Po długiej nocy oboje mieli głowę zaprzątaną różnymi myślami. Głównie zakochany kamerzysta. Brajan jak zwykle wyjebane niczym jego stara. Nie myślał o tym ponieważ nic mu nie grozi. Zważmy uwagę na to że 5-latek ma w szafie całą altylerię wojskową typu karabiny maszynowe, pistolety, noże, substancje chemiczne oraz niewinne zabawki erotyczne. Niby tylko zabawki ale jak się je otworzy to ma się normalnie miecz samuraja. Coś na wzór murzyńskiej pały tylko że z ostrym zakończeniem. Cudeńka normalnie
Tymczasem kamerzysta siedział z małymi dziećmi w swojej piwnicy śpiewając im balladę o cyckach:
⬆Jeden chciałby być żołnierzem, drugi chciałby być papieżem
Jeden ładny, drugi brzydki, a ja kocham Twoje cycki
Gdybym nosił moro gacie albo żyłbym w celibacie to bym uciekł byłbym szybki aby zmacać Twoje cycki.
Jeśli mógłbym wybrać pracę za dowolnie jaką płacę, chciałbym zostać masarzystą, robić masaż Twoim cyckom
Wymacałem już jednego, zaraz pora na drugiego, bo nie jestem tak okrutny, by ten drugi miałbyć smutnyI choć wiem, że Ty nie umiesz tak do końca mnie zrozumieć to ja nie mam cycków wcale więc mi użycz swoją parę
Gdyby cycki mogły latać to bym chciał się za nie złapać i odlecieć gdzie..⬆Po około dwóch godzinach wspólnego śpiewania poszedł po denaturat. Wypił go i przez resztę dnia szlajał się nie wiadomo gdzie
Idąc tak przez miasto (godzina 69:69) spotkał młodego
- nuo s- siemy- a.. - zaplątanie powiedział wawrzyniak
- japierdole to znowu ty - powiedział brajan - czego chcesz?
- gów- gówna psiego - w tym momencie łukasz rozbił butelkę od denaturatu - faj- fajny kfiatósz- kfiatóżeg?
- schowaj tego "tulipanka" pedale
- N- nue.. - kamerzysta podszedł do młodego i cisnął rzekomym kwiatkiem w 5-latka - i kto ooo t- teraz jest peddałuem?
Zakrwawiony dzieciak nie miał siły wstać z podłogi. Czuł tylko jak ręce dorosłego mężczyzny obściskują go w talii
°
- G- gdzie ja jestem?! - krzyknął brajanek
- Obecnie siedzisz w erotycznej kołysce. Zanim przejdziemy do czynów, musisz poznać fryzjera - odpowiedział wytrzeźwiały już łukasz
- Jaki fryzjer? Co kurwa?
Po chwili ich oczom ukazał się wysoki mężczyzna z nożycami w ręku i w fartuchu. Na nim napisane miał:
"Zakład kosmetyczny - łono jezusa"
!SZARPIEMY ŁONIAKI!
- JAPIERDOLE KIM TY KURWA JESTEŚ - wykrzyczał młody- Zrobię ci.. ~pasemka~ ~warkoczyki~ ~koloryzację~ ~przycinanie~ i czegokolwiek zapragniesz mały kucyku
- NIE MA MOWY - Brajan ciągle odmawiał
- Nie ma odwrotu kochany - odezwał się do tej pory cichy kamerzysta
5-latek próbował się wyrwać z zapięcia ale było tak mocne że nawet pudzian nie dałby rady. Po krótkiej chwili czuł jak fryzjer zdejmuje jego bokserki
- Hmm.. Wydaje mi się że klasyczne ombre będzie pasowało. Jeszcze troszkę przytniemy.. Oho i git będzie - mówił przepełniony pomysłami Adam (fryzjer jakby ktoś się nie zorientował)
- Pomocy- proszę pomocy- przestańcie - brajan błagał lecz po chwili jego nerwy osiągnęły zenitu - AHH KURWA PROSZĘ WAS
Długie błagania na nic się zdały. Do pomieszczenia wszedł trzeci mężczyzna. Gadał z wawrzyniakiem więc nie było możliwości zobaczenia jego twarzy. Przyszedł z torbą. Rozmowa nie trwała długo więc odwrócił się i powiedział
- cześć jestem marek - wyrzekł chudy "bokser"
- Spierdalaj - i w tym momencie brajan dostał siły nadprzyrodzonej i wezwał Jana pawła 69
Z szafy wyleciała głowa z nogami i tęczowymi oczami z jakąś jakby białą jarmułką
- Uratuję Cię - dumnie powiedział(o) to coś - tutaj daję ci moje błogosławieństwo. Nagle pojawiła się ściana pomiędzy fryzjerem a brajanem. Była tęczowa, z lasera jakby
- W pakiecie dołączę siłę po red bullu®. Uwierz mi. Doda ci skrzydeł - takim oto sposobem głowa papierza wyfrunęła z.. pokoju(?)
- TERAZ SIĘ JEBCIE NA MORDY - brajan po tych słowach wybiegł na dach budynku i zacytował słowa wujka:
"Jebać stare baby i srać im na klatę!"
Nie zastanawiając się skoczył na ziemię. O dziwo red bull® zadziałał. Dosłownie sfrunął na ziemię. Gdy stał już na chodniku dopowiedział ostatnie słowa:
- Jak chcesz mnie zdobyć to zaproś mnie gdzieś a nie jakieś kurwa ballady w tym labolatorium odprawiasz
Kamuś nie wiedząc co powiedział również skoczył z budynku. Nie miał siły red bulla® więc złamał sobie w chuj kości. Po tej sytuacji konakt naszej dwójki zamarł lecz nie na długo. Sumienie gówniarza nie należało do najgorszych. Podświadomość mówiła że ma odwiedzić łukasza więc jak czuł tak zrobił
- W- witaj - wyrzekł wawrzyniak
- Przepraszam - powiedział brajan
- Nie masz za co
- Mam. To przeze mnie skoczyłeś. Wkurwiasz potężnie ale szkoda mi ciebie
- oh... Ok niech będzie. Dzięki. Jak wyjdę ze szpitala... Dasz się gdzieś zaprosić?
- Pomyślę. Przy okazji masz tu czekoladki
- Uwielbiam.. Tylko że tak jakoś dziwnie pachną...
- A to nie ważne, te wyleciały z mojej dupy. Masz tu drugie, normalne ze sklepu - 5-latek mówił niewzruszony
- Dzięki?
- Proszę. A teraz ja Cię żegnam nie chcę siedzieć w szpitalu, a bynajmniej z Tobą. Pa
- pa... Ze łzami w oczach odpowiedział kamuś
Minęły dwa tygodnie odkąd się znają. Nie wiedzą jeszcze wielu rzeczy o sobie i o tym co ich spotka. Tak też kończę ten rozdział..
x x x
Japierdole co tu się dzieje. Czasami nie wierzę że ja do takich rzeczy zdolna jestem. Jeżeli kogoś uraziło moje upośledzone słownictwo to przepraszam ok xddd
CZYTASZ
Brajanek x Kamuś || Masz 365 dni, żeby się we mnie zakochać
FanfictionBardzo poważna powieść o wawrzyniaku i brajanku. Opowiada ona o ich historii, uprowadzeniu, a może nawet.. miłości?