Zaczęło się całkiem normalnie. Jak zwykle wróciłam koło piętnastej ze szkoły, odrobiłam lekcje i poszłam oglądać mój ulubiony serial. W pewnym momencie ekran zgasł. Nie była to kwestia prądu. Komputer był podpięty do ładowania. Zaczęły migać na nim dziwne wzory, trochę przypominały sylwetki ludzi. Po chwili zgasły światła w całym domu a wyświetlacz błysnął na biało. Zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam, że pochyla się nade mną przystojny brunet. „Co się dzieje?" myślę, a on jakby mi czytał w myślach i odpowiedział, że właśnie spadłam z tego drzewa. Przy tym wskazał na ogromny dąb, który miał chyba z sześćdziesiąt metrów wysokości.
- Z samego szczytu? - Zapytałam.
Przytaknął, patrząc na mnie czarnymi oczyma.
- Nic cię nie boli? - Zza jego pleców wychylił się jakiś blondyn.
- Nie, nawet nie poczułam, że spadłam.
- Naprawdę? - Powiedziała błękitnooka.
- Yhy - mruknęłam, a po sekundzie poczułam pulsujący ból z tyłu głowy.
- Nicola! - Zawołał brunet - nie rzuca się w obcych kamieniami.
- Jestem Filip - przedstawił się złotowłosy.
- A ja Akira - przedstawiła się dziewczyna, która powątpiewała w to, że nie poczułam spadania.
- Przepraszam za Nicolę - zwrócił się do mnie brunet, po chwili wahania zapytał - a właściwie to jak masz na imię? Ja jestem Norbert - przedstawił się.
- Ja... - zaczęłam, i zorientowałam, że nie wiem jak się nazywam. - Yyyy... Tamao...
- Nie kojarzę cię.
Usłyszałam znienacka chłopięcy głos za plecami. Odwróciłam się.
- Marco! Gdzie ty byłeś! - Zawołała czerwonogłowa Nicola.
- Ona tu tez jest?! - Zawołał zdziwiony miedziano oki chłopiec, który mógłby być bratem rudej.
- Tak. Jestem tu i w tym momencie masz wracać do domu.
Rudzielec wystawił jej język i pobiegł w las.
- Marko! Marko! Słyszysz, co do ciebie mówię?! - Podbiegła kawałek drogi za chłopcem, po chwili ciężko westchnęła i wróciła do nas. - Nie mam już do niego siły. Filip możesz pójść go poszukać?
- To twój brat i ty miałaś się nim zająć - zgryźliwie odpowiedział Filip.
- Ja pójdę go poszukać - zaoferowałam swoją pomoc w tym samym momencie, co Norbert. Zarumieniłam się.
- Znasz tę okolicę? - Zdziwiła się Akira.
- Nie - przyznałam zawstydzona - ale chciałbym jakoś pomóc. - W trakcie mówienia ciągle ściszałam glos.
- Może pójdziesz ze mną? - Zaproponował Norbert pomagając mi wstać. - Moglibyśmy się wtedy lepiej poznać i pokazałbym ci okolice. Co ty na to?
Kiwnęłam głową niezdolna wydusić z siebie słowa.
- Spokojnie, jak nie chcesz to nie. - Powiedział zdezorientowany Norbert
- Chce, chce - zaczęłam się zestresowana tłumaczyć, na co wszyscy wybuchli śmiechem, przez co zaczerwieniłam się jeszcze bardziej.
- To chodźmy - powiedział roześmiany brunet, kiedy się już uspokoił na tyle żeby cokolwiek powiedzieć.
Ostatecznie wszyscy poszliśmy. Kiedy ruszyliśmy chłopcy próbowali podtrzymać rozmowę
- Ile masz lat? - Zapytał Filip.
CZYTASZ
Po drodze, moja historia
ActionZaczęło się całkiem normalnie. Jak zwykle wróciłam koło piętnastej ze szkoły, odrobiłam lekcje i poszłam oglądać mój ulubiony serial. W pewnym momencie ekran zgasł. Nie była to kwestia prądu. Komputer był podpięty do ładowania. Zaczęły migać na nim...