Korpus treningowy, miejsce w którym szkoleni są ludzie chcący dołączyć do Zwiadowców, Żandarmerii czy też do Wojska Stacjonarnego. Chociaż do tego ostatniego mogą się dostać tylko ci z najlepszej dziesiątki. Aktualnie wszyscy stoimy szeregami, jesteśmy ubrani w mundury, wypytują się o nasze imienia oraz nazwiska i inne takie. Gość, który nas sprawdza pomija niektóre osoby. Ciekawe czy mnie też pominie...
Kiedy stałam tak zamyślona nie zauważyłam kiedy typ podszedł do mnie. Na szczęście mnie o nic nie zapytał. Ciekawe dlaczego? No cóż, miałam ważniejsze sprawy na głowie w tej chwili. Spojrzałam na swoje buty i westchnęłam. Gdyby nie śmierć wszystkich to mogłabym teraz być tu z moim starszym bratem, jednak on nie wytrzymał widoku śmierci i sam się jej oddał. Jednak to dzięki niemu teraz tutaj jestem. On zawsze mówił mi, że zawsze chciał dołączyć do korpusu Zwiadowców jednak rodzice go powstrzymywali i tak lata leciały, aż do roku 845... No cóż, jedyne co wiem to zapewne to, że Niko byłby ze mnie teraz dumny, a przynajmniej mam taką nadzieję...
Kiedy się ocknęłam to zobaczyłam jak jakiejś dziewczynie się oberwało, bo jadła ziemniaka. Jak głupim trzeba być, aby na tak ważnym momencie coś jeść? Cóż, mało mnie to obchodziło, nie powinnam też tak pochopnie jej oceniać, w końcu nawet się nie znamy. Może jest zestresowana? Każdy inaczej reaguje w takich sytuacjach... Później będę się nad tym zastanawiać. Postanowiłam, że rozejrzę się po zebranych tu osobach. Większość była zmarnowana czy też dumna, niektórzy smutni a inni rozmarzeni. Jednak u niektórych w ogóle nie dało się odczytać emocji jakie ta osoba mogła odczuwać. Prawdopodobnie widzieli to co ja, pomyślałam.
*
Nastał wieczór, pora na kolację. Usiadłam sama, gdyż nie miałam ochoty rozmawiać z innymi. Kręciłam łyżką w talerzu z zupą ponownie rozmyślając nad wydarzeniami sprzed pięciu lat. Był tak piękny dzień i gdyby nie ten głupi Tytan to dzisiaj pewnie cieszyłabym się czasem spędzonym z rodziną. Zaczęłam w końcu jeść stojącą przede mną na stole zupę, była już trochę zimna. Po chwili usłyszałam jakąś kłótnie na co podniosłam głowę.
- Proszę bardzo, dwóch debili będzie się kłócić... - mruknęłam pod nosem patrząc na wysokiego chłopaka o jasnych włosach oraz trochę niższego szatyna. Nie interesowało mnie o co poszło i nie chciałam się dowiadywać. Odwróciłam tylko na chwilę wzrok a kiedy z powrotem spojrzałam na drugą stronę pokoju zaczęła się bójka, zapewne o coś bez największego sensu... - I jeszcze się bić będą. Świetnie... - postanowiłam dokończyć posiłek, jednocześnie spoglądając czasem na to co się dzieję. Po chwili jednak wszedł Shadis i wszystko ustało. No cóż, koniec występu...
CZYTASZ
W Obłokach Nocy | Levi x Reader
FanficPrzeżyłam atak w Shiganshinie, w którym straciłam rodzinę. Mamę, tatę oraz moich braci... Aby ich pomścić postanowiłam wstąpić do Korpusu Treningowego, a później do Zwiadowców... Pozdrawiam. Okładka wykonania ludik.