Rozdział 1

21 5 7
                                    

-Wszystko zaczyna się dziś....-

MAMA: Kotku wstawaj! Wyjeżdżamy za pół godziny! -powiedziała głośno-

IVY: Jezu mamo jeszcze chwila.. -Odpowiedziałam zmęczonym głosem- (Ivy- Czyta się Iwi)

MAMA: Kochanie, musisz wstać -powiedziała spokojnie-

IVY: Mamo proszę cię.. po co tak wcześnie jest przecież dopiero 6:25 -powiedziałam nie wiedząc dlaczego tak wcześnie mnie obudziła-

MAMA: Skarbie musisz wstwać! -powiedziała nieco głośniej, ale nie krzyczała

IVY: Ale po co tak wcześnie? I gdzie jest tata?

MAMA: Zobaczysz jak dojedziemy, tata czeka na ciebie ze śniadaniem na dole

IVY: Niech wam będzie już wstaję..., za chwilę zejdę

MAMA: Czekamy na dole -powiedziała i wyszła z pokoju-

-Ehhhh to ostatnie minuty w tym domu...i 3 godziny drogi przed nami. Ale przynajmiej spotkam moje przyjaciółki. Widziałam je raz na jakiś czas, ale zawsze chciałam być tam z nimi. Na imprezach, wycieczkach, i tym podobnych. Codziennie rozmawialiśmy na kamerkach ale to nie to samo. W końcu je zobaczę. Katherine, ona zawsze rozkręca każdą naszą imprezę. Gina, ta co zawsze miała zarąbiste pomysły wraz z Katherine zawsze rozkręcają imprezy. Lila, osoba która zasze na imprezach nas ogarnia. A ja to ta zawsze nawalona wraz z Katherine i Gini, Lila też piła ale zawsze ktoś musiał nas ogarnąć-

TATA: Idziesz?-krzyknął z kuchni-

IVY: Przyjdę za 5 minut tylko się ubiorę! -Odkrzyknęłam i zaczęłam ubierać się, wczoraj przygotowałam sobie ciuchy żeby rano ich nie szukać, i tak nie miała bym w czym szukać bo wszytko zostało już spakowane i zabrane przez firmę przeprowadzkową. Założyłam czarne Jansy z podwyższonym stanem, luźną czarną bluzę i białym napisem i czarne Conversy. Włosy rozczesałam i spięłam w kitkę na środku głowy. Zeszłam na dół-

TATA: Hej skarbie -podszedł do mnie i ucałował w czoło-

IVY: Hej

TATA: Jedz szybko bo za 10 min wyjeżdżamy- powiedział spokojnym głosem-

IVY: Okej..-powiedziałam zmęczonym głosem-

TATA: Ładnie wyglądasz -odparł-

IVY: Dzięki

MAMA: Córcia jedz szybko- powiedziała -

IVY: Dobra -odparłam i przewróciłam oczami, nie wiedząc po co ten pośpiech

-Zjadłam, zabrałam jeszcze wszytkie pozostałe rzeczy i wsiedliśmy do auta-

TATA: Dom w którym będziemy mieszkać jest piękny, ma basen, wielki ogród i dwa piętra

MAMA: Nie mogę się doczekać

IVY: Fajnie..- Otworzyłam okno, wyciągnęłam papierosa i zaczęłam palić. Już widziałam wzrok rodziców. Widziałam jak chcięli mnie opieprzyć za to-

TATA: Ivy, kuźwa mać. Noż kurwa. Masz 17 lat i palisz!- powiedział złym tonem-

MAMA: Wywal to natychmiast i oddaj papierosy! - powiedziała i wyrwała mi papierosy z ręki-

IVY: Jezu nie dramatyzujcie. Sami nie raz to robiliście i robicie

TATA: Nie będziesz mi tu palić! Niszczysz swój organizm, nie pozwolę na to.

MAMA: Córciu proszę, rzuć to

IVY: Dobra, rzucę palenie -powiedziałam poirytowana i przewróciłam oczami, wywalając papierosa za okno-

Moja Historia...Się Dopiero ZaczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz