07

1K 74 68
                                    

Louis czuł się bardzo dziwnie od kiedy tylko opuścił prysznic.

Czuł w sobie niepokój a także lekką złość i zawód z powodu zachowania Alfy i słów które mu powiedział, ale nie miał zamiaru już bardziej drążyć tematu.

Słyszał gdzieś z gabinetu, że Harry rozmawia prawdopodobnie z kimś z pracy, więc zabrał się za zrobienie szybkiego omleta dla siebie i dla swojego przeznaczonego.

Nie wymyślał jakichś wariacji, bo nie miał ochoty na cuda, więc po kilku minutach na blacie kuchennym stały już dwa talerze z parującym i pachnącym posiłkiem.

Zapach musiał w końcu dotrzeć do Alfy, ponieważ zza framugi drzwi od gabinetu wytknęła się lokata głowa z węszącym nosem.

Louis nie mógł powstrzymać małego uśmieszku i zachichotał pod nosem, bo uznał to za całkiem urocze.

W oczekiwaniu aż starszy skończy rozmawiać zdążył umyć naczynia i otarł swoje dłonie w białe, poprzecierane na kolanach jeansy z wysokim stanem.

Poprawił również swój szary sweter wpuszczony właśnie w te spodnie by tworzył ładne odcięcie i spojrzał jeszcze na swoje skarpetki w biało niebieskie paski.

Postanowił już usiąść i zaparzyć sobie herbatę.

Akurat gdy wyciągał już torebeczkę z wrzątku Harry przekroczył próg kuchni.

Wyglądał zjawiskowo dobrze w swoich czarnych jeansach i tego samego koloru sportowej bluzie.
Zdawał się być nieco mniej srogi w takim domowym wydaniu, lecz jego twarz zawsze pozostawała chłodna i pozbawiona emocji.

-Pięknie pachnie- skomplementował siadając na krzesełku obok Tomlinsona i szybko wsypał sobie trzy łyżeczki kawy i pół łyżeczki cukru, co Louis od razu zapamiętał.
Tak samo jak naprawdę małą ilość mleka, którą Harry dolał po zalaniu napoju wrzątkiem.
-Zajedziemy najpierw do urzędu po śniadaniu, więc pośpiesz się- nakazał brunet i po chwili zabrał się za jedzenie.

Louis był zadowolony z apetytu alfy, bo jego porcja bardzo szybko zniknęła z talerza, kiedy szatyn ledwo co tknął swoją.

Postanowił rzeczywiście się pospieszyć.
Starał się nie zerkać na bruneta, który po posiłku popijał swoją kawę i przeglądał coś w telefonie, który wyglądał identycznie jak ten Louisa tylko miał inny kolor.

Najwidoczniej Harry nie szczędzi sobie w takich wygodach.

Louis skończył swój posiłek i umieścił puste naczynia w zmywarce i nastawił ją.

-Muszę tylko zabrać swój telefon i możemy jechać Sir- odezwał się cicho, a brunet tylko skinął.

-Ubierz się ciepło, pada śnieg i jest jedenaście stopni na minusie- podniósł się z miejsca i sam ruszył w kierunku korytarza, aby znaleźć sobie jakieś buty.

Louis popędził na górę prawie się potykając o dywanik rozłożony na schodach.

Wydobył ze swojej szafy beżowy płaszcz z futrzanym obiciem od środka i odnalazł swoje skórzane adidasy, ponieważ nie miał zamiaru chodzić w zimowych butach, bo po prostu nie miał żadnych ładnych.

Opatulił się dodatkowo czerwonym szalikiem w kratkę i zabrał swój telefon z szafki nocnej, gdzie nadal był wpięty pod ładowarkę, chociaż już dawno był pełny.

Udał się na dół, zerkając na ubranego w całkiem podobny płaszcz Harrego, tyle że jego był w czarnym kolorze.

Harry również zmierzył go spojrzeniem i uśmiechnął się wbijajác spojrzenie w stopy Louisa, przez co szatyn sam spojrzał w dół.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pretty WoundedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz