Mój ukochany brat, jedyna ważna dla mnie osoba. Zostałam sama, nie mam już nikogo, tak bardzo za nim tęsknie.
Od jego nagłej śmierci każdej nocy mam koszmary. Śni mi się, że jego ciało rozszarpują psy a ja na to wszystko patrzę i nie mogę nic zrobić. Dusza rwię się do pomocy a ciało stoi jak skamieniałe. Och, gdybym tylko mogła ci jakoś pomóc Jacob.
Dziś jego pogrzeb. Dzień, którego obawiałam się najbardziej. Jak ja sobie poradzę sama? Zawsze byliśmy razem, wspieraliśmy się wzajemnie, dodawaliśmy otuchy kiedy było ciężko.
Muszę być silna dla Jacoba.
Wstaję z łóżka, jest godzina 11.
Została mi godzina na ogarnięcie się i dojazd do kościoła. Nie zamierzam się stroić, więc ubieram prostą, czarną sukienkę za kolano i baleriny w tym samym kolorze, włosy spinam w niskiego koka.Schodząc na dół nawet nie zaglądam do kuchni, od kilku dni nie mogę niczego przełknąć. Zabieram tylko klucze z komody i wychodzę na zewnątrz. Zamykam dom a klucz chowam do torebki, wsiadam do samochodu i po chwili go odpalam. Wszystko robie maszynowo, chcę żeby było już po wszystkim.
Ruszam. W kościele jestem po 10 minutach. Widzę mały tłum. Są to głównie koledzy Jacoba. Każdy z nich stoi obok swojego motocykla. To bardzo miłe, że w ten sposób chcą oddać hołd mojemu bratu. Kiwam do nich głową z lekkim uśmiechem i wchodzę do budynku. Sama ceremonia przebiega szybko, teraz czas na boleśniejszą część - cmentarz. Wszyscy stoimy nad miejscem pochówku mojego brata, gdy trumna zaczyna schodzić na dół moje nogi się uginają a oczy wypełniają łzami. Jestem wdzięczna jednemu z mężczyzn za przytrzymanie mojego ciała, przytula mnie tak jakby chciał zabrać cały mój ból i rozpacz, lecz to niemożliwe.
Po chwili mówi:
-Byłem z Jacobem bardzo blisko, był mi jak brat. Tak bardzo mi przykro. Dawno temu obiecałem mu, że kiedy go zabraknie pomogę ci. Dlatego..Przerywam mu.
- Bardzo dziękuje za te słowa - wzdycham.
Uśmiecha się.
- Dlatego musisz coś wiedzieć. To może cię zaskoczyć ale nie chcę cię okłamywać. Masz dziadków. Żyją jakieś 500 km stąd - patrzy na mnie czekając na reakcje.
- Stop, stop, stop. Mam co?- patrzę ciągle w szoku.
- Masz dziadków, o których nie miałaś pojęcia i będzie lepiej jak z nimi zamieszkasz - oznajmia.
Nowa książka :) co sądzicie?
Proszę o komentarze.
CZYTASZ
Nie uciekniesz
Hombres Lobo21- letnia Glory po śmierci swojego brata przeprowadza się do dziadków, o których istnieniu dowiaduje się w dniu pogrzebu. Caden to 30-letni kawaler marzący o poznaniu swojej przeznaczonej. Z każdym rokiem jego nadzieja zanika.