Zguba

0 0 0
                                    

Wracając do domu zastanawiałem się czy nowa rodzina mnie lubi. Wydawało mi się że tak. Nie byłem wybredny. Pojutrze znikła Agnes na jeden dzień ale nikt się nie martwił ponieważ często tak znikała. Wróciła trochę pijana. Postanowiłem następnego dnia spytać gdzie jest kiedy znika.
-u bezdomnych.
-jak to? -byłem bardzo zdziwiony jej odpowiedzią.
-jest to grupa, która nie ma domów często tam przyjeżdżam by dać im jakieś koce lub jedzenie. Czasem zostaje na noc ponieważ jest tam moja najlepsza przyjaciółka Liz.
-będę mógł kiedyś z tobą tam pojechać? Bardzo chciałem poznać jej przyjaciółkę.
-no jasne.
Często myślałem nad tym co ze mną będzie jak moja mama wyjdzie z więzienia. Bardzo polubiłem tą rodzinę i ciężko teraz byłoby się rozstać. Miałem trochę za złe mojej mamie że tak się stało ale i tak ją kochałem. Minęło kilka tygodni. Pojechałem z Agnes do bezdomnych. Zauważyliśmy jej przyjaciółkę przy jednym z namiotów, która płakała.
-Hej co się stało?-zapytała zmartwiona Agnes.
-Zgubiliśmy zgodę, która umożliwiała nam mieszkanie w tym miejscu. Dziś przyjechała policja i każą nam się z tego miejsca wynosić.
Byłem trochę wkurzony nawet jak ledwo znałem tych ludzi. Oddaliłem się od dziewczyn. Zeszedłem z górki na której znajdował się ich obóz. Zauważyłem na drzewie, którego gałąź oparła się o strumyk kartkę. Na tyle głowy miałem nadzieję że to zgoda. Powoli szedłem po tej gałęzi aż nagle pękła byłem cały mokry. Sięgnełem końcówką palców kartkę i pobiegłem do Liz i Agnes.
-Agnes!
-Will?
Wolałem ją biegnąc z całych sił pod górkę.
-Znalazłem zgodę. - powiedziałem odrazu jak dotarłem.
-Liz zobacz.
-O jejku dziękuję ci. - podziękowała mi dziewczyna.
-spoko.
-jesteś cały mokry wracajmy do domu. - Agnes optuliła mnie kocykiem, którego zawsze trzymała w bagażniku. Wracaliśmy już do domu Agnes cały czas mi dziękowała, ponieważ dzięki nie ja by musiała pożegnać się ze swoją przyjaciółką.

Tam gdzie wiele myśli Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz