Marzena siedziała w klasie ze swoją przyjaciółką Edytką Mountaineer. Z zaciekawieniem przyglądały się chłopakowi siedzącemu po drugiej stronie sali. Miał smukłą twarz i krótkie, ciemne, kręcone włosy, które dodawały mu uroku. Był szczupły, wyglądał na wysportowanego i wysokiego.
- Jak myślisz Marza, spodobam mu się? - zapytała przyjaciółkę Edytka.
Marzena zlustrowała ją od stóp do głów, po czym pokiwała głową z aprobatą.
- Wyglądasz dzisiaj prześlicznie Edzia - odparła z uśmiechem.
Edyta uśmiechnęła się szeroko i objęła przyjaciółkę.
- Jesteś zbyt kochana - zaśmiała się, po czym ponownie spojrzała na nieznajomego chłopaka - Ale skoro tak mówisz, to pójdę do niego zagadać.
- Powodzenia - rzuciła Marzena, po czym wyciągnęła telefon i zaczęła przeglądać najnowsze wiadomości, kątem oka obserwując przyjaciółkę.
Edyta pewnym siebie krokiem podeszła do chłopaka. Kiedy przed nim stanęła ten podniósł głowę i spojrzał się na nią z irytacją. Można było łatwo zobaczyć, że wolał, żeby mu nie przeszkadzać, ale Edyta udawała, że tego nie widzi.
- Cześć słodziaku, jestem Edyta, ale możesz mi mówić skarbie. - powiedziała z zalotnym uśmiechem.
Chłopak wyglądał jakby go piorun trzasnął. Mrugnął parę razu oczyma, by się upewnić, czy alby na pewno dobrze usłyszał, co ta laska właśnie do niego powiedziała. Spojrzał na nią jeszcze raz, lustrując jej twarz. Teraz nie wyglądała już na taką pewną siebie, tylko raczej na lekko zmieszaną.
- Jestem Kuba. Kuba Voivodeship. Najpierw pomyśl co chcesz powiedzieć, a potem zadaj sobie pytanie, czy ktokolwiek chciałby to usłyszeć. - powiedział po czym ponownie zajął się swoją komórką. Chyba każdy, nawet największy głuptas wyczułby sarkazm w jego głosie. Edyta wyglądała jakby ktoś ją oblał kubłem zimnej wody, a potem jeszcze uderzył patelnią w głowę. Z niezręcznym półuśmiechem na twarzy wróciła do swojej ławki i siedzącej na niej Marzeny.
- I jak ci poszło? - przyjaciółka spytała się, ale kiedy podniosła głowę znad komórki i zobaczyła minę Edytki omal nie parsknęła śmiechem. - Widzę, że niezbyt dobrze. - zaśmiała się.
Edyta popatrzyła się na nią pustym spojrzeniem, jakby patrzyła na ścianę, po czym otworzyła usta chcąc coś powiedzieć, ale przerwał jej dyrektor, który właśnie wszedł do klasy.
- Siądźcie na miejscach proszę, mam dla was informację. - tylko tyle Marzena usłyszała, ponieważ Edyta szepnęła jej do ucha, na tyle głośno, że zagłuszyła dyrektora, ale na tyle cicho, że nikt poza nią tego nie usłyszał.
- Chyba się zakochałam. - szepnęła.
Marzena gwałtownie obróciła głowę, by spojrzeć na przyjaciółkę. Kiedy zobaczyła, jej minę, już wiedziała. Jej przyjaciółka zakochała się w tym pieprzonym chamie Kubie. Dziewczyna złapała się za głowę i spojrzała ponownie na dyrektora, ale myślami będąc zupełnie gdzie indziej.
- Uczniowie - rzekł z uśmiechem dyrektor. - Chciałbym wam przedstawić waszego nowego wychowawcę.
Po tych słowach wskazał ręką otwarte drzwi. Marzena gwałtownie wciągnęła oddech. W drzwiach stał nieziemsko przystojny mężczyzna.
- Witajcie moi drodzy - powiedział z szerokim uśmiechem - Nazywam się Kim Nam-joon i będę waszym nowym wychowawcą.
CZYTASZ
76% (w trakie)
FanfictionKiedy w szkole zjawia się nowy nauczyciel, Marzena wie, że jej życie przewróci się do góry nogami. Jednak zainteresowanie dziewczyny przykuwa też dziwne zachowanie jej kolegi z klasy. Czy przybycie nowego nauczyciela jest jakoś z tym powiązane? Czy...