2

89 13 5
                                    

pov.Izuku

Siedziałem na materacu przeglądając coś na telefonie, załważyłem że Kachan co jakiś czas na mnie patrzy. W ogóle to zdziwiło mnie to że pomógł mi z tym materacem. Może się zmienił, i będziemy mogli znowu zostać przyjaciółmi? Nie, pewnie po prostu... nie wiem, nie mam pojęcia dleczego mi pomógł. Przecierz on mnie nienawidzi... chciałbym się znowu z nim przyjaźnić, jest taki mądry, silny, wysportowany, przystojny, sexowny... Co!? Sexowny!? Dlaczego tak pomyślałem? Zarumieniłem się lekko i spojrzałem spowrotem na telefon, zobaczyłem wiadomość od Uraraki

Od Ura:
Izuku musimy porozmawiać

Od Ura:
Zadzwoń jak najszybciej

( przepraszam ale zrobię z niej sukę.  U_U)

Wyszedłem z pokoju i zadzwoniłem do Uraraki

-halo-powiedziałem gdy dziewczyna odebrała

- Deku jak mogłeś mi to zrobić!-krzykneła

-ale co ja ci zrobiłem?-spytałem spokojnie

- jak to co?! Jeszcze się pytasz! Bedziesz z Bakugo przez dwa tygodnie a wiesz że on mi się podoba!

-Uraraka ale on mnie nawet nie lubi

-mówisz tak tylko! a poza tym jakbyś był moim prawdziwym przyjacielem to byś załatwił to tak, że mieszkałby ze mną!

- to naprawdę nie moja wina ja nie..-weszła mi w słowo

-ciągle to nie twoja wina! Jesteś zbyt głupi na to żeby zrozumieć własne błędy. Po co ja się w ogóle z tobą przyjaźnie!? Jesteś bezwartościowym śmieciem! Nie potrzebóje cię!- krzykneła i się rozłączyła a do moich oczu napłyneły łzy. Muszę iść gdzieś gdzie nikt mnie nie zobaczy, pomyślałem. Do łazienki na dole nie pójdę bo mama może mnie zobaczyć, czyli zostaje tylko łazienka w moim pokoju... Ale tam jest Kachan, w sumie on się nawet mną nie obchodzi. Wziołem głęboki wdech i otarłem łzy. Wszedłem szybko do pokoju i od razu poczułem na sobie wzrok blondyna, szybko wszedłem do łazienki i zakluczyłem za sobą drzwi. Zsunołem się po ścianie łazienki na podłogę, łzy zaczeły same mi spływać po policzkach.

Czemu ja zawsze muszę być taki miękki ona mnie tylko obraziła a ja już płacze, może ma racje jestem bezużyteczny. Spojrzałem lekko w górę na zlew ( SH!!!) podniosłem się z ziemi i otworzyłem szafkę przede mną wyciągnołem z niej żyletkę i spowrotem usiadłem na ziemię. Podwinołem rękaw i ciąć kreski na moich rękach, przez to że płakałem widziałem coraz mniej. Więcej krwi, wszystko czerwone, co ja robie? Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, nic nie odpowiedziałem. Pukanie kolejny raz, ja siedzę cicho. Nikt nie zapukał kolejny raz, usłyszałem lekki szym zamka a drzwi się otworzyły zobaczyłem w nich Kachana.

- co ty zrobiłeś debilu?!-krzykną i do mnie podszedł

-ciszej, bo mama usłyszy- chłopak spojrzał na mnie morderczym wzrokiem po czym wyjął bandarz i chusteczki z szafki. Zrobił mi opatrunek na ręce, ja nawet nie protestowałem nie miałem już na to siły. Kachan mnie podniósł jak panne młodą i zaniusł do łóżka po czym usiadł koło mnie

- dlaczego- spojrzał na mnie

- bo i tak jestem niepotrzebny, każdy ma mnie w dupie-blondyn spojrzał na mnie ze zdziwieniem przez to że rzadko przeklinam

- z kim rozmawiałeś przez telefon?

- z Uraraką- powiedziałem odwracając wzrok

-co ci powiedziała takiego ż  TO zrobiłeś?

- że jestem głupi i nie wie po co się ze mną przyjaźni- łzy lekko napłyneły mi do oczu

-zabije sukę-powiedział zdenerwowany

- czy ty się o mnie martfisz?-zaśmiałem się lekko

-jeszcze raz tak powiesz a nie ręcze za siebie-spojrzał na mnie morderczym wzrokiem przez co moja cała pewność siebie która nawet nie wiadomo z kąt się wzieła znikneła a moją twarz pokrył lekki rumieniec. Nawet nie wiem dlaczego...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wyjazd- bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz