej podróż skończyła się zderzeniem czołowym z pobliskim hydrantem. Nikomu na szczęście nic się nie stało, ale ciotka kobiety otrzymała srogą reprymendę od swojego starszego brata i pokaźny mandat. Po ustaniu warkotu silnika Lois odpięła pasy i chwyciła za klamkę lekko zamyślona. Już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że jest zdenerwowana przeprowadzką do innego stanu. Najdalej, gdzie zawędrowała to rodzinne wakacje nad jeziorem kilkadziesiąt kilometrów od domu. Mężczyzna widząc zaniepokojenie córki chrząknął i podrapał się po karku.
- Słuchaj Lois, wiem, że jest Ci teraz ciężko...wiem też, że sobie poradzisz, nieważne jak bardzo będziesz miała dość. Pamiętaj tylko, że w każdej chwili możesz do nas zadzwonić i porozmawiać, mama na pewno się ucieszy, pewnie już teraz wypłakuje oczy na swojej zmianie. - Zaśmiał się delikatnie na wspomnienie mamy. "Pewnie nie minął się z prawdą i jak tylko wyjdzie z pracy zadzwoni do mnie i powie, że tęskni. Ja też tęsknię." pomyślała skubiąc skórkę koło paznokcia.
CZYTASZ
Myosotis - Steve Rogers Fanfiction
Fanfiction23-letnia Lois Coleman rozpoczyna pracę w szkole podstawowej w Waszyngtonie, z dala od rodziny i wszystkiego co znajome, co stałe i bezpieczne. W obcym mieście musi odnaleźć swoje miejsce, dopasować się do życia na własny rachunek, zasmakować danej...