2. Od noworodka do małego dziecka

96 4 0
                                    

(jakby co to nie pamiętam wszystkiego co się u mnie działo ale postaram się dużo opowiedzieć)

Więc tak.. gdy byłam bardzo mała rodzice mi mówili że byłam grzecznym dzieckiem, nie sprawiałam kłopotów. Miałam bardzo dużo zabawek jak kto każdy kiedy był mały. Wiem że często przychodziła do mnie moja kuzynka Asia (tak zapomniałam napisać na początku że mam kuzynostwo 5 kuzynek i jednego kuzyna) i się często bawiłyśmy itp. Też przychodził do mnie mój chrzestny który jest bardzo kochany jak i moja chrzestna. Przychodził do mnie również dziadek którego też bardzo kocham. Gdy byłam też malutkim dzieckiem mieszkałam trochę w Anglii gdy miałam parę miesięcy ale tak to mieszkałam w Polsce jak i teraz. Gdy byłam mała bardzo lubiałam grać w moją ulubioną grę czyli w kulki ( w sensie że jest plansza i na środku jest powiedzmy żaba i ona wypluwa te kulki na plansze i się je zbija coś takiego) bardzo podobała mi się ta gra więc też w nią grałam. Miałam też druga ulubiona grę w której są różne plansze i szukasz ukrytych przedmiotów. I jak byłam mała miałam z jakiej dwa latka to wtedy miałam operację na prawdę oko bo jakimś cudem miałam zeza (lol).

(Przeskakujemy dalej..)
Gdy już bardziej urosłam no to chodziłam do przedszkola nie miałam jakoś daleko bo przedszkole miałam obok mojego bloku (haha fajnie co), jak miałam pierwszy dzień iść do przedszkola to nie chciałam tam iść i płakałam ale gdy poszłam okazało się bardzo fajnie, poznałam nowe dzieci panie były bardzo miłe i opiekuńcze, jak nadszedł czas odbierania dzieci i gdy przyszedł mój tata żeby mnie odebrać to się śmiał z paniami bo nie chciałam z niego wychodzić chciałam zostać jak najdłużej (nie no nieźle) no ale wyszłam z budynku. Bardzo mi się tam spodobało i mam wspomnienia do teraz.
Gdy już trochę minęło tego czasu poznawałam coraz więcej tych dzieci, poznałam bardzo fajne dziewczyny miały na imię Wiktoria, Michalina, Nikola, Nikola, Maja, Wiktora, Julka i inni. Ogólnie to chodziłam do różnych grub ale to już nie ważne. Więc z Wiktorią, Michaliną, Nikolą i druga Nikolą codzienne bawiłyśmy się w dom (xd) ja zawsze byłam dzieckiem, Wika mamą, Michasia starszą siostrą, Nikola psem haha i tak się zawsze bawiłyśmy w przedszkolu.
Bardzo było fajnie, oczywiście bawiłyśmy się też w inne zabawy smiałyśmy się spędzałyśmy razem czas.
Jeszcze miałam różne przedstawienia, jakieś teatrzyki karnawały i różne inne rzeczy.
Gdy się już zbliżał mój koniec chodzenia do przedszkola rodzice mnie zapisali na tańce. Od małego lubiłam bardzo tańczyć więc jak zaczęłam tam chodzić poznałam bardzo miłe przyjazne koleżanki dogadywałyśmy się miałyśmy niezłe przygody było zabawnie ale też męcząco. Bardzo mi się tam podobało ogólnie rozciągałyśmy się robiłyśmy klasykę przy ścianie ( czyli wymachy lub podnoszenia nóg) a także też układy które później pokazywałyśmy na różnych turniejach tanecznych w różnym miastach. Miałam ich dużo może i były dziwne nazwy tych układów ale były bardzo ładne bo nie które były szybkie lub wolne. Na każdym wyjeździe zajełyśmy jakieś miejsca czy to pierwsze drugie trzecie czy nawet wyróżnienia, bardzo się cieszyłyśmy że tak ładnie tanczyłyśmy. Były także wpadki, pamiętam że tu akurat w Piotrkowie gdy były występy i tańczyłam z grupą musiałam podnieść koleżankę z innymi koleżankami ale chyba za bardzo się stresowałyśmy bo nam nie wyszło a gdy skończyłyśmy tańczyć to się popłakałyśmy więc też nie było łatwo. Miałam trochę surową i wymagającą instruktorkę ale dało się przyzwyczaić kiedyś na mnie kilka razy krzyczała chwaliła też różnie było, ale nie narzekam, piękne wspomnienia. Już tam nie chodzę z jakieś 3 lata? Dlaczego? Niestety musiałam zrezygnować mimo że było mi ciężko ale średnio mi szło z nauką i musiałam wybrać jedno. No cóż takie życie. Ale co roku gdy są turnieje tutaj w Piotrkowie zawsze przyjeżdżam do nich i im kibicuję, mimo że nie jestem w drużynie już ale tyle lat spędziłam z dziewczynami czas i chcę żeby za każdym razem wygrywały i dawały z siebie wszystko. 🥺❤️

(Teraz wróćmy do do tego przedszkola)

To jak było zakończenie moja dyrektorka z przedszkola zorganizowała rodzinny piknik czyli jakieś dmuchańce, tańce na parkiecie, gril i ogólnie było bardzo fajnie świetnie się bawiłam ale najgorsze jest to że musiałam już wracać do domu bo z tego co pamiętam to musiałam jechać z rodzicami na zakupy (heh).

---------------------------------------------------------
Hejka wszystkim to już kolejna część mam na dzieje że wam się spodobała dajcie znać w komentarzu. ❤️💬 Kolejna część może będzie jeszcze dzisiaj lub jutro.

Coś o moim życiu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz