1. Zakazany owoc

6 0 0
                                    

Data dodania: 11.06.2021

„Z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz"
___

William Anderson. Ten chłopak o niebiańskim wyglądzie potrafi przewrócić do góry nogami wszystko. Nawet, jeżeli dla drugiej strony może zakończyć się to gorzej.

Anderson to ignorant jakich mało. Jego osoba potwierdza hipotezę, że pochodzenie z dobrego domu, nie oznacza grzecznych dzieci pod swoim dachem.

To nie jest typowy bad-boy jakiego można sobie wyobrazić czytając powyższy opis. Otóż William ma pewne zasady, za których złamanie grozi sroga kara. On sam wie do czego dąży i tutaj można przytoczyć pewne powiedzenie: „Po trupach do celu".

Oczywiście nie jest on mordercą, czy też porywaczem. On nie musi nikogo zmuszać siłą do wejścia do auta. Ludzie sami się do niego pchają.

I to jedno trzaśnięcie drzwiami, może zmienić wszystko.

- — -

Obudziłam się. To już ogromny sukces patrząc na to, że poszłam spać dwie godziny przed zadzwonieniem budzika.

Rzuciłam wzrokiem na zegar hello kitty, który z prędkością światła odliczał czas do wyjścia.

Mam 15 minut.

Wstałam i założyłam przygotowane wczorajszego wieczoru ubrania. Ubolewałam strasznie, że moje włosy nie wyglądają idealnie, ale nie zamierzam zmieniać moje grafiku mycia ich tylko i wyłącznie na potrzebny rozpoczęcia roku szkolnego.

Ok. Grafik na mycie włosów nie jest normalny.

Zgarnęłam plecak, wrzucając jeszcze do niego zeszyt do mojego „ulubionego" przedmiotu jakim jest matematyka.

2 + 2 = 5

Byłam zła na samą siebie, bo nie dość, że byłam niewyspana to opuściłam apel rozpoczynający szkołę. Z pewnością polubię się z moją nową wychowawczynią.

- Tim rusz swoje cztery litery. - Powiedziałam do brata, który pomimo upływającego czasu zajadał się płatkami kukurydzianymi.

- Dzień dobry droga siostro. Przypominam, że masz mnie nie pospieszać bo to ja wożę cię do szkoły i to ja będę wychodził kiedy tylko będę chciał. Zawsze możesz znaleźć sobie chłopaka, który będzie w stanie z tobą wytrzymać i może dla świetego spokoju podrzuci cię do budynku zwanego szkołą.

Nie lubię go.

- Spoko. Przejdę się. - Rzuciłam po czym wyszłam z domu. Nie będę się prosić.

Ruszyłam chodnikiem przed siebie. Do szkoły mam jakieś dwa kilometry i tak wiem, mogłabym chociażby jechać rowerem skoro mam tak blisko. Ale szczerze? Nie chce mi się.

I tu nie chodzi o to, że jestem strasznie leniwa, jednakże skoro mogę udać się do szkoły w wygodny sposób to z tego wolę skorzystać.

Po 25 minutach dotarłam na miejsce. Rozejrzałam się po parkingu i moją uwagę przykuło kilka grup zarówno dziewczyn jak i chłopaków, jednakże najbardziej zaintrygowało mnie czarne BMW, a raczej jego właściciel, który opierając się o maskę rozmawiał ze znajomymi.

Przynajmniej wtedy myślałam, że są to tylko znajomi.

Niezauważalnie przedostałam się do drzwi wejściowych i ruszyłam w poszukiwaniu mojej sali lekcyjnej. Pierwsza była lekcja biologii. Lubię ten przedmiot, ale mimo wszystko jest strasznie nudny.

Wrobiona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz