Harry westchnął i usiadł na swoim łóżku. Usłyszał powiadomienie przychodzące z telefonu, szybko po niego sięgnął i zauważył że Draco do niego napisał.dramko
no idziesz czy nie? Jest już 18.00 ileż można czekać na ciebiePotter szybko sięgnął po worek z Vans'a i pobiegł pod drzwi wyjściowe. Założył buty, zarzucił na siebie czarną kurtkę i teleportował się pod Malfoy Manor. Spojrzał na biegającą białą fretkę przez okno i uśmiechnął się pod nosem. Podszedł do szarych drzwi i zapukał, otworzył mu Tom Riddle.
- Spóźniłeś się cymbale. - Powiedział trochę już pijany Tom.
- Mhm trochę tak - Harry sięgnął po telefon i spojrzał na godzinę.
- Wpuścisz mnie? - Potter popatrzył na Toma i westchnął.
- Nie. - Riddle oparł się o framugi drzwi i uśmiechnął się.
- Kogo nie chcesz wpuścić? - W oddali było słuchać przybliżający się głos.Harry popchnął Toma i po paru sekundach tego pożałował czując że ktoś mu podkłada nogę. Upadł na kogoś.
- Spokojnie. Dopiero co przyszedłeś a już jesteś pijany? - Syriusz uśmiechnął się i pogłaskał włosy Harrego.
Potter spojrzał na Toma i przewrócił oczami.
- Jeszcze nie jestem pijany, jeszcze. - Harry posłał szeroki uśmiech do Syriusza i poszedł na kanapę do grupy przyjaciół.
Pansy siedziała na kanapie i śmiała się razem z Hermioną z dziwnych historii pijanego Theodora.
Wzrok Pansy przez cały czas był skierowany do Hermiony tak samo jak lekki uśmiech.
Theodore poszedł już do chłopaków a ona i Hermiona zostały same.
- Idziemy na spacer? - Hermiona odezwała się ubierając buty i kurtkę.
- Ja zawsze chętna. - Pansy uśmiechnęła się do Hermiony.Dziewczyny szły trzymając się za ręce. Było jeszcze jasno więc dobrze widać było jezioro na którym spokojnie pływały kaczki. Hermiona pociągnęła Pansy i razem usiadły ma ławce wpatrując się w zwierzęta. Pansy położyła głowę na ramieniu Hermiony i zamknęła oczy...