Pomoc

295 21 6
                                    

Marcin
Nie miałem wyboru, musiałem do niej zadzwonić.
Odebrała dopiero za 5 razem.
- Po co dzwonisz? - usłyszałem obużony głos Lexy.
- Wiem, że nie jest to odpowiedni moment po tym jak zerwaliśmy, ale potrzebuję twojej pomocy choć ten ostatni raz.
Mijały długie sekundy ciszy. Najwidoczniej potrzebowała chwili aby zastanowić się czy warto mi pomóc.
- A w jakiej sprawie?
- Proszę abyś jutro odwiedziła Dom X i pogadała z Czarkiem dyskretnie co o mnie sądzi. Niby się kumplujemy, ale wydaję mi się, że nie jest ze mną do końca szczery.
- No dobra a co z tego będę miała?
Musiałem się chwilę zastanowić.
Co mogłem jej dać w zamian zaraz po tym jak zerwaliśmy?
- Jutro dostaniesz coś w zamian.
- Okey, bye.
Zdziwiłem się, że tak szybko się zgodziła. Prawda jest też taka, że muszę jeszcze przemyśleć co jej podaruję.

Lexy
Następnego dnia rano zadzwoniłam do Natsu i zapytałam czy mogę wpaść do domu X. Nie miała z tym problemu choć była troche zdziwiona tą propozycją.
Wsiadłam do ubera i napisałam Marcinowi, że już jadę. Podobno ma czekać na mnie w jakimś miejscu niedalko domu teamu. Jestem ciekawa co dla mnie ma.

Zdjęłam buty i przywitałam się ze wszystkimi. Szczerze to musiałam założyć maskę uśmiechniętej dziewczyny co też wszystkich zdziwiło po tym jak dopiero co zerwaliśmy z Marcinem.
Jednak nie przejmowałam się tym. Siedzieliśmy w kuchni na luzie gadając o wszystkim i spędzając czas przy dobrym jedzeniu.
Po godzinie w końcu trafiła się okazja abym pogadała z Czarkiem. Nie czuł się dziś za dobrze więc siedział ze mną a reszta domowników poszła nagrywać klipy do ich nowej piosenki.
- Jak tam czaro - zaczęłam luźno.
- W porządku, ale powoli jestem zmęczony treningami a to dopiero początek. Mam dużo motywacji więc jakoś pokonam ten problem.
- Słyszałam, że z Marcinem nie macie żadnego konfliktu tak? - zapytałam niepewnie.
- Tak. Chyba.
- Jak to: chyba?
- No wiesz. Tylko obiecuj że mu i nikomu o tym nie powiesz.
- No jasne obiecuje, przecież dopiero co się rozstaliśmy więc nie gadamy ze sobą, a reszta mnie mało obchodzi.
- Rzecz w tym, że on mnie lubi i pragnie właśnie zdrowej rywalizacji, ale ja nie do końca.  Mam jakieś dziwne uczucie gdy przy nim jestem. Gdy gadamy to jest super ale potem mam ochotę go wyzywać i to robię gdy nikt mnie nie słyszy. Kurcze takie to dziwne. Coś takiego jakbym nieszczęśliwe był zakochany ale przecież to bzdura.
Czarek zaśmiał się głośno gdy skończył. Ja też się uśmiechnęłam żeby nie było ale zaskoczyła mnie to co powiedział.
Reszta teamu wróciła. Posiedzieliśmy przy ognisku jeszcze z godzinę i zaczęłam się zbierać przez wymówkę, że mam kilka spraw do załatwienia na mieście.
Napisałam do Marcina, a ten podał mi wskazówki gdzie mam iść.
Przeszłam kilometr i już miałam dość przy mojej kondycji. Już miałam pisać do niego, czy daleko jeszcze, gdy nagle go zobaczyłam.

Stał pod drzewem obwieszonym lampkami. Miał w ręku kwiaty i jedzenie z maka.
Zabrakło mi słów i nie wiedziałam jak mam się zachować.

Marcin
Podszedłem do Lexy i ją objąłem. Czułem, że się trzęsie. Wręczyłem jej jedzenie i kwiaty. Długo przepraszałem za wszystko co jej zrobiłem i chcę naprawić nasz związek.
Podziałało bo pocałowała mnie w usta.
Lecz coś było nie tak.
Spojrzała na mnie w dziwny sposób jakby probowała mi coś powiedzieć.
- Wszystko gra? - zapytałem.
- Pamiętasz gdy ponad rok temu udawałam ze śmiechem cały czas, że mi się nie podobasz choć prawda była inna i wyzywałam Cię gdy nikt nie słyszał?
- Hm no tak a co?
- No to mamy problem bo właśnie tak samo zachowuje się Czarek.

Marcin Dubiel x CzaroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz